Prezydent Poznania wyrzucił auta sprzed urzędu. "Jeździjcie rowerami"

W wyjątkowych sytuacjach nadal będzie można zaparkować na placu
W wyjątkowych sytuacjach nadal będzie można zaparkować na placu
Źródło: TVN24 Poznań | Igor Białousz

Jak zapowiedział, tak zrobił. Prezydent Jaśkowiak pozbył się samochodów z dziedzińca Urzędu Miasta Poznania. - To jeden z elementów namawiania urzędników, ale również mieszkańców, aby przesiąść się na rowery - mówi Paweł Marciniak, rzecznik UMP.

Już w grudniu, tuż po wyborach samorządowych, Jacek Jaśkowiak zadeklarował, że jedną z pierwszych jego decyzji będzie likwidacja darmowego parkingu dla urzędników na dziecińcu siedziby UM. Korzystali z niego tylko pracownicy urzędu. Dla mieszkańców miasta był zwykle niedostępny.

- To jeden z elementów namawiania urzędników, ale również mieszkańców, aby przesiąść się na rowery. Wszystko po to, aby zrobić w mieście jak najwięcej przestrzeni "niezablokowanej" samochodami. Bardziej niż dotychczas należy pochylić się nad pieszymi - mówi Marciniak.

Zieleń, ławki czy fontanna?

Do tej pory nie ma jeszcze jasnego pomysłu na zagospodarowanie pozyskanej przestrzeni.

- Może posadzimy tam jakąś zieleń, może zamontujemy ławki, może na środku postawimy fontannę, a może organizowane będą tam wydarzenia kulturalne. Chcielibyśmy przywrócić to miejsce mieszkańcom i turystom. Szczególnie latem często z okien słychać jakieś obce języki - przyznaje Marciniak.

W poniedziałek rano parking nie był jednak zupełnie pusty.

- Rzeczywiście stały dwa samochody. Jeden należy do wiceprezydenta Jędrzejowskiego, któremu w piątek rozładował się akumulator i nie zdążył zabrać go z parkingu - śmieje się Marciniak. - Drugi należy do naczelnika jednej z jednostek urzędniczych, który po prostu nie miał gdzie indziej zaparkować. W poniedziałek rano odbyło się spotkanie z kadrami urzędniczymi wszystkich jednostek. W przypadku tak dużych spotkań będziemy robić wyjątki - dodaje rzecznik UM.

Parking urzędniczy świeci pustkami

Autor: ib/kv / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: