Ustalenia dziennikarzy TVN24 dotyczące finansowania kampanii wyborczej europosłów PiS komentowali w poniedziałek politycy. - Tutaj mamy ewidentnie kilka rzeczy, które są bardzo podejrzane. Wpłacają te same osoby, wpłacają te same kwoty i wpłacają o tej samej porze - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica). Według Dariusza Jońskiego "działacze PiS-u dostają po znajomości robotę i muszą płacić haracz". - Im wyższe stanowisko zajmujesz i mniej potrafisz, tym musisz płacić więcej, bo za chwilę mogą cię wyrzucić - dodał. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda przekonywał, że "jeżeli cokolwiek w tej sprawie byłoby niezgodne z prawem, dawno byłaby reakcja".
Dziennikarz tvn24.pl Grzegorz Łakomski i Dariusz Kubik z redakcji "Czarno na białym" przeanalizowali finansowanie kampanii wyborczych kandydatów PiS w ostatnich wyborach do europarlamentu. Ustalili, że znaczną część tych kampanii sfinansowały osoby sprawujące kierownicze stanowiska w zależnych od rządu spółkach i zależnych od PiS instytucjach państwowych. Rezultaty dziennikarskiego śledztwa można zobaczyć w reportażach "Do spółki z PiS. Parakampania" oraz "Do spółki z PiS. Kopalnia interesów".
CZYTAJ TEKST PREMIUM: "Krzysiu jest moim kolegą, dałem go na stanowisko". Kto jeszcze dostał stołek i wpłacił na kampanię PiS?
Scheuring-Wielgus: wpłacają te same osoby, te same kwoty i o tej samej porze
Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy oceniła, że "to jest taka zorganizowana akcja, która gdzieś została ustalona w jakimś pokoiku, żeby coś takiego zrobić". - Bo co do zasady nie mam nic przeciw temu, żeby ktoś wpłacał komuś na kampanię, bo jest taka możliwość. Ale tutaj mamy ewidentnie kilka rzeczy, które są bardzo podejrzane. Wpłacają te same osoby, wpłacają te same kwoty i wpłacają o tej samej porze - podkreśliła.
Jej zdaniem "czarno na białym mamy, że po prostu był przykaz na to, żeby coś takiego zrobić". - Jest to obrzydliwe, bo to pokazuje jak bardzo nierówna jest walka pomiędzy obozem władzy a opozycją. To też pokazuje nam to pewien obraz, który się wydarzy. To będą generalnie krwawe wybory, krwawa kampania wyborcza, ponieważ ona nie będzie równa - dodała.
Joński: działacze PiS-u dostają po znajomości robotę i muszą płacić haracz
Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński mówił, że "działacze PiS-u dostają po znajomości robotę i muszą płacić haracz". - Im wyższe stanowisko zajmujesz i mniej potrafisz, tym musisz płacić więcej, bo za chwilę mogą cię wyrzucić - dodał.
- To tylko pokazuje, z czym za chwilę się spotkamy w kampanii wyborczej. Bo to były wybory do europarlamentu, a za chwilę będą do parlamentu, gdzie oni będą walczyć nie o mandaty w europarlamencie, ale o utrzymanie władzy i o wolność - kontynuował.
- Jeśli będzie niezależna prokuratura i sądy, (to one) postawią im zarzuty i część może stracić nie tylko władzę, ale też wolność. Więc oni będą teraz zwiększali moim zdaniem jeszcze bardziej obroty, jeśli chodzi o wpłacanie na PiS, żeby te wybory wygrać - stwierdził Joński.
Buda: jeżeli cokolwiek byłoby niezgodne z prawem, dawno byłaby reakcja
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda pytany, czy widzi coś niestosowanego w finansowani kampanii polityków PiS-u przez osoby ze spółek skarbu państwa, odparł: - Nic na ten temat nie wiem.
Reporter TVN24 zwracał uwagę, że na przykład kampanię eurodeputowanego PiS Grzegorza Tobiszowskiego, byłego ministra energii, finansowały osoby, które on sam mianował na stanowiska. - Jeżeli cokolwiek w tej sprawie byłoby niezgodne z prawem, dawno byłaby reakcja w tej sprawie. Więc jeżeli państwo uważają, że to niezgodne z prawem, to proszę reagować, nie robić z tego wielkiej awantury - odparł Buda. I dodał: - Nie znam sprawy w szczegółach.
Motyka: Kaczyński robi wszystko, żeby w tych spółkach zasiadali jego partyjni nominaci
Rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Miłosz Motyka nawiązał tymczasem do projektu ustawy autorstwa PiS, który przewidywał, że odwołanie kierownictwa pięciu państwowych spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii tzw. rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Rada miała być w większości powoływana przez Sejm na sześcioletnią kadencję. Jednak po dwóch dniach od złożenia dokumentu w Sejmie, PiS wycofał się ze swoich propozycji.
>> PiS wycofał się z pomysłu "betonowania" spółek. Słusznie? Sasin: można na ten temat dyskutować <<
- Poziom absurdu ustawy, tak naprawdę ustawy betonującej PiS-owców w spółkach Skarbu Państwa, poziom ich odklejenia od rzeczywistości już wywalił ponad skalę. Oni się tak przyzwyczaili do dojenia państwowych posad, oni się tak przyzwyczaili do dojenia państwa i do łożenia na swoją partię, która im te stołki zagwarantowała, że oni chcą sobie to zagwarantować na wieczne nigdy - mówił rzecznik PSL.
Według niego "Jarosław Kaczyńskie wie, że zbliża się koniec jego rządzenia, dlatego robi wszystko, żeby w tych spółkach zasiadali jego partyjni nominaci, żeby on mógł przetrwać, żeby oni w kolejnych latach funkcjonowania na tych partyjnych posadach mogli dalej doić i przesuwać te środki na prezesa Kaczyńskiego i jego partię".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24