Koronawirus nie tylko atakuje nas w taki sposób, który wszyscy widzą, ale również oddziałuje na nasz układ odporności w dłuższym etapie - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski. Dodał, że czas w chorobach zakaźnych biegnie na naszą niekorzyść. Profesor Joanna Zajkowska zwracała uwagę, że aby uzyskać realną liczbę zachorowań to liczbę zakażeń podaną przez resort zdrowia "trzeba przemnożyć przez wielokrotność".
O wzroście zachorowań na COVID-19 dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw zagrożeń epidemicznych oraz profesor Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych i epidemiologii z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, podlaski wojewódzki konsultant do spraw epidemiologii.
CZYTAJ TEŻ: Wzrost zachorowań na COVID-19. "Od czasu nastania wariantu omikron sytuacja się zmieniła"
Dr Grzesiowski: koronawirus nie tylko atakuje nas w taki sposób, który wszyscy widzą
- Wirus, o którym mówimy, czyli koronawirus, nie tylko atakuje nas w taki sposób, który wszyscy widzą, czyli gorączka, kaszel, ból głowy czy ból gardła, ale również oddziałuje na nasz układ odporności w dłuższym etapie. Czyli po kilku miesiącach pojawiają się sytuacje, których wcześniej się nie spodziewaliśmy, na przykład choroby autoimmunologiczne, większa podatność na bakterie czy inne wirusy, czy wreszcie kolejna infekcja COVID-19 - mówił doktor Grzesiowski.
- Bo badania są w tym zakresie jednoznaczne. Infekcja wirusem SARS-CoV-2 jest w pewnym zakresie podobna do ataku wirusa HIV. Upośledza nasz układ odporności i może spowodować różne poważne zagrożenia w przyszłości, o których dziś nie myślimy, ponieważ dziś kojarzymy COVID z przeziębieniem, z grypą, z chorobą układu oddechowego, a tak absolutnie nie można o tej chorobie myśleć - mówił dalej.
Prof. Zajkowska: liczbę zakażeń podaną przez resort zdrowia trzeba przemnożyć przez wielokrotność
Profesor Joanna Zajkowska odniosła się do liczby zakażeń podanych przez Ministerstwo Zdrowia. W sobotę resort przekazał, że odnotowano 2354 zakażenia.
- Ta liczba oczywiście nie mówi o liczbie chorych, bo to jest liczba dodatnich wyników raportowanych z laboratoriów, więc ją trzeba przemnożyć przez wielokrotność - stwierdziła.
Dodała, że "w tej chwili mamy wzrost zachorowań na zapalenia górnych dróg oddechowych". - To widzimy po nieobecności nauczycieli w szkołach, to widzimy po nieobecności naszych kolegów w pracy. W natłoku pacjentów w izbach przyjęć - wyliczała. Podkreślała, że zachorowanie na COVID-19 to "nie jest zwykła infekcja". - Dlatego, że już mamy coraz więcej informacji o skutkach przebycia COVID-u, (...). Mamy powikłania wielonarządowe - wskazywała.
Jak mówiła, na podstawie jej bezpośrednich doświadczeń z kliniki, "nie sam COVID powoduje niewydolność oddechową, ale powoduje pogorszenie chorób współistniejących, zaostrzenie niewydolności krążenia, zaostrzenie POChP (przewlekła obturacyjna choroba płuc - red.), czy innych schorzeń, które mają pacjenci". - I one kończą się często niepomyślnie - dodała.
Dr Grzesiowski: codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19
Doktor Grzesiowski był też pytany czy system ochrony zdrowia jest przygotowany na rosnącą liczbę zakażonych.
- Dwa tysiące chorych dziennie to nie jest problem, ale my mówimy o 80 tysiącach chorych dziennie. Mówimy o tym, że codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19. Mamy potwierdzenie tych szacunków, bo to nie są twarde dane, które posiadamy z testów, tylko mówimy to na podstawie tak zwanego wskaźnika R, czyli wskaźnika dynamiki narastania fali pandemicznej. On jest cały czas wysoki - powiedział lekarz.
- Widzimy, że właściwie od początku września trwa fala pandemiczna wywołana przez te najnowsze warianty. Drugim całkowicie obiektywnym wskaźnikiem, którego nie da się oszukać, są ścieki - zwracał uwagę. - Człowiek wydala wirusa, kiedy jest chory, ze stolcem do ścieków, i my to mierzymy. Na szczęście Warszawa, jako jedno z niewielu miast w Polsce, a chyba w tej chwili to już nawet jedyne, mierzy poziom wirusa w ściekach i on jest taki, jak trzy lata temu, jesienią 2020 roku. Przypomnę, że wtedy dziennie chorowało od 40 do 60 tysięcy ludzi - dodał.
Dr Grzesiowski wymienia trzy główne oczekiwania do nowego rządu w sprawie walki z COVID-19
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw zagrożeń epidemicznych został poproszony o wymienienie trzech głównych oczekiwań do nowego rządu, który ma niebawem powstać, w sprawie zarządzania zachorowaniami na COVID-19 w Polsce.
- Wyobrażam sobie, że powinien powstać bardzo szybko tak zwany zespół zarządzania kryzysowego, bo mamy kryzys i nie wolno tego ukrywać. Jest dużo zachorowań, mówimy o tych skutkach również odległych. Spodziewamy się, że wzrośnie nam zachorowalność na gruźlicę, na inne choroby bakteryjne. Mamy narastający problem zakażeń opornych na antybiotyki. To trzeba natychmiast, naprawdę bez zbędnej zwłoki, zacząć organizować - podkreślił gość TVN24.
- A więc system nadzoru, leki i szczepionki. To musi być bardzo szybko zorganizowane, ponieważ czas w chorobach zakaźnych biegnie na naszą niekorzyść - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock