Jest kolejne postępowanie dyscyplinarne wobec poznańskiego sędziego Sławomira Jęksy. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" dotyczy ono pisemnych wyjaśnień, które Jęksa złożył w związku z zarzutem "naruszenia zasad apolityczności" przy uzasadnieniu wyroku uniewinniającego Joannę Jaśkowiak, żonę prezydenta Poznania.
Kłopoty sędziego Sławomira Jęksy zaczęły się po tym, jak wydał wyrok w głośnej sprawie Joanny Jaśkowiak.
Żona prezydenta Poznania publicznie skwitowała rządy PiS słowami "jestem wk*****na". I za to stanęła przed sądem.
Jęksa uniewinnił Joannę Jaśkowiak. W uzasadnieniu orzeczenia wspomniał o "ciągu naruszeń konstytucji".
I to wtedy sędzią zainteresował się rzecznik dyscyplinarny. W połowie lutego Jęksa usłyszał zarzuty dotyczące "naruszenia zasady apolityczności i obowiązku postępowania zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim".
Sprawą zajmuje się sąd dyscyplinarny.
Kolejne zarzuty
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", kolejny rzecznik dyscyplinarny wszczął kolejne postępowanie wobec sędziego. Tym razem dotyczy ono pisemnych wyjaśnień, które Jęksa złożył w związku z zarzutem naruszenia zasad apolityczności.
Według rzecznika dyscyplinarnego "oświadczenie zawiera treści aroganckie i pomawiające".
"Gazeta Wyborcza" opublikowała fragmenty pisemnych wyjaśnień Jęksy.
Jęksa miał wytknąć rzecznikowi niewłaściwe podstawy prawne jego rzekomych przewinień.
- Nigdy w historii nie było takiej aktywności w ściganiu sędziów. To jest ewidentnie wszystko nastawione na to, żeby sędziów uciszyć i pokazać im, że mają podporządkowywać się w pełni rzecznikom dyscyplinarnym, a przypomnę, że są oni nominowani przez ministra sprawiedliwości - mówi Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustita".
Sędzia Jęksa nie komentuje sprawy. Ma 14 dni, żeby napisać kolejne wyjaśnienia.
Przed sąd za "jestem wk****ona"
Żona prezydenta Poznania, przemawiając podczas ubiegłorocznego strajku kobiet 8 marca 2017 roku, powiedziała, że "jest wk****ona". Po tej wypowiedzi anonimowa osoba zgłosiła sprawę policji.
W maju ubiegłego roku sąd rejonowy uznał Joannę Jaśkowiak winną popełnienia wykroczenia i wymierzył jej tysiąc złotych grzywny. Kobieta odwołała się od wyroku, a pod koniec września 2018 roku poznański sąd okręgowy uniewinnił ją od zarzuconego wykroczenia.
W uzasadnieniu sędzia Sławomir Jęksa uznał, że czyn "z punktu widzenia przesłanek przedmiotowych i podmiotowych nie jest poważny". Dodał, że sąd pierwszej instancji błędnie ocenił wypowiedź, bo "w oderwaniu od obecnej sytuacji politycznej".
- Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co jest oczywistym złem. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce. Mamy ciąg naruszeń konstytucji w związku z ograniczaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem instytucji konstytucyjnych, czyli Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, w chwili obecnej Sądu Najwyższego, naruszaniem zasady trójpodziału władzy i odmową publikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - powiedział sędzia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: Gazeta Wyborcza/TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24