Lekarze są "zdruzgotani". "Granica została przekroczona. To musi się skończyć"

30 1200 s1 cl-0001
Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w poniedziałek mogą nie przyjść do pracy
Źródło: TVN24

To było morderstwo z premedytacją na skutek eskalacji agresji, hejtu - podkreślił Piotr Bralewski, lekarz rezydent i członek Regionu Małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Dzień wcześniej funkcjonariusz Służby Więziennej brutalnie zaatakował w krakowskim szpitalu ortopedę. Lekarza nie udało się uratować.   

Kluczowe fakty:
  • We wtorek w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim do gabinetu, w którym lekarz badał pacjentkę, wtargnął 35-latek i zaatakował lekarza nożem. Ortopedy - mimo wysiłków lekarzy - nie udało się uratować.
  • Napastnik to funkcjonariusz Służby Więziennej. Usłyszał już zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Prokuratura wnioskuje o trzymiesięczny areszt tymczasowy.
  • Wydarzenia z Krakowa wstrząsnęły środowiskiem lekarzy.
  • Więcej o ataku w Krakowie i napastniku przeczytasz w portalu tvn24.pl.

We wtorek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie do gabinetu ortopedy, który przyjmował pacjentkę, wtargnął 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej. Sprawca wyrażał niezadowolenie z przeprowadzonego u niego zabiegu i zadał lekarzowi ciosy nożem między innymi w rejon klatki piersiowej. Życia ortopedy nie udało się uratować.

35-latek usłyszał w środę zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Z sekcji zwłok wynika, że napastnik zadał lekarzowi od kilkunastu do kilkudziesięciu ran kłutych.

Członkowie OZZL i lekarze Szpitala Uniwersyteckiego zorganizowali spotkanie z mediami w związku z brutalnym atakiem na lekarza.

"To było morderstwo z premedytacją"

Piotr Bralewski, lekarz rezydent i członek Regionu Małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy stwierdził, że "nie można mówić o przypadkowej śmierci". - To było morderstwo z premedytacją, przez niezadowolonego pacjenta na skutek eskalacji agresji hejtu, która ma miejsce w ostatnich dniach - mówił.

- Granica została przekroczona. To musi się skończyć - kontynuował Bralewski, dodając, że "nie ma słów, by wyrazić to, co teraz wszyscy czujemy". Wspomniał również, że, jak wynika ze wpisów w internecie, wiele osób (medyków - red.) jest "zdruzgotanych tą sytuacją".

W związku z tym w najbliższy poniedziałek planują "wstrzymać się od pracy". - Nie są w stanie po prostu przyjść, udzielać dalej świadczeń - mówił łamiącym się głosem Bralewski.

Zapewnił, że związek lekarski udzieli niezbędnego wsparcia medykom, którzy będą tego potrzebowali. - Uważamy, że jeśli ktoś nie będzie w stanie, nie powinien przychodzić w poniedziałek do pracy - dodał.

Piotr Bralewski mówił również o tym, że lekarze chcą realizować "relację partnerską" z pacjentami, jaką realizuje się w dzisiejszej medycynie. - Natomiast narracja, którą prowadzą między innymi politycy, społeczeństwo, to jest narracja, dzieląca nas i pacjentów - udowadniał. Podkreślił ponadto, że politycy wszystkich partii "wyrażają głęboki żal i kondolencje, natomiast nie zrobili tak naprawdę nic, żeby temu zapobiec".  

Pytał również, jakie konsekwencje ponoszą osoby, które realizują różnego rodzaju poselskie akcje pod "parasolem poselskiego immunitetu" i jakie konsekwencje ponoszą osoby, które nazywają lekarzy publicznie, często z mównic sejmowych, "śmiercią w białych kitlach". - Politycy zrzucają na nas odpowiedzialność za sytuację w systemie, odpowiedzialność za swoje nieudolne decyzje i działania - dodał Bralewski.

"Jedynie partnerstwo może doprowadzić do uspokojenia sytuacji"

Dr n. med. Piotr Jaszczyński z zarządu okręgu małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i lekarz Szpitala Uniwersyteckiego złożył wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego medyka. - Mówiąc o bliskich, mówię też o nas lekarzach. Dla nas jest to też osobista tragedia - zauważył.

Dodał, że OZLL od wielu lat wskazuje na różne nieprawidłowości, które się dzieją w służbie zdrowia, a w ostatnich miesiącach doszło do wielu ataków na personel medyczny. - Niestety, z drugiej strony nie mamy partnera, z którym moglibyśmy rzeczowo porozmawiać (…). Spotyka nas olbrzyma fala hejtu, skutki tego hejtu zaakcentowały się wczoraj w sposób dramatyczny - powiedział Jaszczyński.

- Jedynie partnerstwo ze środowiskiem medycznym może doprowadzić do uspokojenia sytuacji - dodał lekarz. Według niego do poprawy społecznego nastawienia do personelu medycznego może doprowadzić "zmiana narracji w przestrzeni publicznej, brak szczucia i zrucania winy na lekarzy za wszystkie niedogodności"/

- To trwa już bardzo długo, to weszło już w świadomość pacjenta. Naszym celem jest być przy pacjencie i go leczyć w sposób partnerski - tłumaczył przedstawiciel OZLL. Podkreślił, że rządzący powinni stanowczo reagować na zachowania prezentowane na przykład przez europosła Grzegorza Brauna. - On pokazał, jak można wejść do szpitala, można kogoś zaaresztować "obywatelsko", pokazał tę możliwość - zaznaczył Jaszczyński.

Lekarze zapraszają na "czarny marsz milczenia"

Sekretarz OZZL OM i lekarz SOR Agata Dymkiewicz powiedziała, że skala hejtu, która dotyka lekarzy, jest przerażająca. - Nawet teraz, po śmierci naszego kolegi, dobrego człowieka, wciąż widzę pełne nienawiści komentarze - dodała.

Jak podkreśliła lekarka, pracuje w SOR i nadal chce tam pracować, ale boi się. - Wszyscy moi koledzy czują to samo, czujemy strach, to musi się skończyć. Musimy powiedzieć dość tej agresji, nienawiści, temu wszystkiemu, co teraz się dzieje - podkreśliła.

Lekarka zaprosiła na "czarny marsz milczenia", który jest organizowany przez środowiska medyczne 10 maja w Warszawie. -Zapraszamy wszystkich dobrych ludzi, którzy tak jak my mają dość nienawiści - powiedziała.

Czytaj także: