Były premier Mateusz Morawiecki złożył zeznania przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Przesłuchanie rozpoczęło się burzliwie, dochodziło do licznych spięć między Morawieckim a przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim. Z posiedzenia wykluczony został Waldemar Buda (PiS), który powiedział do Jońskiego: "ja jestem prawnikiem, a ty nieukiem basenowym". Zeznania byłego premiera relacjonowaliśmy na żywo w tvn24.pl.
Przesłuchanie byłego premiera miało związek z wydanymi przez niego decyzjami z kwietnia 2020 roku.
6 kwietnia 2020 roku Morawiecki wydał decyzję polecającą Poczcie Polskiej podjęcie i realizację "niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w trybie korespondencyjnym, z powodu panującej wówczas pandemii".
Tego samego dnia Morawiecki wydał decyzję zobowiązującą Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych do podjęcia działań przygotowujących wybory prezydenckie. Zobowiązywała ona m.in. ministra spraw wewnętrznych i administracji do podpisania umowy z PWPW na wydrukowanie pakietów wyborczych.
Jednak dopiero 8 maja 2020 roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 roku, a weszła ona w życie 9 maja. Ustawa została uchwalona przez Sejm 6 kwietnia z inicjatywy PiS. Przewidywała, że głosowanie w wyborach prezydenckich miało być wyłącznie korespondencyjne.
Odebrano opinię biegłego
W czwartek przed południem komisja odebrała opinię profesora Piotra Uziębły, biegłego. Konstytucjonalista ocenił, że "skala fundamentalnych naruszeń konstytucyjnych przekonywała o tym, że tak daleko idąca zmiana, jak wprowadzenie epizodycznej ustawy regulującej proces wyboru prezydenta, nie spełnia standardów konstytucyjnych".
Profesor Uziębło podkreślał, że ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych z 2020 roku "oprócz naruszeń proceduralnych, zawiera szereg rozwiązań, które są ewidentnie wątpliwe prawnie albo sprzecznych z konstytucją". Jak wskazywał, przepisy nie regulowały sytuacji, w której wyborca nie chciał brać udziału w głosowaniu i nie chciał otrzymać pakietu wyborczego.
Jednak dopiero 8 maja 2020 roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 roku, a weszła ona w życie 9 maja. Ustawa została uchwalona przez Sejm 6 kwietnia z inicjatywy PiS. Przewidywała, że głosowanie w wyborach prezydenckich miało być wyłącznie korespondencyjne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mariusz Kamiński przed komisją śledczą. "Świadek mówi, że jest kimś, kim nie jest"
Wybory kopertowe
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 roku, miały odbyć się 10 maja 2020 roku w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wysłał maila z projektem karty do głosowania. "Ja nie ustalałem tej daty"
7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, w związku z tym głosowanie 10 maja nie może się odbyć.
Choć koszt przygotowań do wyborów kopertowych poniesionych przez Pocztę Polską przekroczył 88 milionów złotych, ostatecznie do nich nie doszło.
Wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.
Autorka/Autor: momo, pp/kab
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24