Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak trafił w środę do szpitala po wypadku, jaki miał na rowerze na ulicy Święty Marcin. Było podejrzenie złamania, ale obrażenia okazały się niegroźne. Jaśkowiak jest znany z tego, że do pracy dojeżdża jednośladem.
Do wypadku doszło we wtorek, ale Jaśkowiak trafił do szpitala z podejrzeniem złamania ręki dopiero w środę rano.
- Prezydent uskarżał się, że boli go ręka, i dziś pojechał na prześwietlenie do szpitala - podał Paweł Marciniak, rzecznik urzędu miasta. - We wtorek wydawało się, że to nic poważnego, jednak ból nie ustawał - sprecyzował Marciniak.
Kilkanaście minut później poinformował: prześwietlenie wykazało, że ręka prezydenta nie jest złamana, Jaśkowiak ma jednak założoną ortezę, która usztywnia rękę.
"Koło się zaklinowało, wywróciłem się"
Do wypadku doszło we wtorek rano na ul. Św. Marcin.
- Prezydent po wywiadzie w Radiu Merkury jechał do urzędu miasta - opisał rzecznik. - Mimo bólu ręki normalnie przepracował cały dzień - dodał.
Jak sprecyzował "Głos Wielkopolski", Jaśkowiak, zjeżdżając w dół ul. Święty Marcin, na wysokości Galerii MM nie dał rady ominąć zaparkowanej na poboczu ciężarówki.
- Samochód dostawczy zatrzymał się przede mną, zaczął wyładowywać towar, włączył światła awaryjne. Ja wtedy chciałem zrobić manewr wymijania, no i niestety, mimo że uważałem, że wolno jechałem, koło zaklinowało się w szynie i się wywróciłem - potwierdził Jaśkowiak na spotkaniu z dziennikarzami.
"To motywacja do pracy"
- Nałożyło się kilka elementów. Kierowca, który złamał przepisy, zła pogoda. Swoje zrobiła też fatalna w tamtym miejscu dla rowerzystów nawierzchnia - stwierdził prezydent Poznania. - Na szczęście skończyło się tylko ortezą na ręce - dodał.
Lekarze zalecili Jaśkowiakowi, aby na 2-3 tygodnie odpuścił sobie jazdę na rowerze. Ten deklaruje jednak, że do swojego jednośladu wróci już po tygodniu. Jak zapewnił, przez najbliższe kilka dni będzie korzystał z taksówek oraz miejskiej komunikacji.
Dodał, że cała sytuacja motywuje go do pracy na rzecz rowerzystów w Poznaniu. W środę zapowiedział ogłoszenie konkursu na pełnomocnika do spraw komunikacji rowerowej.
Poznań będzie miał oficera rowerowego
O urzędnika dbającego o ich interesy rowerzyści zabiegali już od kilku lat. Powołanie specjalnej komórki zajmującej się realizacją przyjętej polityki rowerowej było jednym z postulatów Sekcji Rowerzystów Miejskich po wakacyjnych patrolach rowerowych po mieście.
Oficer jednym z priorytetów Jaśkowiaka
- Ważne jest, by oficer posiadał odpowiednie zaplecze finansowe i osobowe dla swoich działań. Tylko odpowiednio umocowany, posiadający odpowiednie zaplecze pełnomocnik ds. ruchu rowerowego jest w stanie skutecznie realizować politykę rowerową miasta - tłumaczył Adam Beim, wiceprezes SRM.
Jacek Jaśkowiak zapowiadał przed wyborami, że w przypadku jego zwycięstwa taki urząd powstanie jeszcze w 2015 r. - Będzie to jeden z priorytetów mojej prezydentury - przeznaczę na niego dostateczne zasoby organizacyjne i finansowe - odpowiadał prezydent Poznania.
Prezydent na rowerze
Jaśkowiak przed wyborami zapowiadał, że do urzędu miasta będzie dojeżdżał rowerem.
- Jeżdżę rowerem i nawet sukces mojej firmy nie spowodował, że się oddaliłem od ludzi. Prezydent Grobelny widzi z kolei Poznań z tylnej kanapy swojej limuzyny, którą wozi go szofer - mówił przed II turą wyborów obecny prezydent.
Słowa dotrzymał. Po wygranych wyborach zachęcał do przesiadki na rower także innych urzędników:
- Chciałbym żeby, tak jak i ja jeździli do pracy tramwajem, autobusem albo rowerem.
Nie pierwszy wypadek
Jaśkowiak w zeszłym roku miał złamaną rękę. Nie przeszkodziło mu to jednak, by we wrześniu, przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, kolejny raz wjechać rowerem na Śnieżkę.
- Wjeżdżałem cztery tygodnie po złamaniu ręki i to było wyzwanie, bo na miesiąc przed wjazdem w zasadzie nie mogłem trenować - podkreślał.
Autor: FC/ib//lulu / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań