"Musimy odeprzeć tę kampanię i nazwać ją tym, czym jest, pogwałceniem światowych i europejskich standardów dotyczących rządów prawa i podstawowych praw człowieka" – napisała była sekretarz stanu USA Madeleine Albright, wypowiadając się "przeciwko wysiłkom polskiego rządu zmierzającym do osłabienia niezależnych mediów". "Nie możemy być obojętni na ataki na demokrację, gdziekolwiek do nich dochodzi" – dodała w liście skierowanym do uczestników szczytu Media for Freedom.
Konferencja Media for Freedom – jak czytamy na stronie organizatora – to platforma, której celem jest umożliwienie dziennikarzom kontynuowania krytycznej i niezależnej pracy oraz zagwarantowanie bezpieczeństwa wolności słowa. Z powodu pandemii COVID-19 trzecia edycja wydarzenia ma formę zdalną. Poświęcona jest roli wolnych mediów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Wśród tegorocznych prelegentów znajdą się: wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova, liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska, były prezydent Lech Wałęsa czy chargé d'affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu.
"Nie możemy być obojętni na te ataki na demokrację"
List do uczestników wydarzenia skierowała była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright. "W zbyt wielu miejscach na świecie widzimy polityków promujących teorie spiskowe i fałszywie twierdzących, że prasa jest wrogiem ludu" – napisała w liście cytowanym przez Onet.
"Dążą oni do zmonopolizowania władzy na różne sposoby, uciszanie niezależnego dziennikarstwa jest kluczowym narzędziem w arsenale każdego autorytarnego przywódcy" – zaznaczyła.
Albright zwróciła uwagę, że "nie możemy być obojętni na te ataki na demokrację, gdziekolwiek do nich dochodzi". "Dlatego też wypowiadam się przeciwko wysiłkom polskiego rządu zmierzającym do osłabienia niezależnych mediów. Musimy odeprzeć tę kampanię i nazwać ją tym, czym jest – pogwałceniem światowych i europejskich standardów dotyczących rządów prawa i podstawowych praw człowieka" – wskazała była sekretarz stanu.
"Dumna historia Polski jako orędownika wartości demokratycznych przyniosła jej wielu przyjaciół na całym świecie, a my będziemy nadal wspierać tych w Polsce, którzy wierzą w wolną prasę oddaną dążeniu do prawdy we wszystkich jej aspektach – ponieważ prawda nigdy nie może być wrogiem dla uczciwego człowieka, a nie ma wolności bez solidarności" – zakończyła swój list Madeleine Albright.
Protest mediów w Polsce
W pierwszej połowie lutego kilkadziesiąt przedsiębiorstw medialnych w liście otwartym do rządu i liderów ugrupowań politycznych wyraziło sprzeciw wobec planowanej daniny od reklam. "Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" – oświadczono w piśmie. Dodatkowe obciążenie myląco nazywane jest "składką", a wprowadzane jest pod pretekstem epidemii COVID-19.
Dzień później w geście sprzeciwu wobec dodatkowej daniny niezależne telewizje i radia, portale internetowe i wydawcy prasy zawiesili publikowanie programów. Komunikat "Tu miał być twój ulubiony program" był wyświetlany przez niezależne stacje telewizyjne.
Wówczas także sytuację skomentowała była sekretarz stanu, pisząc na Twitterze, że "jako ktoś, komu bardzo zależy na Polsce, jestem zaniepokojona ostatnią próbą zdławienia wolnych mediów przez polski rząd". "Musimy powiedzieć, czym to jest – atakiem na demokrację i praworządność" – napisała.
Źródło: Onet, Media for Freedom, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock