Tę ustawę przyjmujemy jako wynik kompromisu, jako chęć znalezienia z Komisją Europejską wspólnego języka, który ma zapewnić Polakom środki z KPO - mówił w "Faktach po Faktach" szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber, odnosząc się do proponowanych zmian w Sądzie Najwyższym i innych sądach. Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski wskazywał między innymi, że przepisy nie były uzgadniane przez rządzących z prezydentem Andrzejem Dudą i nie wiadomo, czy wysiłek legislacyjny "nie skończy się wetem prezydenta".
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów minister Łukasz Schreiber z Prawa i Sprawiedliwości oraz senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski - w przeszłości prezes Najwyższej Izby Kontroli, minister sprawiedliwości, a także prokurator generalny - rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 na temat projektu zmian w Sądzie Najwyższym i innych sądach.
Schreiber był pytany o sprzeciw Solidarnej Polski wobec nowelizacji, która - zdaniem wnioskodawców - ma pozwolić na wypłacenie Polsce pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. - Nie jestem z tego powodu zachwycony, przyjmuję to do wiadomości - oświadczył minister. Pytany, czy nie ma dość niesubordynacji partii Zbigniewa Ziobry, stwierdził, że "nie moją rolą jest na antenie mediów krytyka koalicjanta".
Przekonywał, że "tę ustawę przyjmujemy jako wynik kompromisu, jako chęć znalezienia także z Komisją Europejską takiego wspólnego języka, który ma zapewnić nam, Polakom tak naprawdę, środki unijne, te środki z KPO". - Gdybyśmy to wyłączyli, to pewnie tych zapisów byśmy nie przyjmowali - mówił.
Na pytanie, czy da sobie uciąć rękę i obiecać, że Polacy dostaną unijne środki z KPO, zaprzeczył. - Ja sobie nie dam ręki uciąć, bo to nie ode mnie przecież zależy. To jest decyzja, która będzie podjęta, ta ocena ostateczna, po złożeniu przez nas wniosku, przez Komisję Europejską - powiedział Schreiber.
Kwiatkowski: nie wiemy, czy wysiłek nie skończy się wetem prezydenta
Senator Kwiatkowski wskazywał zaś, że co do zapisów noweli "PiS nawet nie jest dogadany z prezydentem, który został wybrany przez Prawo i Sprawiedliwość jako ich kandydat". - I my dzisiaj nie wiemy, czy wysiłek w parlamencie, który i tak musimy przeprowadzić - deklaruję, że tę pracę w Senacie wykonamy - nie skończy się wetem prezydenta - mówił.
Zapewnił, że Senat - jeśli prawo trafi do izby wyższej parlamentu - zamierza "zgłosić te poprawki, które są tożsame z kamieniami milowymi". - W kamieniach milowych jest zapis, że sprawy dyscyplinarne będą, cytuję, rozstrzygane w izbie Sądu Najwyższego. No nijak Naczelny Sąd Administracyjny jest izbą Sądu Najwyższego - podkreślał, nawiązując do przepisów zawartych w projekcie ustawy sądowej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24