Takiego auta policjanci z Nowego Tomyśla jeszcze nie widzieli. Kierowca jechał samochodem z samodzielnie wyciętym dachem. Zmienione miał także logo marki. Okazało się, że auto jest niezarejestrowane i nieubezpieczone.
Do zatrzymania tego wehikułu doszło w poprzedni poniedziałek wieczorem.
Zdjęcie auta, które zatrzymał patrol policji, w niedzielę opublikowano na Facebooku nowotomyskiej policji. "Wiemy, że jest gorąco, ale nie przesadzajmy" - napisali funkcjonariusze.
"Mały quiz: kto wie, jaka to marka samochodu, model i rodzaj? Kabriolet, a może roadster?" - napisał na Twitterze Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Tłumaczył, że to auto do jazdy w lesie
Pojazd od razu wzbudził zainteresowanie policjantów. Fiat seicento pozbawiony był dachu. Zrobiono to jednak tak, że w aucie pozostały ostre krawędzie. Ponadto samochód jechał bez tablic rejestracyjnych. Ciekawostką było też logo marki na masce - zamiast fiata wklejono tam znaczek audi.
- Mężczyzna poruszał się po drodze wojewódzkiej W302 w Jastrzębsku Nowym. Gdy zauważyli go policjanci, skręcił w drogę gruntową. Tam kierowca został zatrzymany – mówi Mariusz Majewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
Policjanci szybko potwierdzili swoje przypuszczenia - pojazd nie był dopuszczony do ruchu. - Kierowca otrzymał 500 złotych mandatu - podaje Majewski.
Na tym jednak nie koniec - samochód nie był ubezpieczony. Dlatego policjanci skierowali wniosek o ukaranie kierowcy do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
- Mężczyzna tłumaczył, że zrobił sobie takie auto, żeby jeździć nim sobie po lesie. Pamiętajmy jednak, że drogi leśne też są drogami publicznymi. Nie możemy nimi się poruszać, czym chcemy - podkreśla Majewski.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Nowy Tomyśl