Była w śmiertelnej pułapce, kopała drzwi tonącego auta. Karol skoczył, by ją ratować. "To był impuls"

Auto tonęło, nie było czasu do stracenia
31-latek: zbyt dużo nie analizowałem. Po prostu działałem
Źródło: TVN24 Łódź
Pękła opona, żółty hyundai wpadł w poślizg, przebił bariery i wpadł do stawu. Samochód zmienił się w śmiertelną pułapkę dla 27-letniej kobiety, która siedziała za kierownicą. - Widziałem, jak próbowała otworzyć tylne drzwi - opowiada Karol Wesołowski, który skoczył do wody, by ją ratować. Policja mówi wprost: jest bohaterem, któremu dziewczyna zawdzięcza życie. 

Piątek, 3 lipca. Karol Wesołowski jechał rano z kolegą do pracy. Pomiędzy wsiami Pałck i Kije (woj. lubuskie) auto jadące przed nimi miało wypadek.  - Byłem pasażerem, więc jakoś bardzo nie obserwowałem drogi. Kolega powiedział nagle, że samochód wypadł z drogi - opowiada 31-latek. 

Po kilku sekundach Karol i jego kolega zobaczyli rozerwane bariery i żółty dach samochodu wystający z wody w stawie. - W takiej sytuacji najpierw działasz, a potem myślisz. To był impuls. Minus tego był taki, że do wody wskoczyłem z telefonem komórkowym w kieszeni. No, ale tak działa stres - opowiada Karol. 

Samochód zatonął chwilę po uratowaniu 27-latki
Samochód zatonął chwilę po uratowaniu 27-latki
Źródło: Lubuska policja

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Na ratunek 

Mężczyzna podpłynął do tonącego auta. W środku była kobieta. Wypięła pasy bezpieczeństwa i przesunęła się na tył auta, który jeszcze wystawał na powierzchnię. Karol zbliżając się do pojazdu widział, że nogami próbuje odepchnąć drzwi, żeby się wydostać. Wszystko to na nic.

- Jak już byłem przy samochodzie, to szarpnąłem za klamkę tylnych drzwi. Udało się - mówi Karol Wesołowski. 

Do środka auta wlała się woda. Karol złapał przerażoną 27-latkę i razem dopłynęli na brzeg.

- Była w szoku. Ja w sumie też. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że gdybyśmy jej nie zauważyli, to doszłoby do tragedii - opowiada mężczyzna.

Żółty hyundai niedługo potem już cały znalazł się pod wodą. 

Bohater

Policja ustaliła, że przyczyną wypadku najpewniej było to, że w aucie 27-latki pękła opona.

W aucie najpewniej pękła opona
W aucie najpewniej pękła opona
Źródło: Lubuska policja

- Gdyby nie bohaterska postawa pana Karola Wesołowskiego, to zdarzenie mogło skończyć się tragedią. Tego człowieka można określić tylko jednym mianem: bohater - mówi młodszy aspirant Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

Poszkodowana 27-latka z niegroźnymi obrażeniami trafiła do szpitala. 

- Okazało się, że to dziewczyna mojego znajomego. Mieszka kilka wsi ode mnie. Oboje niedługo potem mnie odwiedzili. Podziękowali. Było mi bardzo miło - opowiada Karol.

Przyznaje, że sam był zaskoczony procesami myślowymi, które zaszły w jego głowie tuż przed wskoczeniem do wody.

- Nie analizujesz ryzyka, nie kombinujesz za wiele. Po prostu działasz. Fajnie, że chociaż działałem "na spontanie”, to wyszło dobrze - kończy.

31-letni Karol Wesołowski: dziewczyna odwiedziła mnie ze swoim chłopakiem. Fajnie, że tak się skończyło
31-letni Karol Wesołowski: dziewczyna odwiedziła mnie ze swoim chłopakiem. Fajnie, że tak się skończyło
Źródło: Lubuska policja
Czytaj także: