Bydgoski policjant kilka razy miał użyć paralizatora wobec mężczyzny skutego już kajdankami. Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, podczas wyrywkowej kontroli nagrań rejestratorów noszonych przez funkcjonariuszy. Policjant został ukarany przeniesieniem na inne stanowisko, gdzie nie ma możliwości używania środków przymusu bezpośredniego.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", policjant z Bydgoszczy raził paralizatorem człowieka już skutego kajdankami. Cała sytuacja została nagrana. Zabezpieczony został film z tego zdarzenia. - To była nienaturalna agresja człowieka w mundurze. Zatrzymany w kajdankach wił się z bólu i wył jak pies – mówił informator "GW".
Do zdarzenia doszło 21 kwietnia w centrum Bydgoszczy, a interwencja dotyczyła mężczyzny pod wpływem alkoholu. Na miejsce wezwani zostali funkcjonariusze z oddziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Zazwyczaj zajmują się oni interwencjami wobec pseudokibiców, biorą też udział w pościgach za niebezpiecznymi przestępcami, a także zabezpieczają zgromadzenia publiczne i protesty.
Teraz siedzi za biurkiem
Na nagraniu ma być widać, jak jeden z policjantów z tej grupy, po zatrzymaniu i skuciu kajdankami mężczyzny, razi go kilkukrotnie paralizatorem, a ten skręca się z bólu. - To czynności przełożonych związane z nadzorem nad pracą policjantów, polegające między innymi na przeglądaniu nagrań z kamer nasobnych funkcjonariuszy, pozwoliły na stwierdzenie nieprawidłowości podczas interwencji - przekazała młodszy inspektor Monika Chlebicz, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Podkreśliła, że poszkodowany nie złożył w tej sprawie skargi.
Takie kontrole nagrań z policyjnych kamer przeprowadza się wyrywkowo. Jak poinformowała policjantka, w tym przypadku stwierdzono "naruszenie procedur", a policjantowi wymierzono karę dyscyplinarną. Ponadto dokumenty przekazano do oceny prokuratorom.
Jak nieoficjalnie dowiedział się Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24, funkcjonariusz został przeniesiony do oddziału konwojowego, gdzie siedzi za biurkiem i nie ma dostępu do środków przymusu bezpośredniego, takich jak kajdanki, pałka, gaz łzawiący czy paralizator. Przez rok nie może także awansować ani dostać premii.
Gazem w przeciwników Kaczyńskiego
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", to nie pierwszy raz, gdy agresywne zachowanie tego policjanta zostało uwiecznione na nagraniu, choć służy on w policji dopiero cztery lata.
Pod koniec czerwca 2022 roku w Inowrocławiu użył on gazu wobec demonstrantów po spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Odpychał protestujących, a jednemu z nich prysnął on prosto w twarz z bliskiej odległości. Jego zachowanie nagrała wtedy jedna z osób obecnych na manifestacji.
We wrześniu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Słupsku poinformowała, że nie będzie śledztwa w sprawie użycia gazu wobec przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. Według śledczych policjanci działali w granicach prawa, w szczególności na podstawie ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej oraz nie popełnili przestępstwa. Zarzut znieważenia funkcjonariusza policji usłyszał za to jeden z protestujących mężczyzn.
Źródło: TVN24/Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24