O rosnącej inflacji i spadającej wartości złotego mówił we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł, były premier i były szef NBP Marek Belka. Jego zdaniem inflacja "już się wymknęła spod kontroli, ale to nie znaczy, że nie należy działać w kierunku osłabienia jej tempa".
Najnowsze dane GUS pokazują, że inflacja w Polsce w październiku wzrosła rok do roku o 6,8 procent. To najwyższy poziom inflacji od 2001 roku. Spada też wartość złotego. W poniedziałek euro kosztowało najwięcej od 12 lat - ponad 4,70 zł, dolar prawie 4,20 zł, a frank szwajcarski - rekordowe ponad 4,50 zł.
Belka: spóźniliśmy się w walce z inflacją i w walce o silnego złotego
We wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 gościł Marek Belka, europoseł, były premier i były szef Narodowego Banku Polskiego.
Pytany, co trzeba zrobić, żeby zatrzymać wzrost inflacji i spadek wartości złotego, odparł, że "po pierwsze, należałoby przede wszystkim kontynuować cykl podwyżek stóp". - To bolesne dla wielu, ale niezbędne - zaznaczył. - Po drugie, trzeba wyraźnie - i to ustami prezesa NBP, a nie premiera - powiedzieć, że niepokoi nas słabość złotego, co będzie interpretowane przez rynki jako skłonność do działania w odwrotnym kierunku - mówił.
Powiedział, że "to można dzisiaj zrobić, ale to nie znaczy, że to przyniesie pozytywne efekty natychmiast". - My się w walce z inflacją i w walce o silnego złotego spóźniliśmy i to dosyć sporo - ocenił Belka.
Inflacja - jak mówił były szef NBP - "już się wymknęła spod kontroli, ale to nie znaczy, że nie należy działać w kierunku osłabienia jej tempa". - Czeka nas trudny okres, jeśli chodzi o gospodarkę - przewidywał.
Belka: przychodzi nam płacić za te rządy
Pytany o to, jakie są przyczyny wzrostu inflacji i spadku wartości złotego, stwierdził, że "oprócz czynników czysto ekonomicznych to ta cała gadanina o polexicie, wyraźnie antyunijna polityka rządu, na dokładkę te wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej".
- To wszystko sprawia, że wokół Polski jest niedobra atmosfera i jeśli ktoś ma zamiar inwestować w Polsce, to się wstrzymuje, a jeżeli ktoś posiada jakieś aktywa finansowe, to powoli, ale stopniowo się ich pozbywa - powiedział były premier.
Co zrobić, żeby zatrzymać tych, którzy uciekają z Polski i osłabiają złotego? - Należałoby w zasadzie zmienić rząd - stwierdził Marek Belka w odpowiedzi na pytanie Konrada Piaseckiego.
- Nie wierzę, żeby ten rząd mógł nagle być postrzegany jako euroentuzjastyczny, jako nieigrający z ogniem polexitu. To są konsekwencje. Przez wiele lat żyliśmy w przeświadczeniu, że wszystko jest OK, a teraz przychodzi nam płacić za te rządy - powiedział gość TVN24.
Belka: NBP i jego prezes są traktowani jako bardzo uzależnieni od rządu
Prowadzący program Konrad Piasecki prosił też Belkę o ocenę działań Adama Glapińskiego, obecnego prezesa NBP. - Jednym z podstawowych warunków skutecznej polityki w banku centralnym jest wiarygodność tej instytucji i jej prezesa. Ta instytucja i jej prezes są traktowane jako bardzo uzależnione od rządu - stwierdził.
Pytany, czy Glapiński powinien pozostać na stanowisku szefa NBP na drugą kadencję, odparł, że "zawsze na taką sugestię odpowiada: pokażcie mi, jaka jest alternatywa".
Czy Glapiński jest kompetentnym prezesem na trudne czasy? - Wyniki same pokazują, że nie. Nie chodzi tylko o to, że inflacja jest wysoka. (...) Chodzi też o to, że ludzie nie wierzą, że inflacja jest pod kontrolą i spodziewają się jeszcze wyższej. To jest kluczowa sprawa - odpowiedział były premier.
Odniósł się też do Specjalnej Nagrody Gospodarczej, którą na początku listopada Glapiński został uhonorowany przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Prezesowi Glapińskiemu należy nagrody pogratulować. Natomiast budzi zażenowanie ta nagroda, jej fundator po prostu zachował się jak paczka gwoździ. W takiej sytuacji lepiej zachować spokój i dystans do sprawy - skomentował gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24