Zasiąść za kółkiem rajdowego samochodu - to było marzenie Waldemara Sztuby, niewidomego z Tarnowa Podgórnego. W niedzielę udało się je zrealizować. 39-latek prowadził auto na Torze Poznań a obok niego w roli pilota usiadł prezes Automobilklubu Wielkopolski.
- Każdy z nas spełniając swoje marzenia, realizując pasje, może być takim Felixem Baumgartnerem, który skacząc wysoko z przestworzy przełamuje kolejne bariery i robi rzeczy wydawałoby się niemożliwe - zagaił rozmowę z Waldemarem Sztubą reporter TVN24 Łukasz Wójcik. Można uznać, że Sztuba takiej rzeczy dokonał, bo choć jest niewidomy siadł za kierownicę samochodu i w asyście pilota wyjechał na tor wyścigowy.
- Jak każda zdrowa osoba chciałem to odczuć. Chciałbym poczuć, że jak kupię kiedyś auto to będzie to moje auto. Jazda to niesamowite odczucie - mówił Waldemar Sztuba, który pędził po Torze Poznań z prędkością nawet 120 km/h.
Oczami pilot
Niewidomy nie mógłby zasiąść za kierownicą gdyby nie obecność pilota. To na niego w tym momencie spada odpowiedzialność za to co dzieje się na drodze.
- Jak każdy normalny człowiek miałem obawy, bo to jest powierzenie zdrowia i życia w ręce osoby, która nie potrafi sama prowadzić pojazdu - mówi Robert Werle, pilot Sztuby.
Z odpowiedzialności jaka ciąży na pilocie zdawał sobie sprawę niewidomy. - Miałem całkowite zaufanie do pilota. Nie wyobrażam sobie wykonywać inne polecenia niż te, które mi wydawał - tłumaczy Sztuba.
Nogi niepotrzebne
Na nagraniach z niedzielnego przejazdu widać, że pilot co pewien czas chwytał kierownicę i pomagał mu rękoma.
- To prawda, ale szkoda, że nie widać ruchu moich nóg na nagraniu. Można mi wierzyć albo nie, ale nie musiałem używać pedałów gazu i hamulca - mówi Robert Werle, pilot niewidomego kierowcy.
Jak przekonuje, chcą w ten sposób pokazać, że kierowcom wyścigowym może zostać każdy. Wcześniej po Torze Poznań miał już okazję jeździć kierowca poruszający się na wózku inwalidzkim.
Marzenia do spełnienia
Prezes Automobilklubu Wielkopolski nie wyklucza, że niebawem na Torze Poznań więcej niewidomych zasiądzie za kółkiem. - Może zrobimy namiastkę wyścigów niewidomych - zastanawia się Werle.
Z kolei 39-letni niewidomy liczy, że niebawem uda spełnić mu się kolejne marzenie - skok na spadochronie. - Może na wiosnę się uda - mówi Sztuba.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Teresa Cichacka