Profesor Wojciech Brzozowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich i mecenas Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie byli gośćmi "Faktów po Faktach" w TVN24. - W istocie mamy do czynienia z zamachem na dobro religijne, czyli na konstytucyjną wolność wyznaniową w jej wymiarze zewnętrznym. Są przepisy kodeksu karnego, które to dobro chronią - powiedział mecenas Pietrzak. - Wprowadzono do sfery publicznej treści nienawistne - dodał profesor Wojciech Brzozowski.
We wtorek w holu głównym Sejmu odbyła się uroczystość zapalenia chanukiji (dziewięcioramiennego świecznika żydowskiego – red.) z okazji żydowskiego Święta Świateł. Przed godziną 18 poseł Grzegorz Braun użył gaśnicy, aby zgasić palące się świece. Po tym zdarzeniu polityk Konfederacji został wykluczony z obrad, Prezydium Sejmu nałożyło na niego kary finansowe, a prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Zobacz też: Grzegorz Braun złapał za gaśnicę w Sejmie i zgasił świece chanukowe. "Maksymalny wymiar kary"
Profesor Wojciech Brzozowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich i kierownik Zakładu Prawa Wyznaniowego na Uniwersytecie Warszawskim i mecenas Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie tłumaczyli, jakie kroki prawne mogą czekać Grzegorza Brauna w związku ze zgaszeniem przez niego świec chanukowych w Sejmie.
"Mamy do czynienia z zamachem na dobro religijne"
- W istocie mamy do czynienia z zamachem na dobro religijne, czyli na konstytucyjną wolność wyznaniową w jej wymiarze zewnętrznym. Są przepisy kodeksu karnego, które to dobro chronią. Przepisy artykułu 195. i 196. kodeksu karnego, czyli zakłócenie aktu religijnego - mówił. - Oczywiście to diabeł tkwi w szczegółach i prokurator musi dokładnie zbadać, co zaszło, kiedy zaszło i jaki był zamiar - mówił mecenas Mikołaj Pietrzak.
- To, co jest istotne, to to, że doszło do rzeczy niedopuszczalnej. Nie tylko z uwagi na to, że zaatakowano przy okazji osobę postronną, która próbowała zatrzymać posła Brauna, ale także dlatego, że wprowadzono do sfery publicznej treści nienawistne - mówił profesor Wojciech Brzozowski.
Zobacz też: To nie pierwszy "szokujący czyn" Grzegorza Brauna. Lista skandalicznych występów posła jest długa
"Najważniejszą sprawą jest to, żeby prawo karne spełniło swój cel prewencji ogólnej"
- Wydaje mi się, że najważniejszą sprawą jest to, żeby prawo karne tutaj spełniło swój cel prewencji ogólnej, żeby ludzie widzieli, że nie można takich rzeczy robić bezkarnie. Czy ona będzie karą zawieszeniu, karą grzywny czy karą bezwzględną, jest mniej istotne. Ważne jest, żeby zapadł wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej mówiący, że jest to zachowanie niedopuszczalne także w wykonaniu, a może szczególnie w wykonaniu posła - powiedział Pietrzak.
Na pytanie, czy Braun może zostać ukarany za popełnienie przestępstwa z artykułu 257. kodeksu karnego, który mówi o znieważeniu dużej grupy ludzi z powodu wyznania religijnego, mecenas Pietrzak odpowiedział, że "niekoniecznie". - Diabeł tkwi w szczegółach. Powinno się to spotkać z represją w ramach działalności posła przed Sejmową Komisją Etyki, ale konieczne jest wszczęcie postępowania karnego i ustalenie szczegółów. Wszyscy widzieliśmy naganne zachowanie, które powinno się spotkać z karą. Diabeł tkwi w szczegółach, pozwólmy prokuraturze na działanie - tłumaczył mecenas.
Jak tłumaczył, uchwała o uchyleniu immunitetu wymaga poparcia 231 posłów, chyba że poseł Braun sam się tej ochrony zrzeknie. Wtedy prokurator może postawić zarzuty i wnieść do sądu akt oskarżenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24