Podczas interwencji śmiertelnie postrzelił mężczyznę. Zarzuty dla policjanta

Motolotnia rozbiła się na polu (zdjęcie ilustracyjne)
Prokurator Krzysztof Stodolny: zabezpieczane są wszelkie możliwe dowody
Źródło: TVN24

Policjant z Giżycka, który śmiertelnie postrzelił 32-letniego nietrzeźwego mężczyznę, usłyszał zarzuty. Do zdarzenia doszło blisko rok temu w Wydminach (województwo warmińsko-mazurskie), podczas interwencji w sprawie awantury rodzinnej. Ranna została wtedy także policjantka.

Zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przedstawiła olsztyńska prokuratura policjantowi, który podczas interwencji w grudniu ubiegłego roku w Wydminach śmiertelnie postrzelił 32-letniego mężczyznę.

Jeden strzał z broni służbowej

Policjantów z Giżycka powiadomiono o mężczyźnie, który dobijał się do jednego z mieszkań w Wydminach. Po przyjeździe na miejsce zastali tam 32-latka, który był nietrzeźwy, jego partnerkę i trójkę dzieci w wieku: rok, 9 i 17 lat. Jak podawała wówczas policja, obecność funkcjonariuszy nie uspokoiła mężczyzny, który "zachowywał się agresywnie i stwarzał poważne, realne zagrożenie dla wszystkich osób w tym miejscu". Miał m.in. dusić policjantkę, która uczestniczyła w interwencji. Policjant Mateusz Cz. oddał wówczas jeden strzał z broni służbowej. Wskutek postrzału w klatkę piersiową 32-latek zmarł.

Po trwającym od blisko roku śledztwie Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zdecydowała o przedstawieniu policjantowi zarzutu.

Jak poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, Mateuszowi Cz. zarzucono, że jako funkcjonariusz policji nie dopełnił obowiązków i przekroczył swoje uprawnienia podczas interwencji podjętej wobec Tomasza N.

KWP w Olsztynie
Aspirant Tomasz Markowski: policjant oddał jeden strzał. Niestety strzał okazał się śmiertelny
Źródło: KWP w Olsztynie

Naraził też dzieci

– Podczas próby jego obezwładnienia niedostatecznie ocenił stopień i skalę występującego zagrożenia i ryzyka, użył służbowej broni palnej, oddając strzał w klatkę piersiową Tomasza N., powodując u niego obrażenia ciała, a w konsekwencji nieumyślnie spowodował jego śmierć – wyjaśnił prokurator.

Mateuszowi Cz. zarzucono, że oddanym strzałem jednocześnie nieumyślnie spowodował również u Anny D. - znajdującej się w pobliżu 32-latka - "naruszenie czynności narządu ciała na okres powyżej siedmiu dni". To policjantka, którą pocisk zranił w rękę.

– A poprzez możliwość oddania niekontrolowanego strzału podczas obezwładniania Tomasza N. naraził przebywające w pokoju osoby, w tym troje małoletnich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – wynika z zarzutu.

Policjant nie przyznał się i odmówił zeznań

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mateusz Cz. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. – Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzonymi; zakaz opuszczania kraju oraz zawieszenie w czynnościach służbowych – przekazał rzecznik prokuratury.

Jak zaznaczył, zarzut sformułowano po zgromadzeniu całokształtu materiału dowodowego m.in. przesłuchań świadków i uzyskaniu opinii biegłych oraz przeprowadzeniu w ostatnim czasie czynności procesowych na miejscu zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu balistyki. Według prokuratury, śledztwo w tej sprawie powinno niedługo zakończyć się aktem oskarżenia.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: