Nie może być żadnej tolerancji dla hejtu. Ale i konsekwencje powinny być mocne, na pewno w przypadku telewizji Republika - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) odnosząc się do gróźb kierowanych w stosunku do szefa WOŚP Jerzego Owsiaka.
Krzysztof Gawkowski odniósł się do gróźb, jakie pojawiły się pod adresem szefa WOŚP Jerzego Owsiaka i o których poinformował on w mediach społecznościowych. W środę policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o kierowanie gróźb. Usłyszał zarzut, do którego się przyznał. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba przekazał, że w swobodnej wypowiedzi podejrzany poinformował, iż groźby były motywowane "zapoznaniem się z jednym z reportaży w Telewizji Republika, w którym w złym świetle został przedstawiony Jerzy Owsiak".
Gawkowski: żadnej tolerancji dla hejtu
Gawkowski zaznaczył w TVN24, że nie może być "żadnej tolerancji dla hejtu". - Żadnej tolerancji dla ludzi, którzy to robią. Ale i konsekwencje powinny być mocne, a na pewno w przypadku telewizji Republika - dodał.
Jak mówił wicepremier, "takie zachowania wprost wskazują, że powinniśmy mówić o cofnięciu koncesji".
Gawkowski przypomniał, że "osoba, która szczuła i wyrażała groźby w stosunku do Jurka Owsiaka, powiedziała, że była zainspirowana tym, co usłyszała w telewizji Republika". Dodał, że "naruszono ustawę". - Tu nie ma pola do tego, żeby były jakieś szarości - mówił.
Wicepremier powiedział także, że "trzeba będzie to rozliczyć". - Mam co do tego pewność, że nikt o tym nie zapomni - dodał.
Gawkowski: PKW pogubiła się
Gawkowski odniósł się także do sprawy pieniędzy dla PiS i uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w tej sprawie.
Minister finansów Andrzej Domański poinformował w środę, że zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię podjętej przez nią pod koniec grudnia uchwały w sprawie pieniędzy dla PiS. PKW przyjęła wtedy sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS, realizując decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej z kolei w odpowiedzi na pismo ministra finansów zwrócił się - jak poinformowano w czwartek na stronie PKW - z prośbą o "niezwłoczne" wskazanie podstawy prawnej wniosku o wykładnię uchwały.
Wicepremier ocenił, że PKW "w instytucjonalnym charakterze pogubiła się". - Jeżeli wydaje się uchwałę, która ma poświadczać niby to, że jest legalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej (i Spraw Publicznych - red.) Sądu Najwyższego, w drugim akapicie pisze, że de facto nie rozstrzyga, czy to oznacza przekazanie pieniędzy, to mam wrażenie, że i członkowie PKW i pan Marciniak nie umieją wytłumaczyć opinii publicznej, dlaczego tak, a nie inaczej głosowali - powiedział.
Jego zdaniem minister Domański "podjął bardzo dobrą decyzję" zwracając się do PKW. Dodał, że "wszystkie elementy stoją po stronie pana ministra Domańskiego - i te prawne i te, które są też w instytucjach międzynarodowych, między innymi stwierdzających, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego nie funkcjonuje".
Gawkowski o zidentyfikowaniu kolejnej rosyjskiej grupy, której celem jest wpływanie na polskie wybory
Gawkowski poinformował w "Jeden na jeden" w TVN24, że "w ostatnich dniach została zidentyfikowana rosyjska grupa, która została zainspirowana i przygotowana przez rosyjski wywiad wojskowy GRU, której celem jest wpływanie na polskie wybory". - Nie tylko na scenę polityczną w Polsce, ale na polskie wybory - uściślił.
- Dotyczy to siania dezinformacji, nieprawdziwej informacji, wpływania na to, jaki będzie komunikat w Polsce. Również werbowania osób, które byłyby takimi instalatorami treści, które mogłyby rozbijać spójność polityczną w Polsce - opisał wicepremier.
- To rosyjska grupa, może werbować różne osoby, to również mogą być Polacy - dodał. Pytany, czy werbowała, odpowiedział, że "werbowali poprzedni, już o tym wiemy, prokuratura się tym wszystkimi elementami zajmuje".
- Mamy bardzo sprawne służby i ABW, i inne, które zajmują się ochroną Rzeczpospolitej. Mają wiedzę, a my identyfikujemy to jako działania, które mają wpływać na polskie wybory. Rosja prowadzi z Polską cyberwojnę. Nie zimną, ale już ciepłą. Jesteśmy najbardziej atakowanym państwem w Unii Europejskiej, a wybory mają być testem, czy przetrwa polska demokracja. W instrukcjach, które szykuje GRU, które mają wpływać na polską scenę polityczną, to jest właśnie element dotyczący osłabienia polskiej demokracji - powiedział minister.
