Na przykładzie Rzeszowa widać, jak wygląda recepta na zwycięstwo - mówił w TVN24 szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Dodał, że niedzielne wybory na prezydenta tego miasta były "pierwszym prawdziwym sondażem po protestach w październiku 2020 roku, po drugiej i trzeciej fali koronawirusa".
Wybory prezydenta Rzeszowa zostały rozstrzygnięte w pierwszej turze. Zwyciężył Konrad Fijołek, popierany przez niemal wszystkie opozycyjne ugrupowania, zdobył 56,51 procent głosów. Druga była Ewa Leniart popierana przez PiS, która uzyskała 23,62 procent poparcia.
Tomczyk: wniosek z tego jest jasny
We wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wyniki rzeszowskich wyborów komentował Cezary Tomczyk, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. - Sytuacja w Rzeszowie jest bardzo ciekawa. Zmienił się układ sił i to widać. W wyborach prezydenckich, kiedy startował Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda, było tam dokładnie pół na pół - przypominał.
A dzisiaj - mówił - "opozycja mogła tam liczyć na 57 procent głosów". - To jest pierwszy prawdziwy sondaż po protestach w październiku 2020 roku, po drugiej i trzeciej fali koronawirusa. Wniosek z tego jest jasny - PiS słabnie, układ władzy się rozsypuje - powiedział Tomczyk.
Dodał, że na przykładzie Rzeszowa widać, "jak wygląda recepta na zwycięstwo". - Z jednej strony mieliśmy kandydata zjednoczonej opozycji, który zdobył 57 procent głosów. Z drugiej strony mieliśmy kandydatów Zjednoczonej Prawicy, która de facto rozpadła się na naszych oczach - mówił.
Gość TVN24 wskazywał, że Fijołek zwyciężył pomimo tego, że w kampanię Ewy Leniart "zaangażowani byli wszyscy politycy PiS-u". - Był tam Jarosław Kaczyński, był premier Morawiecki, ministrowie. Rozdawali kartonowe czeki. W Rzeszowie to nie zadziałało, dlatego że ludzie patrzą na to - po tym, co się stało w Polsce - jak na czcze bajki ze strony PiS-u, który nie spełnił obietnic w wielu kwestiach - powiedział.
Tomczyk podkreślił, że "opozycja pierwszy raz od dłuższego czasu mówiła jednym głosem". - Ramię w ramię obok siebie stanął Szymon Hołownia, Borys Budka, Włodzimierz Czarzasty i Władysław Kosiniak-Kamysz. Myślę, że opozycja powinna z tego wyciągnąć wnioski. Należy szukać podstawy programowej, szukać porozumienia - stwierdził.
Tomczyk: każda partia raz na jakiś czas potrzebuje impulsu
Szef klubu KO mówił też o poniedziałkowym spotkaniu Borysa Budki z Donaldem Tuskiem. - To spotkanie było o trzech ważnych sprawach: o Polsce, Platformie i piłce nożnej. Panowie umówili się na kontynuację - przekazał.
- Donald Tusk myśli o tym, żeby bardziej zaangażować się w polską politykę i w Platformę Obywatelską. Bardzo się cieszę, że chce wspomóc opozycję - powiedział Tomczyk.
Dopytywany, w jakiej formule Donald Tusk miałby wrócić do polskiej polityki, odparł: - Myślę, że o formule panowie rozmawiali.
- Wszystkie ręce na pokład, bo dzisiaj te ręce są bardzo potrzebne. Doświadczenie Donalda Tuska, energia Rafała Trzaskowskiego, Platforma pod przywództwem Borysa Budki, jako konstrukcja, która pozwoli nam mieć ten nowy impuls w nowym sezonie politycznym, który rozpocznie się zaraz we wrześniu - mówił.
Podkreślał, że "każda partia raz na jakiś czas potrzebuje impulsu do działania". - To nie musi być impuls personalny, ale zaangażowanie Donalda Tuska na pewno oceniam pozytywnie - powtórzył gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24