Bucza, na której ulicach widać ślady rosyjskiego okrucieństwa, będzie celem wyprawy pracowników poznańskiej piekarni. Dlaczego ruszają do Ukrainy i co zamierzają tam robić? O tym właściciel piekarni opowiedział reporterowi TVN24.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pracownicy piekarni "Czarny chleb" w Poznaniu śledzili losy naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Najpierw powiesili flagę Ukrainy, potem zaczęli zbierać środki, aby móc ich wesprzeć. W ofercie pojawił się nawet chleb Borodynsky, który stał się cegiełką. Cały dochód z jego sprzedaży również niesie pomoc Ukraińcom.
"Jednak to co wydarzyło się w Buczy dotknęło się nas po wielokroć. Od razu pojawiła się myśl “Jedziemy do Buczy. Tam zapewne jest piekarnia, którą trzeba odbudować i wypiekać chleb. Ludzie ŻĄDAJĄ CHLEBA” - napisał w mediach społecznościowych Jacek Polewski, właściciel "Czarnego chleba", z którym dziś spotkał się Aleksander Przybylski, reporter TVN24.
Chcą pomóc piekarzowi z Buczy
Plan jest taki, że załoga poznańskiej piekarni chce dotrzeć do Buczy. Czy będzie to możliwe? To zależy od sytuacji w mieście, które wciąż jest rozminowywane. - Bierzemy 500 kilogramów mąki żytniej. Chcemy z tej mąki upiec około 1200 chlebów i rozdać je ludziom oraz żołnierzom, którzy tam pracują - mówi Jacek Polewski.
Ale to niejedyny cel. Poznańscy piekarze chcą też pomóc koledze po fachu, który swoją piekarnię prowadził w Buczy. Podczas rosyjskiej okupacji najeźdźcy urządzili sobie w jego lokalu "centrum dowodzenia". Z wyposażenia piekarni niewiele zostało. - W jego piekarni powstało centrum dowodzenia orków, jak o rosyjskich żołnierzach mówią Ukraińcy. Siedzieli sobie tam kilka dni i - mówiąc brutalnie - robili tam syf. Nie ma jakichś wielkich zniszczeń, ale trzeba to wszystko uporządkować i ponownie uruchomić piec. Prawdopodobnie trzeba też podłączyć prąd. Wiemy również, że Rosjanie ukradli nawet bardzo proste i podstawowe rzeczy, jak formy do pieczenia, łyżki czy talerze - wylicza Polewski.
Pomoc, która w nocy z środy na czwartek ma ruszyć z Poznania do Buczy, to realne wsparcie, które przydałoby się wielu ukraińskim przedsiębiorcom. Ale jest też w tej podróży element symboliczny. Bo przecież sam chleb w kulturze polskiej symbolizuje pożywienie, pomyślność i pożywienie ubogich.
- Od 10 tysięcy lat żyjemy w kulturze chleba, kulturze rolniczej, w której zboże jest podstawową rzeczą. Więc jadąc do Ukrainy, łączymy się w takiej symbolice. Sama Ukraina też kojarzy się z żyznym czarnoziemem, jest spichlerzem Europy. Z kolei my jesteśmy z Polski, żyjemy w tym samym obszarze. Jak ktoś jest wierzący, to mówi przecież: "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". - dodaje właściciel poznańskiej piekarni.
Każdy, kto chce dołożyć swoją cegiełkę do tej inicjatywy, może to zrobić za pośrednictwem jednego z portali.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB - Czarny Chleb