Nowym szefem prokuratorskiego zespołu śledczego numer dwa, w którym prześwietlane są kulisy działania Funduszu Sprawiedliwości został prokurator Piotr Woźniak – dowiedział się tvn24.pl. Decyzją ministra Adama Bodnara zastąpił w roli szefa prokurator Marzenę Kowalską, która nagle zrezygnowała.
Postanowienie o powierzeniu losów śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny Adam Bodnar podpisał przed kilkoma dniami.
Nasz rozmówca z prokuratury mówi, że Piotr Woźniak był od początku w składzie tego zespołu, zna najdrobniejsze szczegóły sprawy, więc to naturalna kandydatura.
Przełom i porażka
Sam pięcioosobowy zespół, którego pełna nazwa brzmi "do zbadania prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości" funkcjonuje od początku stycznia.
Śledczy dokonali szybko przełomu w sprawie gdy nakłonili do współpracy Tomasza Mraza, byłego dyrektora Funduszu.
Cieszył się on zaufaniem nadzorującego fundusz wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego – na tyle dużym, że Mraz był w stanie nagrywać swoje rozmowy z wiceministrem i innymi współpracownikami. Te nagrania, a także inne materiały przekazał składając szerokie wyjaśnienia w prokuraturze. Pozwoliło to zespołowi kierowanemu przez doświadczoną prokurator Marzenę Kowalską przekonać Sejm do uchylenia immunitetu Romanowskiemu.
Jednak początkowy sukces śledczych się skomplikował. Po decyzji sądu, który odmówił aresztowania Romanowskiego na prokuraturę spadła fala krytyki.
- Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury w związku z faktem, że przysługuje mi immunitet wynikający z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy – tłumaczył dziennikarzom sam poseł po wyjściu z posiedzenia sądu, które odbyło się w połowie lipca.
- Kompromitacja Prokuratury Krajowej – tak skomentował to mecenas Roman Giertych, jednocześnie pełnomocnik Tomasza Mraza.
Pod koniec lipca na łamach tvn24.pl poinformowaliśmy, że "znana prokurator Marzena Kowalska chce odejść w stan spoczynku, czyli na prokuratorską emeryturę". Oficjalnie była wiceszefowa prokuratury, przez lata bliska współpracowniczka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, swoją decyzję tłumaczyła "przyczynami osobisto-rodzinnymi".
Specjalista od mafii
Teraz zastąpi ją Piotr Woźniak, który przed ośmiu laty został zdymisjonowany z prokuratury apelacyjnej do okręgowej przez Zbigniewa Ziobro. Opinii publicznej szerzej dał się poznać, gdy wraz z innymi prokuratorami przedstawiał w Sejmie argumenty prokuratury za uchyleniem immunitetu posłowi Marcinowi Romanowskiemu.
W trakcie posiedzenia komisji immunitetowej doszło do serii spięć prokuratorów z posłami Prawa i Sprawiedliwości a także Suwerennej Polski.
Woźniak przez ostatnie osiem lat prowadził najpoważniejsze śledztwa związane z rozbijaniem przestępczości zorganizowanej. To on wraz z policjantami ze stołecznego wydziału do walki z terrorem wykrył wieloletnią działalność grupy "trucicieli", która działała w stolicy przynajmniej od 2014 roku.
Szajka zabiła – podsuwając skażony alkohol - co najmniej siedem osób, by następnie przejąć ich mieszkania. Prokurator Woźniak znalazł również dowody na to, że swoją fachową pomoc grupie świadczyło kilku warszawskich prawników: adwokatów i notariuszy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP