Stacjonujące na poznańskich Krzesinach myśliwce F-16 czeka malowanie. Samoloty polecą do Bydgoszczy, gdzie wymieniona zostanie ich antyradarowa powłoka - informuje portal polska-zbrojna.pl.
Zabieg ma być przeprowadzony w wybudowanej specjalnie do tego celu lakierni w Wojskowych Zakładach Lotniczych numer 2 S.A. w Bydgoszczy. Koszty jej budowy pokryli Amerykanie, którzy dostarczyli także środek, jakim samoloty zostaną pomalowane i określili technologię usuwania starego lakieru.
Zabieg przeciwko "łuszczycy"
Zanim "Jastrzębie" zyskają nowy lakier, konieczne jest bowiem zerwanie ich starej powłoki. Pozwoli to uniknąć problemów, jakie ma z F-16 Izrael. Ich samoloty nie mogą latać, bo łuszczący się lakier dostawał się do wlotu powietrza silnika odrzutowego.
- Nałożenie farby, nawet tej specjalnie kupionej od Amerykanów i tłumiącej promieniowanie radarowe, nie jest wielką filozofią. Ale dzięki nowemu zakładowi będziemy mogli zrobić coś znacznie trudniejszego: sprawnie zdjąć zużyty lakier pokrycia bez potrzeby czasochłonnego i drogiego rozmontowywania samolotu – tłumaczy w rozmowie z polska-zbrojna.pl Piotr Rutkowski, kierownik działu handlowego WZL-2.
Lecą w kulki
F-16, które przylecą z Poznania do Bydgoszczy, będą miały usuwane farby nie za pomocą środków chemicznych, a poprzez tak zwane "kuleczkowanie". Na czym polega zabieg? Pod wysokim ciśnieniem plastikowych są wydmuchiwane na samolot kuleczki o średnicy około 0,4 milimetra. Zostaną potem zebrane i będzie można wykorzystać je ponownie - podaje portal Polska Zbrojna.
Dla polskiego zespołu taka operacja to nowość, dlatego przećwiczy go najpierw na dwóch amerykańskich F-16A, które stały na jednym z pustynnych składowisk starych samolotów. Maszyny są sprowadzane do Polski z USA. Maja u nas pozostać. Trafią do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie oraz, najprawdopodobniej, do jednego z muzeów - dowiedział się portal.
Wymiana antyradarowej powłoki ochronnej powinna odbywać się co 5-6 lat.
Autor: FC/mz / Źródło: polska-zbrojna.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24 / Fot. MON/Artur Weber