Zero tolerancji dla tych wszystkich, którzy są w Polsce, wchodzą w konflikt z polskim prawem. Oni będą wydalani, będą deportowani - zapowiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas spotkania z wyborcami. Sławomir Mentzen (Konfederacja) mówił natomiast o tym, że Polacy są pracowitym narodem, chociaż "posłowie to się w ogóle nie przemęczają". Kandydat PiS Karol Nawrocki z kolei opowiadał o planie obniżenia cen za energię elektryczną i odrzucenia Zielonego Ładu.
Kandydat na prezydenta KO Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej w Osiu w województwie kujawsko-pomorskim poruszył kwestię bezpieczeństwa kraju. Zauważył, że w ostatnich tygodniach pojawiło się "mnóstwo doniesień prasowych dotyczących możliwości ewentualnego odrodzenia się grup przestępczych w Polsce, które pochodziłyby ze Wschodu". - My o tym problemie wiemy, rozmawiamy od wielu miesięcy i jasno reagujemy - podkreślił. Dodał, że "w samym 2024 roku mieliśmy do czynienia z deportacjami, z ekstradycją 1082 migrantów, którzy łamali polskie prawo".
- Chcę jasno powiedzieć, że zero tolerancji dla tych wszystkich, którzy są w Polsce, wchodzą w konflikt z polskim prawem. Oni będą wydalani, będą deportowani - zapowiedział.
Podkreślał również, że "Warszawa jest bezpieczna, Polska jest bezpieczna, natomiast prawdą jest to, że obserwujemy tego typu trendy, które mogłyby doprowadzić do tego, że mielibyśmy odrodzenie grup przestępczych". - Nie po to w latach dziewięćdziesiątych i na początku tego wieku wyeliminowaliśmy w Polsce grupy przestępcze w sposób skuteczny, aby mogły się one odrodzić - stwierdził.
Trzaskowski zaznaczył, że naturalne jest, iż należy pomagać wszystkim, Ukraińcom i obywatelom innych państw, którzy przebywają w Polsce i tej pomocy potrzebują. Powiedział też, że w sprawie podejmowanych obecnie i w przyszłości działań związanych z przestępczością obcokrajowców rozmawiał z komendantem głównym policji i szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomaszem Siemoniakiem.
- Te działania będą charakteryzować się pełną determinacja i zerem tolerancji dla wszystkich, którzy wchodzą w konflikt z polskim prawem. Dla nas bezpieczeństwo jest najważniejsze - oświadczył.
Mentzen: Trzaskowski to by najchętniej tylko leżał i pachniał
Kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen spotkał się z wyborcami w Bartoszycach w województwie warmińsko-mazurskim. Podczas spotkania ocenił, że Polacy to "bardzo pracowity naród". - Pracujemy prawie najwięcej w całej Europie. Polacy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że dobrobyt to się bierze z pracowitości, z przedsiębiorczości, z oszczędności. Nie z długu, nie z zasiłków, nie z drukowania pieniędzy, dlatego dużo pracujemy - stwierdził.
Następnie przyznał, że zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy tacy są. - Posłowie to się w ogóle nie przemęczają, tak wam powiem z doświadczenia. Trzaskowski to by najchętniej tylko leżał i pachniał, ale normalnie Polacy naprawdę bardzo dużo pracują i mamy efekty tej pracy - powiedział Mentzen. - Wiele rzeczy nam wyszło. Z wielu rzeczy naprawdę możemy być zadowoleni jako naród, ale z jednej to nie. Jedna rzecz kompletnie nam nie wyszła i na jedną rzecz powinniśmy wręcz bez przerwy narzekać, bo kompletnie nie wyszła nam nasza klasa polityczna. Kompletnie nie wyszły nam nasze rządy. Politycy wzięli na siebie ciężar zarządzania najważniejszymi obszarami naszego życia - mówił. Jak podkreślił, "za co się wezmą, to po prostu nie działa".
Według Mentzena politycy mają zero autorefleksji i "zawalają wszystko, co da się zawalić i dalej robią to samo". Jak przykład wskazał system ochrony zdrowia i coraz dłuższe kolejki do lekarza specjalisty. - Mamy dwudziestą gospodarkę na świecie, a system ochrony zdrowia w rankingu na sześćdziesiątym miejscu. Tak źle politycy tym systemem zarządzają - stwierdził.
- Oddziały szpitalne są zamykane. Szpitale się wycofują i nie ma, pieniędzy też nie ma. Tak politycy tym zarządzali. A co zrobili z naszym wymiarem sprawiedliwości? Nie wiemy, czy sędzia jest sędzią, czy sąd jest sądem, czy wyrok będzie uznawany przez rząd, czy też nie. Przestali się stosować do niektórych wyroków Sądu Najwyższego, do wszystkich Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiemy nawet, czy będzie komu zatwierdzić ważność tych wyborów, które się teraz odbywają w Polsce - wymieniał Mentzen.
Nawrocki o obniżeniu cen energii i odrzuceniu Zielonego Ładu
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki spotkał się z wyborcami w Augustowie w województwie podlaskim, gdzie odniósł się do cen energii elektrycznej. - Musimy wrócić do cen energii elektrycznej sprzed czasów pandemii. Gwarantuję, że w ciągu pierwszych stu dni od objęcia urzędu prezydenta Rzeczypospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan "Prąd 33 procent", który oznacza, że będziecie (...) płacić o jedną trzecią mniej za rachunki energii elektrycznej - zapowiedział Nawrocki.
Jak zaznaczył, doprowadzenie do obniżenia cen energii elektrycznej wymaga odrzucenia polityki Zielonego Ładu. - Zielony Ład wpływa w ten sposób na cenę energii elektrycznej, że przedsiębiorcy i dostawcy energii wiedząc, jakie konsekwencje przyniesie Zielony Ład, tworzą poduszkę finansową. Żądają więcej za energię elektryczną, bo wiedza, że czeka ich katastrofa - powiedział Nawrocki.
Zapowiedział też, że jako prezydent zwoła "specjalny szczyt przeciwników Zielonego Ładu", opierając się najpierw o fundament Trójmorza, a następnie przekonując wszystkich przywódców państw, że tę "ideologię trzeba odrzucić". W jego ocenie, środki na obniżenie cen energii elektrycznej można również pozyskać z aukcji uprawnień do emisji (EU ETS - red.). - Płacimy zielone podatki, a środki finansowe z aukcji ETS, które powinny trafiać do polskich gospodarstw domowych, muszą do nich wrócić. To drugi krok do tego, aby ceny energii elektrycznej były o 33 procent niższe - przekonywał. Nawrocki obiecał również likwidację programu dopłat do samochodów elektrycznych. - Korzysta z niego kilkadziesiąt tysięcy zazwyczaj bardzo bogatych osób. Za te programy płacimy wszyscy. Po zlikwidowaniu tych projektów te środki finansowe muszą wzmocnić nasze rachunki - argumentował. Według Nawrockiego, kolejnym krokiem na drodze do obniżenia kosztów energii powinno być odejście od kontraktów różnicowych na odnawialne źródła energii. - Przekraczają one kwotę umowy. Płacimy więcej niż trzeba - stwierdził kandydat. Jak dodał, "nie będziemy płacić tyle za prąd w państwie, które ma czarne złoto, czyli węgiel".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24