Sąd Okręgowy w Warszawie odczytał zeznania Artura Zirajewskiego - nieżyjącego już płatnego zabójcy. To właśnie jego zeznania były podstawą zarzutów dla Andrzeja Z. (ps. "Słowik"), Ryszarda Boguckiego oraz Edwarda Mazura w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały. Jak wynika ze słów Zirajewskiego, w całej sprawie chodziło o przemyt narkotyków, a odpowiedzialność za to zabójstwo ponosi Leszek Miller. - To bzdura, Zirajewski powiedział to, czego od niego oczekiwano - oświadczył były premier.
W warszawskim sądzie odczytano 20 tomów zeznań Artura Zirajewskiego - płatnego zabójcy, który kilka tygodni temu w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł w szpitalu więziennym. W procesie mającym wyjaśnić sprawę zabójstwa byłego szefa policji gen. Marka Papały, na ławie oskarżonych zasiadają Andrzej Z. ("Słowik") oraz Ryszard Bogucki. Na Boguckim ciąży zarzut obserwowania miejsca zabójstwa i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do tego zabójstwa. Andrzejowi Z. prokuratura zarzuciła zaś nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego do zabójstwa Papały.
Oskarżonym grozi dożywocie (obaj nie przyznają się do winy). To właśnie zeznania Zirajewskiego były m.in. podstawą zarzutów dla obu gangsterów i polonijnego biznesmena z Chicago Edwarda Mazura, podejrzanego o zlecenie mordu b. szefa policji.
"Odniosłem wrażenie, że wiodącą osobą w sprawie Papały jest Edek"
Artur Zirajewski po raz pierwszy o śmierci gen. Marka Papały zaczął mówić śledczym w kwietniu 1999 roku. Z oficjalnie ujawnionych po raz pierwszy zeznań Zirajewskiego (w 1998 r. był on "ochroniarzem" trójmiejskiego gangstera Nikodema Skotarczaka) wynika, że w kwietniu 1998 r. odbyło się spotkanie w hotelu Marina w Sopocie. Podczas tego spotkania Zirajewski miał słyszeć, że Skotarczak oraz nieznani mu mężczyźni mieli rozmawiać o tym, że "tego psa trzeba pozbyć się jak najszybciej, bo się wycofał" i "trzeba to załatwić jak najszybciej, bo ma wyjechać za granicę". Rozmówcy mieli czekać na sygnał od "człowieka z MSW" i że chodzi o jakiś "układ interesów". Sam Zirajewski wywnioskował, że chodzi o przemyt narkotyków. - Odniosłem wrażenie, że wiodącą osobą w sprawie Papały jest Edek - mówił Zirajewski w późniejszych zeznaniach z sierpnia 1999 r. Skotarczak miał powiedzieć Zirajewskimu, że jego rozmówcami w Marinie byli m.in. "Słowik" i Edward Mazur. Według Zirajewskiego, zlecenie za 40 tys. dolarów przyjął gangster Siergiej S. (w maju ma zeznawać jako świadek w tym procesie). Nazwisko Papały Zirajewski skojarzył dopiero po jego zabójstwie w 1998 r.
Zirajewski przyznał się do "wyolbrzymienia", ale nie wycofał zeznań
Rok później, w 2000 r., Zirajewski zeznał zaś, że "pewne elementy wcześniejszych zeznań wyolbrzymił", bo na spotkaniu w hotelu Marina w kwietniu 1998 r. nie było mowy o zleceniu zabójstwa Papały. Dodał, że to co zeznawał w 1999 r., było "zbudowaną przez niego hipotezą na podstawie własnych przemyśleń". W 2005 r. Zirajewski twierdził zaś, że w Marinie Edward Mazur wymienił imię i nazwisko Papały jako ofiary zlecenia. Zabójca ostatecznie nie wycofał się z żadnych swych wcześniejszych zeznań, choć przyznał, że "dozował informacje", bo - jak się tłumaczył - liczył na złagodzenie kary w swojej sprawie o udział w tzw. klubie płatnych zabójców.
Zabójca o Millerze
Z odczytanych zeznań wynika też, że gangster Nikodem Skotarczak miał mówić Zirajewskiemu, że Mazur finansował działalność rządu Leszka Millera z przemytu narkotyków. Zirajewski pod koniec swych zeznań w 2007 r. powiedział o spotkaniu u konsula Grecji w 1997 r. w Gdańsku nt. przemytu narkotyków, w którym - zdaniem gangstera - mieli uczestniczyć: Leszek Miller, Mazur, Skotarczak i gangster Riccardo Fanchini. Zirajewski prosił śledczych, by możliwie długo nie ujawniali tego zeznania, które ujawnił dopiero wtedy "z obawy o życie". Wtedy też Zirajewski przypomniał sobie słowa z jednego ze spotkań w sprawie Papały z 1998 r. Miało wtedy paść następujące zdanie: "Gdyby Leszek nie podjął decyzji, to chłop by jeszcze żył". Gangster dodał, że chodziło o Papałę, ale nie pamiętał, kto to powiedział. Ponadto Zirajewski miał pretensje do śledczych, że informacja o jego zeznaniach wyciekła do prasy, co mogło negatywnie wpłynąć na jego bezpieczeństwo.
Miller: Słowa Zirajewskiego to bzdura
Leszek Miller zeznania Zirajewskiego nazwał "bzdurą". Miller zwrócił uwagę, że obciążające go zeznania zostały złożone przez Zirajewskiego w 2007 roku, "a więc w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości". - Myślę, że Zirajewski czytał prasę i wiedział jakie są oczekiwania ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Pan Ziobro powiedział, że to ja ponoszę odpowiedzialność za to morderstwo, że "zadeptywałem" ślady, że pozwoliłem uciec Mazurowi. Zirajewski powiedział to, czego od niego oczekiwano - dodał b. premier.
Prokurator: udział Millera w sprawie - niepotwierdzony
- Udział Millera nie został w żaden sposób potwierdzony, przynajmniej na tym etapie śledztwa, kiedy ja miałem z tym do czynienia i ja to prowadziłem. W tej chwili prowadzi to prokuratura w Łodzi, ich proszę pytać - powiedział dziennikarzom prokurator Jerzy Mierzewski. Dodał, że istotny jest czas, kiedy zeznania te zostały złożone. Dopytywany przez dziennikarzy o co chodzi, odmówił dokładniejszego wyjaśnienia.
Krytycznie o zeznaniach Zirajewskiego wypowiedział się obrońca Andrzeja Z., mec. Jerzy Milej. Powiedział on dziennikarzom, że obrona będzie starała się je zweryfikować. - Jednym z takich środków weryfikacji będzie zeznanie Millera - dodał. - Sami państwo zobaczyli, jak te zeznania wyglądają, naszym zdaniem od początku do końca nie są one wiarygodne - mówił Milej. Zaznaczył, że według niego każdy człowiek, który przeanalizuje zeznania Zirajewskiego, dojdzie do takiego samego wniosku.
USA: Ekstradycji Mazura nie będzie, bo Zirajewski jest niewiarygodny
B. szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Wielowątkowe śledztwo przedłużano już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym"; nie ujawniono motywów osób nakłaniających do zbrodni. Akt oskarżenia przeciw Ryszardowi Boguckiemu i "Słowikowi" Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do sądu w listopadzie 2009 r. Wtedy też do Łodzi przeniesiono śledztwo wobec Mazura. Jest on podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując 40 tys. dolarów. Mazur był już raz w Polsce zatrzymany i przesłuchany w sprawie zabójstwa - w 2002 r. Został jednak wypuszczony i wyjechał z Polski. Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie tego zwolnienia Mazura, nie dopatrując się w tej sprawie przestępstwa. W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na jego ekstradycję do Polski, uznając, że dowody nie są wystarczające, a Zirajewski - niewiarygodny jako główny świadek oskarżenia.
Obrońcy Mazura podkreślali, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o Mazurze na podstawie prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców. W czerwcu 2009 r. Polska Agencja Prasowa ustaliła, że powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów, choć sam w sobie nieprzesądzający.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24