W nocy z 9 na 10 września w miejscowości Wyryki-Wola na Lubelszczyźnie doszło do zniszczenia dachu domu mieszkalnego w wyniku uderzenia obiektu. Początkowe informacje wskazywały, że w budynek uderzył dron. Jednak 16 września "Rzeczpospolita", powołując się na źródła, podała, że obiektem, który spadł na dom, była rakieta wystrzelona przez polski samolot F-16.
We wtorek, w rozmowie z Radiem ZET, prezydent Karol Nawrocki został zapytany, czy zna już dokładną przyczynę tego zdarzenia.
- Ja oczywiście dostałem raport od pana generała Kukuły. Wiem, co się wydarzyło. Wiem też, że reakcja polskiego wojska, ale też sojuszników była jak na dziesiątego września taka, jaka być powinna. Nie mogło być innej reakcji polskich sił zbrojnych - powiedział Karol Nawrocki.
- Dziesiąty września powinien być też lekcją. To nie jest tylko doświadczenie, wyjątkowe w historii trzeciej Rzeczpospolitej i państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale to też lekcja - dodał.
Następnie został zapytany o doniesienia "Rzeczpospolitej" dotyczące wystrzelenia trzech rakiet, polskich lub sojuszniczych sił, a także o to, czy mogły one mieć inny cel niż nieuzbrojony rosyjski dron.
- Mamy informacje o rosyjskich dronach, wiemy, że to były rosyjskie drony i zostały wysłane po to, by przetestować nasze zdolności. Analizowanie tej sprawy w oparciu o artykuły jakiejkolwiek gazety nie jest tym, co prezydent powinien robić. Ja tę sprawę analizuję z wojskowymi - odparł Karol Nawrocki, zaznaczając, że ma w tej sprawie "pełnię wiedzy".
Prezydent stwierdził, że sytuacja z dziesiątego września powinna być "przedmiotem analizy", bo pokazała, że "przed nami jeszcze wiele pracy". Zaznaczył również, że rozwój systemów antydronowych i umiejętności walki z rosyjskimi dronami powinny teraz stanowić najważniejszy cel polskich działań.
- Zabiegi dyplomatyczne, także podejmowane przeze mnie, informacje, które płyną od naszych sojuszników, działania MON kierują nas w stronę rozwiązania tych problemów - zapewnił Nawrocki.
Autorka/Autor: ms//akw
Źródło: Radio ZET, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło