- Niektórzy wpychają mnie do PiS. Media, ci którzy zwalniają mnie z pracy, chcą pomóc mi w tej decyzji, ale to jeszcze za wcześnie - mówił w "Faktach po Faktach" TVN24 Witold Waszczykowski. We wtorek podał MSZ do sądu pracy za zwolnienie go ze stanowiska po bezpłatnym urlopie, w czasie którego pracował w BBN. Nie wykluczył jednak kariery czysto politycznej.
- Może po karierze urzędniczej jest to etap niezbędny. Może lepiej jest być fachowym politykiem, który nie przysparza bólu głowy urzędnikom. Może ktoś taki w polityce się przyda, ale za wcześnie, żeby o tym mówić i rozprawiać publicznie - powiedział Witold Waszczykowski o swojej politycznej przyszłości.
Najpóźniej w środę złoży do sądu pracy pozew przeciwko resortowi spraw zagranicznych, którego w latach 2005-2008 był wiceszefem. W sierpniu 2008 roku został powołany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego na stanowisko zastępcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i wziął urlop bezpłatny w ministerstwie. W lipcu 2010 roku po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich podał się do dymisji z funkcji wiceszefa BBN, ale do MSZ nie mógł wrócić, bo "z braku stanowiska po długotrwałym urlopie" został 1 września z niego zwolniony".
Im szybciej, tym lepiej, czy odwrotnie?
Waszczykowski nie zdradził jednak, czy zmierza kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych. Jak podkreślił jednak "boi się ich". - WYdaje mi się, że będą odsuwane w czasie. Będzie gra dyplomacją, będzie gra wizytami, będzie użyty prezydent, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek po to, żeby zapewnić klakę, entourage dyplomatyczny. Polska będzie wtedy sprawowała prezydencję w Unii, co również będzie wykorzystywane i będzie to jedna wielka kampania wyborcza po to, żeby uzyskać zwycięstwo w wyborach - mówił.
Nie zgodził się z tym były premier Józef Oleksy, który także był gościem programu. - Logika polityczna powinna Platformie pomóc podjąć decyzję o przyspieszeniu wyborów parlamentarnych. Dla Platformy z punktu widzenia politycznego interesu najlepsze byłyby jak najszybsze wybory - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24