Elektoratu samej Platformy Obywatelskiej i elektoratu Donalda Tuska nie wystarczy, żeby pokonać PiS i Konfederację. A my przed tym zagrożeniem dzisiaj stoimy - mówił w "Kropce nad i" Szymon Hołownia, odnosząc się do poparcia dla partii opozycyjnych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Ocenił, że "lekcją do odrobienia" dla ugrupowań opozycyjnych jest "zbudowanie czterech-pięciu procent" poparcia więcej.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk publikuje w mediach społecznościowych nagrania, na których odnosi się do polityki migracyjnej rządu. - Kaczyński szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy, i to właśnie z takich państw - mówił były premier na jednym z nagrań.
Hołownia: dzisiaj mamy lekcję do odrobienia
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia w "Kropce nad i" pytany był między innymi o to, czy strategia lidera PO, by "punktować władzę", przynosi pozytywne dla opozycji efekty. Hołownia ocenił, że jest to "zaplątanie się w grę Kaczyńskiego". - Jeżeli mi pani mówi o efektach, to ja ich nie widzę. Widzę najsłabsze notowania opozycji od bardzo długiego czasu - powiedział.
- Dzisiaj mamy lekcję do odrobienia. Musimy zbudować cztery-pięć procent więcej, Platforma musi zbudować swoje cztery-pięć procent więcej, Lewica musi zbudować cztery-pięć procent więcej. To jest jedyna szansa - jeżdżenie, przekonywanie, pokazywanie, bo elektoratu samej Platformy Obywatelskiej i elektoratu Donalda Tuska nie wystarczy, żeby pokonać nie PiS, ale PiS i Konfederację. A my przed tym zagrożeniem dzisiaj stoimy - stwierdził.
Czytaj też: Konwencja Trzeciej Drogi. Hołownia: przychodzimy do was z sześcioma gwarancjami lepszej Polski
Odnosząc się do poparcia tworzonej wspólnie przez Polskę 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe koalicji Trzecia Droga, Hołownia zaznaczył, że "to jest tak, że my dopiero ruszamy w tę podróż". - Zdarzają się potknięcia, zdarzają się błędy organizacyjne, ale ten pociąg rusza. Chcemy przekonać ludzi, że to naprawdę jest tak, że o wyniku tych wyborów nie zdecyduje, kto będzie pierwszy, tylko kto będzie trzeci - powiedział.
- Naszym celem jest zbudowanie tej premii, dodatku, przekonanie tych kilku procent, które pozwolą wygrać z PiS-em i Konfederacją - podkreślił.
Hołownia: jestem zwolennikiem tego, żeby było więcej opcji wyboru
Lider Polski 2050 pytany był również o to, czy Trzecia Droga wystartuje samodzielnie w wyborach. - Będzie Trzecia Droga. Choćby po to, żeby opowiadać ludziom, mówić i przekonywać, że ktoś będzie walczył o ich pieniądze - zaznaczył.
Hołownia ocenił, że "jest w Polsce grupa ludzi, którzy chcą zmiany i którzy chcą, żeby powstał rząd po demokratycznej stronie, ale nie odnajdują się w tym podziale, potrzebują czegoś więcej".
- Donald Tusk jest po demokratycznej stronie, natomiast oni nie są wyborcami Donalda Tuska i nimi nie będą. Dlatego jestem zwolennikiem tego, żeby było więcej możliwości i opcji wyboru, bo wtedy więcej nas przyjdzie i zagłosuje - stwierdził.
Hołownia: nie pałam ochotą, żeby siedzieć z premierem, który będzie kręcił swój klip wyborczy
W połowie czerwca Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnej relokacji migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec tego mechanizmu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson podkreśla, że nikt nie będzie zmuszany do przyjmowania migrantów i jak napisała w środę, "biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy - jest wysoce prawdopodobne, że zgodnie z negocjowanymi przepisami, Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności ze strony innych państw członkowskich".
Premier Mateusz Morawiecki zaprosił wszystkie kluby i koła parlamentarne na czwartek na rozmowę w sprawie relokacji migrantów. Pytany o to, czy pojawi się na spotkaniu, Hołownia odparł, że "to bardzo miłe zaproszenie, ale z niego nie skorzystamy".
- Ta rozmowa jest bezprzedmiotowa, dlatego że nie ma przedmiotu tego referendum. (…) Zrobienie tego referendum otwiera autostradę rosyjskiej propagandzie i Putinowi, który kierując Łukaszenką, będzie wypychał kolejne setki tysięcy albo dziesiątki tysięcy migrantów na naszą granicę, by rozbujać sytuację przed wyborami - powiedział.
Jego zdaniem jest to "droga do ingerencji Rosji i robi to władza, która przed chwilą chciała robić komisję przeciwko ingerencji Rosji, badać wpływy Rosji". - Otwiera im teraz szeroką drogę. To są niebezpieczni ludzie - dodał.
Na uwagę, że Władysław Kosiniak-Kamysz pojawi się na spotkaniu, Hołownia odpowiedział, że lider PSL "przyjął inną strategię i uważa, że warto być tam, żeby powiedzieć w twarz o całej tej hipokryzji premierowi Morawieckiemu". - Ja jakoś specjalnie nie pałam ochotą, żeby siedzieć jutro z premierem Morawieckim, który będzie kręcił swój klip wyborczy. Usłyszy słowa prawdy od Władysława Kosiniaka-Kamysza i to wystarczy - zaznaczył.
Przy tej okazji Hołownia ocenił też, że "musimy rozmawiać z Unią Europejską i bardzo precyzyjnie musimy jej mówić, tłumaczyć i wyjaśniać, jaki jest kontekst polityczny, bo jeżeli oni będą inicjowali debaty na tematy tak zapalne dla części sceny politycznej, jak choćby migracja, na kilka miesięcy przed wyborami, to niech się później nie dziwą, że rośnie AfD w Niemczech, że rośnie Konfederacja w Polsce i że może się to skończyć tragicznie".
Źródło: TVN24