Szósty raz w Gdańsku i trzeci w Częstochowie. W tych miastach odbyły się w sobotę Marsze Równości. Uczestnicy chcieli pokazać swoją solidarność z osobami LGBT. - Chciałabym, żeby nikt ze sobą nie wojował, żeby każdy mógł przejść przez ulicę spokojnie - mówiła jedna z uczestniczek.
VI Trójmiejski Marsz Równości miał odbyć się już w maju 2020 roku, musiał zostać jednak odwołany przez pandemię COVID 19. To nie zniechęciło organizatorów i po ponad roku, w sobotę, uczestnicy marszu z tęczowymi flagami w rękach przeszli ulicami miasta. Marsz zakończył się po godzinie 16 przy Placu Solidarności.
Wydarzenie pod hasłem "Mamy tylko jedno życie" zorganizowało Stowarzyszenie na Rzecz Osób LGBT+ Tolerado. W związku z trwającą pandemią demonstracja wyruszyła z czterech różnych miejsc. Patronat nad wydarzeniem objęli prezydenci Gdańska i Sopotu. Na miejscu pojawiła się między innymi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.
- Dzisiaj rano czytałam rozmowę z wicemistrzynią olimpijską Jolantą Ogar-Hill, jesteśmy z niej cholernie dumni, zdobyła srebrny medal dla Polski, ale przeczytałam też o tym, że ślub brała w Hiszpanii. Czy nie może być tak kiedyś w naszej Polsce, że mistrzyni olimpijska, każdy człowiek będzie mógł wziąć ślub w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Wierzę, że kiedyś taka zmiana nastąpi, tylko to my musimy być jej częścią i jej autorami - mówiła Dulkiewicz.
Główna kolumna parady ruszyła z ulicy Zbytki, przy Teatrze Szekspirowskim. Przewodzi jej Tolerado wraz z Fundacją Diversity.pl, Trójmiejską Akcją Kobiecą i Centrum Praw Kobiet. W innych lokalizacjach zebrały się grupy pozostałych współorganizatorów marszu: Komitetu Obrony Demokracji na Targu Węglowym przy Teatrze Wybrzeże, Obywateli RP przy fontannie Neptuna na Długim Targu, Lewicy przy Domu Fahrenheita na ulicy Ogarnej. Kolumny marszowe wystartowały około godziny 14. Uczestnicy przeszli ulicami Głównego oraz Starego Miasta i spotkali się w sąsiedztwie Europejskiego Centrum Solidarności.
Udział w marszu potwierdzili również m.in. ambasador Irlandii w Polsce Emmer O’Conell, ambasador Królestwa Danii Ole Toft, a także białoruska opozycjonistka Jana Shostak.
Trzeci Marsz Równości w Częstochowie
W tym samym czasie w Częstochowie ruszył III Marsz Równości. Parada rozpoczęła się w alei Sienkiewicza, przy granicy terenów miejskich z tymi należącymi do klasztoru ojców paulinów na Jasnej Górze i przeszła przez centrum miasta
Uczestnicy marszu mieli tęczowe chorągiewki, wielu z nich było ubranych w kolorowe stroje, z akcentami tęczowymi. Widać było transparenty "Miłość nie jest grzechem", "Ten nienormalny, kto sieje nienawiść".
- Ja teraz wspieram przyjaciół, żeby pokazać, że nie ważne kim by byli, będą ważnymi osobami w moim sercu - mówiła reporterce TVN24 jedna z uczestniczek. - Chciałabym, żeby nikt ze sobą nie wojował, żeby każdy mógł przejść przez ulicę na spokojnie - dodała.
Uczestnicy marszu zapowiedzieli przejście ul. ks. Popiełuszki do al. Jana Pawła II, dalej do Warszawskiej, a potem al. Najświętszej Maryi Panny, na centralny plac miasta – Plac Biegańskiego. Organizatorem marszu jest m.in. stowarzyszenie "Tęczowa Częstochowa".
Parada licząca około 300 osób zakończyła się po godzinie 16.
Pojawiły się kontrmanifestacje
Nie odbyło się bez problemów. W Częstochowie pod jasnogórskim szczytem, na terenie kościelnym, od wczesnego popołudnia odbywała się kontrmanifestacja, m.in. uczestników zgromadzenia modlitewnego – ok. 200 osób. Odmawiano różaniec i śpiewano pieśni religijne, m.in. Barkę. Pomarańczową linę odgradzającą teren błoni pod Jasną Górę trzymały osoby ubrane w kamizelki z napisami "Straż Marszu Niepodległości". Część uczestników kontrmanifestacji miała koszulki Młodzieży Wszechpolskiej oraz wzory i emblematy narodowe. Niektórzy mieli hasła ruchów antyszczepionkowych. Rozwinięto transparenty: "Częstochowa bastionem normalności – narodowa ofensywa" i "Wasz diabeł już przegrał" – z przekreślonym skrótem LGBT. Nad kontrmanifestacją powiewały bannery: "Akcji Katolickiej" i "Solidarności" regionu częstochowskiego. Trzymano flagi Polski i przedstawiające figurę Maryi na granatowym tle, otoczoną kołem z żółtych gwiazd. Między terenem jasnogórskich błoni, a miejscem rozpoczęcia Marszu Równości przy ul. Pułaskiego, policja zgromadziła znaczne siły – dziesiątki pojazdów z funkcjonariuszami wypełniły całą długość al. Sienkiewicza. Czoło Marszu Równości poprzedzała formacja sił prewencji z wyposażeniem do rozpędzania demonstracji, wokół marszu także szli policjanci umundurowani i cywilni – z kamizelkami zespołu antykryzysowego. W pobliżu krążył oddział policji konnej.
Z kolei w Gdańsku, podobnie jak w poprzednich latach, i w tym roku na ten sam dzień zgłoszono do urzędu organizację kilkunastu innych zgromadzeń, na które w większości zgody nie udzieliło miasto. W sobotę o godzinie 13.30 przed pomnikiem Sobieskiego w Gdańsku zebrała się Młodzież Wszechpolska. Nad bezpieczeństwem czuwało kilkuset policjantów. Z samego rana w sztabie Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zaczęło działać specjalne stanowisko dowodzenia. Jak poinformowała asp. szt. Mariusz Chrzanowski z zespołu prasowego gdańskiej policji, do tej pory nie doszło do żadnych incydentów.
Źródło: TVN24/PAP