Myśleli, że Stanisław został rozstrzelany. Prawda była inna

Źródło:
TVN24
Myśleli, że Stanisław został rozstrzelany Gestapo. Prawda była inna
Myśleli, że Stanisław został rozstrzelany Gestapo. Prawda była inna gaso-gostyn.pl/Anna Wiatr
wideo 2/4
Myśleli, że Stanisław został rozstrzelany Gestapo. Prawda była inna gaso-gostyn.pl/Anna Wiatr

Przez 76 lat rodzina Stanisława Sobczyka była przekonana, że został on rozstrzelany przez Gestapo. Prawda okazało się zupełnie inna. Poznali ją dopiero, gdy za sprawą Arolsen Archives, dwóch pasjonatów historii postawiło sobie cel: odnaleźć rodzinę Stanisława i przekazać im szarą kopertę.

Arolsen Archives w Bad Arolsen w Niemczech to instytucja, której powierzono dokumentacje oraz rzeczy osobiste skonfiskowane więźniom w niemieckich obozach koncentracyjnych. W jej zasobach znajduje się kilka tysięcy szarych kopert z rzeczami osobistymi ofiar nazistów. Jedna z nich należała do Stanisława Sobczyka, który na początku 1945 roku trafił do obozu koncentracyjnego Neuengamme. Co znajdowało się w jego kopercie?

Małgorzata Przybyła z Arolsen Archives: - Jeśli chodzi o dokumenty, to zachowało się zgłoszenie do zameldowania w celach policyjnych i karty opłat skarbowych, na których były przyklejane znaczki skarbowe na okres zatrudnienia Stanisława w danym przedsiębiorstwie. Jest też dowód zameldowania, talon na buty robocze z gumową podeszwą, kartki na papierosy i książeczka pracy.

10 grudnia, po 76 latach wszystkie te rzeczy trafiły w ręce krewnych Stanisława. Ale zanim to się się stało, trzeba było znaleźć brakujące "puzzle" w życiorysie Stanisława.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Te rzeczy Stanisław Sobczyk miał przy sobie, gdy stanął w obozowej bramiegaso-gostyn.pl/Anna Wiatr

Papierośnica, plik zdjęć, kilka dokumentów i talon na buty

W czerwcu za poszukiwania rodziny zabrał się Maciej Gaszek, pasjonat historii Gostynia, zwłaszcza tej z czasów II wojny światowej. To było jego ósme śledztwo. Z dokumentów, które otrzymał z Arolsen Archives, wynikało, że Stanisław Sobczyk urodził się w 1914 roku w Łuszczanowie, czyli miejscowości, która obecnie znajduje się na terenie powiatu jarocińskiego. Gdy wybuchła wojna, miał 25 lat. Nie wiadomo, czy zdążył się ożenić albo czy miał dzieci. Trudno nawet dokładnie określić, jak zarabiał na życie. W jego książeczce pracy są trzy wzmianki o miejscu zatrudnienia.

Maciej Gaszek: - Z tych wpisów wynika, że od 2 lipca 1934 roku do 31 grudnia 1938 roku pracował u Oskara Lange w Bilsku. Nazwa miejscowości jest zapisana błędnie. Najprawdopodobniej chodzi o obecne Bielsko, czyli wieś w gminie Orchowo w powiecie słupeckim.

Kim może być młoda kobieta, która stoi obok Stanisława?Arolsen Archives

Z kolei od 1 września do 30 października 1939 roku Sobczyk pracował u doktora Barnarczyka w Orchheim Kreis.

Maciej Gaszek: - W tym wpisie też popełniono błąd. Z tego, co udało mi się ustalić, to w tamtym czasie w Orchheim, czyli w Orchowie działał doktor Bernardczyk. Dotarłem nawet do jego krewnego, który sprawdził swoje źródła i potwierdził, że w czasie okupacji u doktora pracowało trzech mężczyzn: dwóch kierowców i jeden pan złota rączka, który zajmował się dosłownie wszystkim. Czy którymś z nich mógł być Sobczyk? Trudno powiedzieć.

Wpis w dokumentach dotyczący miejsca pracyArolsen Archives

Stanisław pracował u doktora tylko dwa miesiące. Potem znów znalazł zatrudnienie u Oskara Lange. Czym dokładnie się zajmował? W jego papierach, w rubryce "zatrudnienia" wpisano wszędzie "knecht", co w dokładnym tłumaczeniu oznacza "sługa".

Maciej Gaszek: - U Oskara Lange pracował od 1 listopada 1939 roku aż do 15 stycznia 1945 roku, więc właściwie całą wojnę. Niestety nie wiadomo, co dokładnie działo się z nim po 15 stycznia. Zakładamy z Małgorzatą, że krótko potem mógł trafić do obozu w Neuengamme.

Dokumenty, które pozostały po Stanisławie Sobczyku, więźniu obozu koncentracyjnego Neuengamme
Dokumenty, które pozostały po Stanisławie Sobczyku, więźniu obozu koncentracyjnego NeuengammeArolsen Archives

Po nitce do kłębka

Ważny trop Maciej odnalazł w Archiwum Państwowym w Kaliszu.

"Wilkowyja, dnia 7 kwietnia 1914 roku. W dniu dzisiejszym przed urzędnikiem Stanu Cywilnego stawił się osobiście Bartholomäus Boruszewski, zamieszkały w Łuszczanów, powiat Jarocin, wyznania katolickiego i oświadczył, że Antonina Sobczyk z domu Boruszewska, żona Ignacego Sobczyk, oboje katolickiej wiary, zamieszkali w Łuszczanowie, powiat Jarocin, w mieszkaniu jej męża w Łuszczanowie, w dniu 4 kwietnia 1914 o godzinie 9 po południu, urodziła syna. Dziecku nadano imię Stanisław. Zgłaszający oświadczył, że o przypadku narodzin dziecka sam się dowiedział. Niniejszy akt został obecnym przeczytany, zatwierdzony i własnoręcznie podpisany przez Bartholomus Boruszewski, Urzędnik Stanu Cywilnego".

Znaleziony dokument potwierdził narodziny Stanisława Sobczyka. Data idealnie się zgadzała z informacji zawartymi w dokumentach z Arolsen Archives. Ponadto Maciej dowiedział się, że rodzicami Stanisława byli Antonina i Ignacy Sobczyk.

Maciej Gaszek: - Poszukiwania informacji o Stanisławie okazały się żmudne i czasochłonne. Zaangażowało się w nie wiele osób i instytucji. Każda otrzymana informacja czy wskazówka okazywała się cenna. Kolejne odszukiwane dokumenty tak jak właśnie akt urodzenia pozwalały coraz lepiej ustalić jego najbliższą rodzinę oraz odtworzyć jego wojenne losy. 

Zachowało się kilkanaście zdjęć, które Sobczyk miał przy sobieArolsen Archives

Na przełom trzeba było poczekać do końca lipca. To wtedy ślady zaprowadziły Macieja do Wylatkowa (woj. wielkopolskie) do Grzegorza i Jerzego Sobczyków.

"Wrócił" do rodziny

Grzegorz Sobczyk: - To było dla nas duże zaskoczenie. Rodzina od lat była przekonana, że Stanisław został rozstrzelany w Orchowie w czasie wojny. Nikt potem nie dochodził, gdzie jest jego mogiła. Teraz okazało się, że historia potoczyła się zupełnie inaczej.

10 grudnia 2021 roku w Domu Kultury w Powidzu (woj. wielkopolskie) odbyło się przekazanie rodzinie rzeczy osobistych po Stanisławie Sobczyku. W uroczystości brali udział krewni Stanisława: jego bratanek Jerzy Sobczyk wraz ze swoim synem Grzegorzem oraz siostrzeniec Stanisława, czyli Czesław Bocheński. Wydarzenie zorganizował i poprowadził Roman Wójcicki, emerytowany żołnierz i pasjonat historii, który wraz z Maciejem Gaszkiem pomaga Arolsen Archives w poszukiwaniach krewnych byłych więźniów.

Pamiątki przekazano podczas uroczystości w Domu Kultury w Powidzugaso-gostyn.pl/Anna Wiatr

Maciej Gaszek: - Tym razem ze względów zdrowotnych niestety nie mogłem wziąć udziału w przekazaniu pamiątek. Mimo to przez cały czas towarzyszą mi wielkie emocje. Cieszę się, że udało się kolejnej rodzinie przekazać pamiątki po bliskiej osobie.

Roman Wójcicki: - Emocje są cały czas jak żywe. Stanisław nie był członkiem mojej rodziny, ale mam poczucie, jakby był mi bliską osobą. Podczas poszukiwań poznaliśmy z Maciejem dokładnie życiorys Stanisława. Teraz już jest jasne, że na początku 1945 roku postawił się swojemu niemieckiemu pracodawcy, a ten doniósł na niego do Gestapo. Tak trafił do wspomnianego już obozu koncentracyjnego.

Pamiątki po Stanisławie trafiły już do rodzinygaso-gostyn .pl/Anna Wiatr

Grzegorz Sobczyk: - To jest niebywała historia. Wydawało się, że ten rozdział w historii naszej rodziny od dawna był zamknięty. Mój dziadek, czyli brat Stanisława, nie opowiadał o tym, co działo się w czasie II wojny światowej. Dziadek został brutalnie pobity przez Gestapo i w związku z tym miał dużą traumę. Bał się nawet opowiadać o swoich wspomnieniach.

Teraz nieoczekiwanie Sobczykowie dowiedzieli się też, gdzie spoczywa ich krewny.

Roman Wójcicki: - Z pomocą Małgorzaty Przybyły z Arolsen Archives udało mi się ustalić miejsce pochówku Stanisława. Wiedzieliśmy, że więzień o numerze 70496 zginął 25 lutego 1945 roku w podobozie Wöbellin (filia obozu koncentracyjnego Neuengamme). To oznaczało, że mógł zostać pochowany na jednym z siedmiu cmentarzy. Wytypowałem z nich jeden. Okazało się, że celnie i, że w tym miejscu znajduje się tablica, na której są wszystkie nazwiska ofiar - Stanisława też. Jestem tym szczególnie poruszony. To tak jakby po wielu latach, zamknąć za kimś tę ziemską bramę.

Grzegorz Sobczyk: - Można powiedzieć, że Stanisław wrócił do rodziny.

Po 76 latach rodzina Stanisława dowiedziała się jakie były jego losygaso-gostyn.pl/Anna Wiatr

Powiernicy

Arolsen Archives to Międzynarodowe Centrum Badań Nazistowskich Prześladowań w Niemczech. To instytucja, która od kilkudziesięciu lat sprawuje pieczę nad największym archiwum dokumentów dotyczących różnych grup ofiar reżimu nazistowskiego. W ich zbiorach znajdują się informacje dotyczące losów 17,5 miliona ludzi.

Małgorzata Przybyła: - Już przed zakończeniem drugiej wojny światowej alianci mówili o tym, że trzeba będzie stworzyć urząd, który zajmie się poszukiwaniami zaginionych osób, które mogły być przez nazistów kierowane na prace przymusowe lub które trafiały do obozów koncentracyjnych. Początkowo takimi działaniami zajmował się brytyjski Czerwony Krzyż. I to tam spływały po wojnie pierwsze zapytania.

Z czasem to trudne zadanie powierzano kolejnym instytucjom, które pomagały rodzinom odpowiedzieć na podstawowe pytanie: co się stało z moim krewnym? We Frankfurcie nad Menem utworzono pierwsze biuro poszukiwawcze. Jego filie powstały również w każdej ze stref okupacyjnych. Biura starały się zwrócić rodzinom odnalezione rzeczy.

Małgorzata Przybyła: - Alianci zabezpieczyli listy osób deportowanych w czasie wojny oraz dokumentację z wyzwalanych obozów koncentracyjnych. Sporą rolę odegrali tu też sami więźniowie, którzy starali się zachować jak najwięcej dowodów. W dokumentacji znalazły się między innymi informacje o skonfiskowanych więźniom rzeczach osobistych.

Niemieckie obozy koncentracyjne i obozy zagłady PAP

Esesmanom co prawda udało się wywieźć z Neuengamme koperty z rzeczami osobistymi więźniów oraz odzież należącą do około pięciu tysięcy osób, ale nie udało im się skutecznie zatrzeć śladów zbrodni. "Effekten" zostały wkrótce odnalezione w Szlezwiku-Holsztynie. Wraz z rzeczami osób z obozów koncentracyjnych Bergen-Belsen i Dachau zostały one przekazane do archiwum. Łącznie było to około 4800 opisanych szarych kopert. Ponad 800 z nich należało do Polaków.

Małgorzata Przybyła: - Dlaczego przykładano taką wagę do tego, by dokładnie opisać, skąd dany więzień przyjechał i jaki miał ze sobą zegarek albo ile fotografii? Wydaje mi się, że to była taka forma samoobrony. Jeśli ktoś miał dużo pracy papierkowej, to nie był oddelegowywany do bezpośrednich prac w samym obozie. Być może stąd tak obszerna dokumentacja. Dzięki niej dziś możemy zwrócić rodzinom to, co im się od dawna należy.

Małgorzata Przybyła o swojej pracy w Arolsen Archives opowiadała w 2017 roku w DDTVN
Małgorzata Przybyła o swojej pracy w Arolsen Archives opowiadała w 2017 roku w DDTVN Dzień Dobry TVN, prod. TVN, 2017.

Tysiące kopert wciąż czekają

Mimo wielu starań biurom poszukiwawczym nie udało się zwrócić wszystkich pamiątek. W 1963 roku odpowiedzialność za prawie 5 tysięcy pozostałych kopert i dalsze poszukiwania przejęło Arolsen Archives (wtedy znane jako International Tracing Service - przyp. red.). Obecnie w placówce wciąż znajduje się ponad 2 tysiące kopert. Od zakończenia wojny minęło już 76 lat. Z roku na rok powierzanie pamiątek krewnym staje się trudniejsze.

>>>AROLSEN ARCHIVES SZUKA WOLONTARIUSZY DO DIGITALIZACJI AKT. JAK SIĘ ZAANGAŻOWAĆ?>>>

Małgorzata Przybyła: - Coraz mniej mamy zgłoszeń od rodzin, które chcą się dowiedzieć, co stało się z ich krewnymi. Dlatego w 2016 roku stwierdziliśmy, że musimy trochę odwrócić bieg naszych działań. Nie tylko czekać na zgłoszenia i na nie odpowiadać, ale też próbować odnaleźć rodziny na własną rękę. Nie było łatwo. W wielu przypadkach do ustalenia krewnych brakuje nawet podstawowych informacji, jak data i miejsce urodzenia, imiona rodziców. W wielu nazwiskach są też błędy, co też utrudnia zadanie. Dlatego chętnie nawiązujemy współpracę z historykami, stowarzyszeniami czy lokalnymi pasjonatami historii. Takim osobom z racji doświadczenia i znajomości konkretnego terenu często jest łatwiej znaleźć jakiś punkt zaczepienia.

ZOBACZ ONLINE WSPÓLNĄ WYSTAWĘ AROLSEN ARCHIVES I MUZEUM STUTTHOF W SZTUTOWIE. #StolenMemory >>>

Od 2016 roku Arolsen Archives dotarło do ponad 550 rodzin, w tym do 130 z Polski.

Małgorzata Przybyła: - Traktuję moją pracę jak misję. Ktoś mi kiedyś powiedział, że my nie zwracamy ludziom pamiątek po ich bliskich. My im przynosimy relikwie, ostatnie osobiste przedmioty, które trzymali w rękach nim trafili do piekła. W naszym archiwum jest wiele dowodów na to, że jak się bardzo chce i jest się zdeterminowanym to można góry przenosić. Można nie mieć żadnych konkretnych danych, a jednak dotrzeć po nitce do kłębka.

***

Maciej Gaszek: - Za pomoc w poszukiwaniach krewnych Stanisława Sobczyka serdecznie dziękuję: Mirosławie Marciniak z Wilkowyi, księdzu Robertowi Szymurze z parafii pw. św. Wojciecha w Wilkowyi, Lidii Mareckiej – sołtysce Wilkowyi, Dorocie Bartoszewicz, Leszkowi Małyszce – naczelnikowi OSP w Mrowinie, Pawłowi Adamkiewiczowi – sołtysowi Łuszcznowa, Mariuszowi Kaźmierczakowi z Jarocina, Izabeli Skorzybót, Maciejowi Kretkowskiemu, Annie Szymańskiej – sołtysce Wylatkowa, Michałowi Bernardczykowi z Orchowa.

Autorka/Autor:Aleksandra Arendt-Czekała

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: gaso-gostyn.pl/Anna Wiatr

Pozostałe wiadomości

- Radosław Sikorski przez cały czas mówił nam, że chciałby, żeby odbył się głęboki sondaż po wyborach w Stanach Zjednoczonych. Zrobiliśmy dokładnie tak, jak chciał, sondaż dokładnie w tym momencie, w którym chciał - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Ocenił, że szef MSZ "nie jest w stanie się pogodzić z tym obiektywnym sondażem" KO, co go dziwi.

Trzaskowski: Zrobiłem wszystko, czego Sikorski chciał. On nie jest w stanie się pogodzić z tym sondażem

Trzaskowski: Zrobiłem wszystko, czego Sikorski chciał. On nie jest w stanie się pogodzić z tym sondażem

Źródło:
TVN24

Rząd Danii i opozycja parlamentarna porozumiały się w poniedziałek w sprawie wprowadzenia od 2030 roku podatku od dwutlenku węgla w rolnictwie. Będzie to pierwsza na świecie tego rodzaju danina od produkcji żywności.

Pierwszy taki podatek na świecie

Pierwszy taki podatek na świecie

Źródło:
PAP

W Ekwadorze wprowadzono 60-dniowy stan wyjątkowy. W kraju szaleją pożary, brakuje wody i panuje susza. W listopadzie ogień strawił ponad 10 tysięcy hektarów roślinności. Mieszkańcy borykają się też z częstymi przerwami w dostępie do energii elektrycznej.

Pożary, susza, brak prądu. Ogłosili 60-dniowy stan wyjątkowy

Pożary, susza, brak prądu. Ogłosili 60-dniowy stan wyjątkowy

Źródło:
PAP, Reuters

PKO Bank Polski ostrzega przed oszustami, którzy podszywają się pod tę instytucję finansową. "W treści wiadomości e-mail znajduje się załącznik ze złośliwym oprogramowaniem" - czytamy w komunikacie na stronie internetowej i w mediach społecznościowych banku.

Największy bank w Polsce ostrzega klientów. "Możesz stracić pieniądze"

Największy bank w Polsce ostrzega klientów. "Możesz stracić pieniądze"

Źródło:
tvn24.pl

Jeżeli w danej klatce schodowej mamy na przykład 80 procent lokali, które nie są stale zamieszkiwane, tylko są wynajmowane krótkoterminowo dla turystów, to mamy nielegalną działalność hotelową - stwierdził na antenie TVN24 BiS Kuba Czajkowski ze stowarzyszenia Miasto jest Nasze.

Europa zaostrza przepisy, w Polsce "należy zacząć od trzech prostych rzeczy"

Europa zaostrza przepisy, w Polsce "należy zacząć od trzech prostych rzeczy"

Źródło:
tvn24.pl

Koalicja Obywatelska cieszy się w listopadzie największym poparciem wśród Polaków zdecydowanych wziąć udział w wyborach, za nią plasuje się Prawo i Sprawiedliwość, a dalej - Konfederacja - wynika z sondażu pracowni Opinia24. Kolejne miejsca zajmują Lewica i Trzecia Droga. W porównaniu z poprzednim badaniem tej pracowni nieznacznie zwiększyło się poparcie dla KO, a dla PiS zmalało o ponad dwa punkty procentowe.

Najnowszy sondaż partyjny. Lider umacnia się na prowadzeniu

Najnowszy sondaż partyjny. Lider umacnia się na prowadzeniu

Źródło:
TVN24

Nie mam w sobie żadnego współczucia, ta decyzja pokazuje jak bardzo pieniądze publiczne były wykorzystywane do celów politycznych - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Urszula Pasławska z Trzeciej Drogi, wiceprezeska PSL. Odniosła się w ten sposób do odrzucenia przez PKW sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości za 2023 rok. - To bardzo dobry dzień dla obywateli - ocenił Tomasz Trela z Nowej Lewicy.

"Zatriumfowało prawdziwe prawo i prawdziwa sprawiedliwość"

"Zatriumfowało prawdziwe prawo i prawdziwa sprawiedliwość"

Źródło:
TVN24

Europejski Instrument na rzecz Pokoju niestety nadal jest wetowany przez stronę węgierską - przekazał w Brukseli minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który uczestniczył w Radzie do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej. Zaznaczył, że Polsce należą się z funduszu dwa miliardy złotych. - Chciałbym rozumieć powody, dla których Węgry nie chcą pomóc walczącej o wolność Ukrainie i chcą faworyzować w tym konflikcie agresora - powiedział.

Unijny fundusz "nadal wetowany". "Chciałbym rozumieć powody, dla których Węgry nie chcą pomóc Ukrainie"

Unijny fundusz "nadal wetowany". "Chciałbym rozumieć powody, dla których Węgry nie chcą pomóc Ukrainie"

Źródło:
TVN24, PAP

Nawet milion złotych kary może kosztować handel produktami zawierającymi muchomora czerwonego. Będą traktowane jak narkotyki lub dopalacze. Internetowy handel kwitnie, dlatego Główny Inspektor Sanitarny reaguje.

Susze, napary czy nalewki z muchomora czerwonego. W internecie kwitnie handel, GIS reaguje

Susze, napary czy nalewki z muchomora czerwonego. W internecie kwitnie handel, GIS reaguje

Źródło:
Fakty TVN

Policja poszukuje młodej Brytyjki, która zniknęła tuż po swoim przylocie do Polski. Kobieta ostatni raz była widziana na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Nie ma przy sobie telefonu ani dokumentów.

Zaginęła 18-letnia Brytyjka. Ostatni raz była widziana na lotnisku w Balicach

Zaginęła 18-letnia Brytyjka. Ostatni raz była widziana na lotnisku w Balicach

Źródło:
KPP Kraków

Dwie osoby zginęły, a ponad 100 tysięcy mieszkańców zostało poszkodowanych w wyniku przejścia burzy tropikalnej Sara przez Honduras. Wiele miejsc jest odciętych od świata po ulewach. Na najbliższe dni zapowiadane są kolejne opady deszczu.

Takich opadów dawno tu nie było. Nie żyją dwie osoby

Takich opadów dawno tu nie było. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
CNN Espanol, Diario1, EFE

Miejscy urzędnicy nie będą mogli zasiadać w radach nadzorczych spółek komunalnych na podstawie dyplomu MBA Collegium Humanum. - Muszą zdać egzamin do końca roku - zapowiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Co z absolwentami Collegium Humanum w miejskich spółkach. Rafał Trzaskowski zdecydował

Co z absolwentami Collegium Humanum w miejskich spółkach. Rafał Trzaskowski zdecydował

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyły się prace specjalnej komisji, która miała wyjaśnić, dlaczego dyspozytor pogotowia odmówił wysłania karetki do trzyletniej dziewczynki. Matka dziecka sama zawiozła je do szpitala w Nowym Tomyślu (woj. wielkopolskie). Niestety dziecka nie udało się uratować. Według komisji, powodem niewysłania karetki był "brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego" przez dyspozytora.

Matka wezwała karetkę do trzyletniej córki, dyspozytor odmówił. Komisja już wie dlaczego

Matka wezwała karetkę do trzyletniej córki, dyspozytor odmówił. Komisja już wie dlaczego

Źródło:
TVN24

Do pięciu lat więzienia grozi właścicielowi kota Pandka, który został skatowany za zjedzenie plastra boczku. 57-latek z Krakowa usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - miał między innymi uciąć kotu część języka. Tymczasem Pandek trafił w dobre ręce i powoli dochodzi do siebie.

Kot skatowany za zjedzenie boczku, właściciel ma zarzut. "Szczególne okrucieństwo"

Kot skatowany za zjedzenie boczku, właściciel ma zarzut. "Szczególne okrucieństwo"

Źródło:
TVN24

Podejrzewany o pedofilię ksiądz Stanisław S. został wydalony z kapłaństwa. To były kapelan Solidarności. Do nadużyć doszło w połowie lat 90. podczas spowiedzi. Kościelne postępowanie w tej sprawie toczyło się od 2013 roku.

Proces kanoniczny zakończony. Stanisław S. wydalony z kapłaństwa

Proces kanoniczny zakończony. Stanisław S. wydalony z kapłaństwa

Źródło:
PAP / "Rzeczpospolita"

Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości za 2023 rok. Szef PKW Sylwester Marciniak powiedział, że przysługuje prawo złożenia skargi do Sądu Najwyższego w terminie siedmiu dni.

PKW podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS

PKW podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS

Źródło:
TVN24, PAP

Każdy z górników powinien mieć możliwość opuszczenia kopalni - orzekł południowoafrykański sąd w związku z policyjną blokadą ustanowioną wokół nieczynnej kopalni złota w Stilfontein. W kopalni tej przebywa nielegalnie kilka tysięcy górników, którzy od miesiąca nie wychodzą na powierzchnię, bojąc się zatrzymania przez służby.

Tysiące górników ukrywa się pod ziemią. "Ci ludzie umierają"

Tysiące górników ukrywa się pod ziemią. "Ci ludzie umierają"

Źródło:
CNN, BBC, tvn24.pl

Nawet 40 tysięcy złotych dopłaty do samochodu można będzie pozyskać w ramach programu Mój elektryk 2.0 - wynika z projektu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawionego w poniedziałek do konsultacji. Środki z Krajowego Planu Odbudowy na dofinansowanie tak zwanych elektryków to ponad 1,6 miliarda złotych.

40 tysięcy złotych dopłaty. Jest propozycja

40 tysięcy złotych dopłaty. Jest propozycja

Źródło:
PAP

Powodzianie wciąż nie otrzymali rządowych środków na remont i odbudowę domów - w niektórych samorządach wypłaty dopiero ruszyły. W mniejszych miejscowościach wrze. - 100 czy 200 tysięcy na remont to jest fikcja, skandal, śmiech - mówi nam Piotr Smółka, sołtys wsi Ołdrzychowice Kłodzkie na Dolnym Śląsku, w której powódź zniszczyła około 100 budynków przy głównej drodze. - U mnie w wiosce nikt jeszcze niczego nie dostał, a wnioski składało około 30 rodzin - dodaje sołtys wsi Goszów (gmina Stronie Śląskie) Bożena Długosz-Kluza.

Odbudowa po powodzi z pieniędzy rządu? "Fikcja, skandal, śmiech"

Odbudowa po powodzi z pieniędzy rządu? "Fikcja, skandal, śmiech"

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

W poniedziałek premier Donald Tusk opublikował wyniki zapowiadanego "wielkiego sondażu" dotyczącego szans Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego w wyborach prezydenckich. Wynika z niego, że Trzaskowski pokonałby kandydata PiS zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze. Sikorski natomiast przegrałby w pierwszej turze, a zwyciężył w drugiej.

Trzaskowski czy Sikorski? Platforma Obywatelska publikuje wyniki "wielkiego sondażu"

Trzaskowski czy Sikorski? Platforma Obywatelska publikuje wyniki "wielkiego sondażu"

Źródło:
tvn24.pl, platforma.org

Wypadek na strzelnicy w Godawach na Kujawach. Jeden z uczestników podczas prywatnego spotkania został przypadkowo postrzelony w pośladek. 68-latek, który go postrzelił, usłyszał zarzut. Sprawę bada prokuratura.

Załadował broń i postrzelił stojącego obok mężczyznę. Nagranie

Załadował broń i postrzelił stojącego obok mężczyznę. Nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Belgijskie media poinformowały w weekend o trzech ciałach znalezionych przez policję w Brukseli. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych potwierdził w rozmowie z PAP, że chodzi o Polkę i dwójkę jej dzieci. Paweł Wroński podał również, że w związku ze sprawą zatrzymano Belga.

Trzy ofiary w belgijskim mieszkaniu. MSZ potwierdza: to Polka i dwójka jej dzieci

Trzy ofiary w belgijskim mieszkaniu. MSZ potwierdza: to Polka i dwójka jej dzieci

Źródło:
PAP, Le Soir

Nominowany na stanowisko sekretarza zdrowia w administracji Donalda Trumpa Robert F. Kennedy Jr. został sfotografowany przy stole pełnym fast foodów. Jak przypominają media, Kennedy przez lata był przeciwnikiem tego rodzaju jedzenia. Nazwał je nawet ostatnio "trucizną". Inaczej wypowiadał się o nim prezydent elekt. Ten nie kryje swojego zamiłowania do niezdrowych posiłków.  

Trump poczęstował Kennedy'ego. Fala komentarzy po uczcie w samolocie

Trump poczęstował Kennedy'ego. Fala komentarzy po uczcie w samolocie

Źródło:
The Telegraph, The New York Times, NDTV, tvn24.pl
18 godzin nagrań z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrań z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Policjanci zatrzymali 43-latka, który znęcał się nad swoją żoną. O tym, że mężczyzna wszczął w domu awanturę, funkcjonariuszy powiadomiła jego 12-letnia córka. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut znęcania się. Decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu. Z ustaleń wynika, że znęcał się nad żoną od dwóch lat, a w dniu interwencji policji wsiadł pijany za kierownicę. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dramatyczny telefon 12-latki na policję. Jej ojciec wszczął awanturę i rozlał w domu benzynę

Dramatyczny telefon 12-latki na policję. Jej ojciec wszczął awanturę i rozlał w domu benzynę

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższych dniach pogoda będzie nie tylko nieprzyjemna, lecz także niebezpieczna. Spodziewamy się porywistego wiatru, który nadciągnie nad Polskę za sprawą głębokiego niżu Quiteria, opadów - również śniegu - oraz silnego ochłodzenia.

Poza groźnymi zjawiskami czeka nas odczuwalne ochłodzenie. Mróz chwyci za dnia

Poza groźnymi zjawiskami czeka nas odczuwalne ochłodzenie. Mróz chwyci za dnia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Gdański sąd okręgowy wydał prawomocny wyrok i skazał Marcina P., instruktora jeździectwa, za wykorzystanie seksualne dwóch nastoletnich instruktorek. Marcin P. odsiedział jedynie część wyroku, po czym złożył wniosek o odbycie reszty kary w systemie dozoru elektronicznego. Sąd przychylił się do tego wniosku. Mężczyzna może teraz opuszczać swój dom codziennie i pojawia się w ośrodku na zajęciach z małoletnimi. Sprawa ta budzi oburzenie wśród ofiar mężczyzny.

Skazany instruktor jeździectwa prowadzi zajęcia z małoletnimi? Odbywa karę w systemie dozoru elektronicznego

Skazany instruktor jeździectwa prowadzi zajęcia z małoletnimi? Odbywa karę w systemie dozoru elektronicznego

Źródło:
Superwizjer, tvn24.pl

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Polityczne machinacje pośród najbogatszych rodzin wszechświata, niespodziewane zdrady, zaskakujące śmierci, intrygujący złoczyńcy - oto czego zdaniem redakcji portalu "Vox" należy spodziewać się po serialu "Diuna: Proroctwo". Najnowsza produkcja HBO bywa przyrównywana do "Gry o tron", jednego z największych hitów stacji.

Nowa "Gra o tron"? Pierwsze recenzje długo oczekiwanego serialu "Diuna: Proroctwo"

Nowa "Gra o tron"? Pierwsze recenzje długo oczekiwanego serialu "Diuna: Proroctwo"

Źródło:
Los Angeles Times, Mama's Geeky, Screen Rant, Rolling Stone, The New York Times, Vox, tvn24.pl