"Wpływanie na polskie wybory jest nielegalne"
Prowadząca program Agata Adamek zauważyła, że wpływ na polską kampanię prezydencką mogą mieć nie tylko Rosjanie i tamtejsze służby, bo na przykład miliarder Elon Musk już wpływa - poprzez swoje zasięgi i portal X - na politykę między innymi w Wielkiej Brytanii czy Niemczech.
- Zabezpieczenie procesu wyborczego to wielopakietowa sprawa i to nie dotyczy tylko tego, że są media społecznościowe. To są działania dotyczące zabezpieczenia Krajowego Biura Wyborczego i systemów. Tutaj działa ABW i tak robiliśmy to w roku 2024 przy wyborach samorządowych i europejskich. Po drugie, to jest przeciwdziałanie dezinformacji. Powstały nowe jednostki, które dokładnie tym się zajmują (...) Po trzecie musimy o tym mówić, że obywatele muszą być o tym poinformowani, co ich może czekać. Po czwarte, to jest współpraca z platformami, aby szybko i skutecznie ściągać te treści. To wszystko jest koordynowane - odpowiadał Gawkowski.
Został zapytany, "co polski rząd będzie miał do zrobienia, jeżeli właściciel platformy X będzie chciał, posługując się swoimi nieograniczonymi zasięgami, którymi sam steruje jako właściciel, powiedzieć na kogo Polacy powinni głosować".
- Każdy ma prawo powiedzieć, jeżeli w przestrzeni publicznej rzuci jakiś głos. Ale wpływanie na polskie wybory jest nielegalne, to znaczy nie można przestawiać algorytmów, żeby kogoś podbijały - powiedział Gawkowski.
Gawkowski: na pewno służby sprawdzą, jak do takich sytuacji mogło dochodzić
Minister cyfryzacji odniósł się także do reportażu "Czarno na białym" w TVN24. Dziennikarze Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski pokazali w nim, jak polski przedsiębiorca Witold K., związany z białoruskim reżimem Aleksandra Łukaszenki, bez przeszkód spotyka się z polskimi politykami i załatwia swoje interesy. Działo się tak za poprzedniej władzy. Dzieje się tak i za obecnej.
Gawkowski został zapytany, czy służby specjalnie zdają egzamin w tej sytuacji. - Myślę, że w takich sprawach wszystko powinno być bardzo mocno sprawdzane, wyjaśniane. Nie mam wątpliwości, że polskie służby działają dobrze, bo widzę, ile dobrego robią - powiedział.
Dodał, że nie wie, czy politycy, z którymi spotykał się przedsiębiorca, dostawali jakieś informacje. - Służby działają tak, że informują polityków o tym z kim się warto spotkać, albo z kim nie powinniśmy się spotkać. Ja sam jako minister konstytucyjny mam taką ochronę - mówił.
- Na pewno służby sprawdzą, jak do takich sytuacji mogło dochodzić i na pewno będą też w tej sprawie wydane rekomendacje - ocenił Gawkowski.
Kto nowym ministrem nauki?
Polityk został też zapytany, kto będzie nowym ministrem nauki i szkolnictwa wyższego. Odparł, że na początku przyszłego tygodnia wszystko będzie jasne.
- Wczoraj odbyło się bardzo dobre spotkanie pana marszałka Czarzastego z premierem Donaldem Tuskiem - dodał.
Pytany o potencjalne kandydatury, powiedział, że "Marcin Kulasek, Karolina Zioło-Pużuk są bardzo dobrymi i zacnymi przedstawicielami świata nauki". Dopytywany, czy to będzie na pewno ktoś z tej dwójki, odparł: - Myślę, że tak.
Gawkowski o projektach w sprawie aborcji i związków partnerskich
Wicepremier odniósł się również do kwestii projektów dotyczących aborcji oraz związków partnerskich.
- Zawsze będziemy wspierali walkę o prawa kobiet, chcemy, żeby prawo aborcyjne szybko zostało zmienione. Oczekujemy, że ustawa o związkach partnerskich będzie szła i Katarzyna Kotula, ministra w tym rządzie, robi bardzo dużo, bo to już jest na ścieżce rządowej. Jednak Platforma Obywatelska i Lewica to nie jest 231 głosów (Sejmie - red.) - powiedział.
Jak mówił, "można powolutku próbować przekonywać" część koalicji.
Został zapytany przy tym, czy przed wyborami prezydenckimi będzie uchwalona jakakolwiek zmiana w prawie aborcyjnym i ustawa o związkach partnerskich. - O związkach partnerskich wierzę, że tak - odpowiedział.
- W sprawie dotyczącej zmian aborcyjnych idą też prace, które będą też pewnie jakoś zakończone. Czy to będzie przed wyborami prezydenckimi? Sam nie wiem. Dlatego, że pan prezydent i tak ich nie podpisze - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24