"Spali, jakby nic się nie działo". Były znaki, ale Iran "nie kiwnął palcem"

Dym unoszący się w Teheranie w Iranie po ataku Izraela (17.06.2025 r.)
Gen. Koziej: dominacja wywiadu izraelskiego jest wręcz zaskakująca
Źródło: TVN24
Analityk z Florida Interational University profesor Eric Lob ocenił, że Iran nie przygotował się na możliwy atak ze strony Izraela, pomimo takich znaków, jak wycofanie przez USA części personelu ze swoich placówek. Zwrócił też uwagę na wysoki stopień infiltracji Iranu przez izraelskie służby specjalne.
Kluczowe fakty:
  • Między Izraelem i Iranem trwa wymiana ognia, po tym jak izraelskie wojska zaatakowały 13 czerwca Teheran i inne irańskie miejscowości.
  • Pierwszego dnia Izrael zdołał zabić czołowych irańskich dowódców i naukowców odpowiedzialnych za program atomowy. Było to możliwe m.in. dzięki pracy wywiadu i unieszkodliwieniu obrony powietrznej Iranu.
  • Ekspert z Carnegie Middle East Program i wydziału stosunków międzynarodowych na Florida International University przybliżył, w jaki sposób Izraelowi udało się zinfiltrować Iran.

Profesor Eric Lob zapytany o skalę infiltracji, przypomniał, że Izrael od lat prowadził w Iranie tajne operacje, akty sabotażu i zamachy, a nie byłyby one możliwe bez udziału lub wsparcia niektórych obywateli Iranu.

"Nie jest to zaskakujące, ponieważ jedną z największych słabości państwa irańskiego jest fakt, że część społeczeństwa otwarcie sprzeciwia się reżimowi. W związku z tym nie byłoby zaskoczeniem, gdyby Izrael wykorzystywał te nastroje i werbował osoby niezadowolone z obecnych rządów do współpracy przy wybranych operacjach" - podkreślił Lob.

Zwrócił też uwagę, że kilka dni po izraelskich atakach na Iran z 13 czerwca pojawiły się doniesienia, że sukces tych działań był możliwy m.in. dzięki zdolności izraelskiego wywiadu do infiltracji Iranu, przerzutu broni i utworzenia w kraju bazy dronów służącej do prowadzenia ataków z użyciem dronów kamikadze. Niedługo potem władze Iranu ogłosiły aresztowanie dwóch domniemanych agentów Mosadu, a także przeprowadziły egzekucję osoby oskarżonej o współpracę z Izraelem i przekazywanie informacji Mosadowi.

"Aresztowań jest coraz więcej i jestem przekonany, że część z nich rzeczywiście może mieć związek z izraelskimi operacjami wywiadowczymi wymierzonymi w irański reżim. Jednocześnie stanowią one pretekst dla reżimu w Teheranie, który czuje się zagrożony i dlatego wykorzystuje sytuację do rozprawiania się z rzeczywistymi oraz domniemanymi przeciwnikami wewnętrznymi" - zaznaczył analityk.

Kompromitacja służb Iranu. "Nie przygotowano się na uderzenie"

Z punktu widzenia Irańczyków izraelskie ataki to ogromna kompromitacja wywiadowcza i porażka służb bezpieczeństwa ich kraju.

"Zdumiewające, że Stany Zjednoczone na dwa dni przed izraelskim atakiem zaczęły ewakuować personel cywilny z baz wojskowych i placówek dyplomatycznych, a Iran nie kiwnął palcem. Nie zaostrzono środków bezpieczeństwa, nie przygotowano się na możliwe uderzenie, nie przeniesiono kluczowego personelu w bezpieczne miejsca. Wysocy rangą urzędnicy spali we własnych łóżkach w środku nocy, jakby nic się nie działo" - zauważył Lob.

Pociski nadlatujące ze strony Iranu i Żelazna Kopuła, która chroni Tel Awiw w Izraelu
Pociski nadlatujące ze strony Iranu i Żelazna Kopuła, która chroni Tel Awiw w Izraelu
Źródło: PAP/EPA/ABIR SULTAN

Zwrócił uwagę, że Iran zareagował, ograniczając dostęp do internetu oraz żądając od obywateli usunięcia z telefonów aplikacji WhatsApp, z obawy, że aplikacja została zinfiltrowana przez izraelskie lub amerykańskie służby i może posłużyć do wyznaczania miejsc ataków lub innych celów na terytorium kraju.

Co Irańczycy myślą o Izraelu?

Zapytany o stosunek Irańczyków do Izraela, ekspert ocenił na podstawie obserwowanych przez siebie reakcji, że "Irańczycy mogą być zdecydowanymi przeciwnikami reżimu, co wielokrotnie widzieliśmy podczas protestów i represji wobec aktywistów, a jednocześnie mogą być silnie przywiązani do swojego kraju i, kierowani poczuciem narodowej lojalności, nie chcieć, by to Stany Zjednoczone czy Izrael decydowały o przyszłości Iranu".

Lob zastrzegł, że sytuacja jest złożona i trudna do jednoznacznego opisania.

Iran, Teheran. Dym unoszący się nad irańską stolicą po ataku Izraela
Iran, Teheran. Dym unoszący się nad irańską stolicą po ataku Izraela
Źródło: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Jego zdaniem nawet jeśli Izrael i Stany Zjednoczone zapewniają, że ataki są wymierzone wyłącznie w infrastrukturę i personel wojskowy Iranu, to rzeczywistość jest inna: są ofiary cywilne, są zniszczenia i ataki na cele, których charakter - wojskowy czy cywilny - bywa niejasny. Skutki tych działań bezpośrednio dotykają zwykłych mieszkańców Iranu - podkreślił.

"Wielu Irańczyków żyje, co zrozumiałe, w strachu. Są uwięzieni między presją Stanów Zjednoczonych i Izraela z jednej strony, a represyjnym i autorytarnym reżimem z drugiej - i po prostu próbują przetrwać. W przeciwieństwie do Izraela, w Iranie brakuje jasnych instrukcji od państwa. Nie ma systemów alarmowych, nie ma schronów, społeczeństwo jest całkowicie bezbronne. To tragiczna rzeczywistość tej wojny" - ocenił ekspert.

Część Irańczyków jest oburzona podejściem części irańskiej diaspory, która przyklaskuje izraelskim działaniom wojskowym, nie zastanawiając się nad ich konsekwencjami i nie dostrzegając ludzkiego wymiaru sytuacji.

"W dłuższej perspektywie reżim może się osłabić"

Pytany o to, jak obecna wojna wpłynie na Iran, analityk powiedział, że "trudno o jednoznaczne prognozy, znając historię irańskiego reżimu i jego paranoję oraz autorytarny, represyjny charakter". Podkreślił jednak, że skłaniałby się ku twierdzeniu, że "jeśli reżim przetrwa tę wojnę, sytuacja wewnętrzna się pogorszy".

W tym kontekście przywołał przykład Turcji, gdzie po nieudanym zamachu stanu w 2016 roku prezydent Recep Tayyip Erdogan i jego partia AKP jeszcze bardziej zacieśnili kontrolę nad państwem.

"Problem polega na tym, że przez obecną wojnę sytuacja w Iranie stanie się jeszcze trudniejsza dla tych, którzy liczą na zmiany, na demokratyczną przyszłość kraju, ale w dłuższej perspektywie reżim może się osłabić. Narastające niezadowolenie może skłonić obywateli nie tylko do protestów i działań opozycyjnych, ale również – w skrajnych przypadkach – do współpracy z zewnętrznymi siłami takimi jak Izrael" - ocenił Lob.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: