Minister Zbigniew Ziobro krytykuje wniosek Komisji Europejskiej o nałożenie na Polskę kar finansowych za niewykonywanie wyroków Europejskiego Trybunału. Inne kraje mają identyczny system co Polska, ale karane nie są - przekonuje minister. Ale czy mówi prawdę i czy nie pomija niewygodnych dla siebie faktów? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Co jakiś czas minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powtarza tę samą tezę - że polski system sądownictwa skopiowany jest z innego europejskiego kraju. - Ten mechanizm, który mamy w Polsce, jest prostą kopią mechanizmu, który funkcjonuje w Hiszpanii – porównuje sposób wyboru Krajowych Rad Sądownictwa.
Porównanie wyboru członków KRS Polski i Hiszpanii
W analizie słów ministra pomaga nam prodziekan wydziału prawa z Uniwersytetu Gdańskiego. - Na pewno nie jest to system identyczny – zapewnia prof. Piotr Uziębło. Podobieństwa są: w Hiszpanii i w Polsce kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa zgłaszają inni sędziowie, a wybiera izba niższa parlamentu.
Minister Zbigniew Ziobro zapomniał jednak dodać dość istotnego szczegółu. - Ale wybierają większością kwalifikowaną. Tu nie ma tej furtki, którą stworzono w Polsce, że jak nie starczy większości kwalifikowanej, to może być bezwzględna – wyjaśnia prof. Uziębło.
Sędziów nie może zatem wybrać tylko partia władzy. Musi być zgoda parlamentu ponad podziałami. - Nie mogą zajmować żadnych funkcji administracyjnych, nie mogą być powiązani z ministerstwem, ani ich osoby bliskie nie mogą ubiegać się o awanse – dodaje konstytucjonalista. Tego w polskich przepisach nie ma.
W Hiszpanii kandydaci do KRS muszą przejść przez wymagające sito komisji wyborczej, ale o tym minister też zapomniał powiedzieć. - Te kocopoły poszły na cały świat – ocenia wypowiedź ministra konstytucjonalistka, dr Bogna Baczyńska z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Porównanie wyboru sędziów w Polsce i Niemczech
Ale minister nie poprzestaje na Hiszpanii. Unitarny system Polski porównuje do federalnych Niemiec, twierdząc, że tam procedura jest bardziej upolityczniona. - W przypadku Niemiec sędziowie federalni są wybierani wyłącznie przez polityków – przekonuje Zbigniew Ziobro.
Ostatecznie tak - decyzję podejmują politycy, ale robią to na wniosek specjalnej komisji złożonej z polityków władzy, opozycji, a nawet samorządów, a wcześniej kandydaci na sędziów muszą zdać trudny, wymagający egzamin. - Drugie niezdanie egzaminu państwowego powoduje, że taka osoba nie może wrócić na studia prawnicze. Ta droga się zamyka – tłumaczy Baczyńska.
- Ta procedura wiąże się z decyzjami politycznymi, ale ona wiąże się z pewną tradycją polityczną, z przestrzeganiem zasad w samym środowisku sędziowskim, a tego w naszym kraju czasem brakuje – zauważa prof. Małgorzata Myśliwiec z Uniwersytetu Śląskiego.
Eksperci o próbach porównywania polskiego systemu z innymi krajami
Minister Zbigniew Ziobro od lat twierdzi, że polski system jest kopią z innych krajów, choć wcale tak nie jest. Kiedyś wypominał krytykującym nas Holendrów, że oni nawet nie mają KRS.
W niespełna 24 godziny dziennikarze udowodnili, że w Holandii jest Krajowa Rada Sądownictwa. Jej członków wybierają inni sędziowie, a minister i król jedynie podpisują decyzję.
- My kopiujemy coś, ale nie w sposób dokładny. Wybieramy elementy, które są wygodne, a nie te, które nie są wygodne – twierdzi prof. Uziębło. - Zbigniew Ziobro od dawna mydli nam oczy, ale to już jest wyjątkowo szczypiące mydło i nikt już się na to nie nabierze – dodaje dr Baczyńska.
Kontrowersyjne działania polskich władz w sprawie sądownictwa
Takiego systemu sądownictwa jak w Polsce nie ma żaden unijny kraj. W żadnym innym władza nie przerwała kadencji legalnie działającej KRS. W żadnym - nie obsadziła Trybunału Konstytucyjnego dublerami. W żadnym nie próbowała usunąć ze stanowiska niewygodnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, ograniczając wiek emerytalny sędziów. W żadnym władza nie zakazuje sędziom pytać o zdanie unijnego trybunału i w żadnym nie karze ich za wyroki niewygodne dla władzy.
- W innych krajach: Hiszpanii, Francji, Niemczech, minister sprawiedliwości, który by wyszedł na konferencji prasowej z tezą, że jego orzeczenia sądowe nie obowiązują, w 15 minut otrzymałby telefon od premiera, że przestał być ministrem – uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll.
To właśnie za niewykonanie postanowień unijnego trybunału Komisja Europejska chce nałożenia na Polskę kar finansowych. Zdecydują o tym sędziowie z Luksemburga.
Michał Tracz
Źródło: TVN24