Gdyby nie szybka reakcja stróża i błyskawiczna akcja gaśnicza, straty mogły być znacznie większe. Księża z Lichenia Starego dziękują strażakom za pomoc. Ogień strawił siedem samochodów duchownych zaparkowanych na parkingu przed Domem Pielgrzyma. - To były auta tanie, z niskiej półki - wyjaśnia rzecznik prasowy miejscowego sanktuarium.
- Portier zauważył ogień i natychmiast zawiadomił o pożarze straż pożarną. Ci zareagowali bardzo szybko - na miejscu byli po 5 minutach - relacjonuje ks. dr hab. Piotr Kieniewicz, rzecznik prasowy Sanktuarium Maryjnego w Licheniu Starym.
"Jesteśmy wdzięczni strażakom"
Strażacy natychmiast przystąpili do akcji gaśniczej. - Zabezpieczyliśmy miejsca zdarzenia tak, by pożar nie rozprzestrzenił się na kolejne auta. Następnie, z pomocą piany gaśniczej, gasiliśmy palące się pojazdy - relacjonuje Sebastian Andrzejewski z konińskiej straży pożarnej.
Jak zapewnia ks. Kieniewicz, pożar nie stanowił niebezpieczeństwa dla ludzi ani budynków. Ogień mógł jednak rozprzestrzenić się na kolejne, stojące obok samochody.
- Pożary samochodów mają to do siebie, że potrafią rozwijać się bardzo szybko. Akcja gaśnicza była bardzo sprawna. Jesteśmy wdzięczni strażakom za pomoc - mówi.
"To nieszczęśliwy wypadek"
Pożar objął siedem aut: dwa peugeoty, dwa volkswageny, dwie skody i chevrolet. Pięć z nich doszczętnie spłonęło, dwa uległy opaleniu. Wszystkie należały do duchownych, którzy gościli w Licheniu.
- Samochody należały do księży, którzy przyjechali do Lichenia z całej Polski. Zarejestrowane były w powiatach poznański, tarnowskim, częstochowskim, katowickim, oleskim, krakowskim i szczecińskim - mówi Marcin Jankowski z konińskiej policji.
Część z nich o tym, że ich pojazd spłonął, dowiedziała się dopiero rano.
Według wstępnych ustaleń policji, przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w jednym z aut. Potwierdza to rzecznik sanktuarium. - To był po prostu nieszczęśliwy wypadek, samozapłon - mówi ks. Kieniewicz. Jak dodaje, te pięć aut, które doszczętnie spłonęły, nie były samochodami luksusowymi. - To były auta tanie, z niskiej półki - wyjaśnia.
Jego zdaniem, dwa pozostałe pojazdy, które policja określiła jako nadpalone, w zasadzie wyszły z pożaru bez szwanku i nadają się do dalszego użytkowania.
- Straty oszacowane zostały na 225 tys. złotych - podaje Jankowski.
Do pożaru doszło przed Domem Pielgrzyma Arka w Licheniu Starym:
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Konin