Państwowa Komisja Wyborcza naprawdę nie mogła zrobić nic innego - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 profesor Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego. Wyjaśniał, że nieuznawana Izba Kontroli SN to organ, który "nie mógł spowodować skutku w postaci wydania zaleceń dla PKW".
W sierpniu PKW zdecydowała o odrzuceniu sprawozdania komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Partia zaskarżyła tę decyzję. 11 grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała skargę PiS.
Sprawa wróciła do PKW, ale Komisja odroczyła posiedzenie do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP", a następnie nie podjęła w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania PiS. Następne posiedzenie PKW w tej sprawie wyznaczono na poniedziałek.
"To była jedyna możliwa decyzja"
O działaniach PKW mówił w programie "Tak jest" w TVN24 Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego.
- Myślę, że ta wcześniejsza decyzja PKW była jedyną możliwą decyzją, bo cóż innego można zrobić? Została stworzona pewna przestrzeń dla polityków, aby wymyślili jakąś drogę poradzenia sobie z nierozpoznaniem zażalenia na decyzję PKW przez Sąd Najwyższy - powiedział.
Stwierdził, że "problem został stworzony przez (pierwszą prezes SN - red.) profesor Małgorzatę Manowską". - Świadoma tego, jakie jest orzecznictwo Trybunałów, orzeczenia SN, jakby na złość to zażalenie skierowała do organu, który nie mógł spowodować skutku w postaci wydania zaleceń dla Państwowej Komisji Wyborczej. PKW naprawdę nie mogła zrobić nic innego - mówił.
"Chaos nie przełoży się na przejmowanie urzędu przez nowo wybranego prezydenta"
Wróbel był pytany, jak mogłoby wyglądać orzekanie o ważności wyborów prezydenckich przy obecnym sporze dotyczącym Izby Kontroli SN. - Szczęśliwie polska Konstytucja nie uzależnia możliwości objęcia urzędu przez nowo wybranego prezydenta od tego, że jakiś sąd, w szczególności Sąd Najwyższy, stwierdzi ważność jego wyboru. Ta istotna kompetencja Sądu Najwyższego polega na stwierdzeniu nieważności wyborów, bo gdyby tak się stało, trzeba byłoby na nowo te wybory przeprowadzić. Rzeczywiście SN wydaje uchwałę o stwierdzeniu ważności, ale ona ma charakter jedynie potwierdzający, od tego nie zależy objęcie urzędu prezydenta - mówił.
Stwierdził, że "chaos, który istnieje w części sądownictwa, szczęśliwie nie przełoży się na przejmowanie urzędu przez nowo wybranego prezydenta".
Wyjaśniał, że "problemem jest, że w ustawie o Sądzie Najwyższym, kiedy ją zmieniano, aby przejmować polityczną kontrolę nad SN, wymyślono ten organ nadzwyczajny, jakim jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej". - Miał być to sąd od spraw politycznych. Konstytucja wprost zakazuje tworzenia takich sądów. Trybunały międzynarodowe uznały, że to sąd nie jest, a przynajmniej nie może orzekać jako sąd. Wobec tego tu mamy kłopot - w ustawie o SN wskazuje się, że ta Izba powinna orzekać o ważności, nieważności wyborów - wskazywał.
- Gdyby ta Izba wydała takie orzeczenie - a ponieważ jest to polityczny organ, to trzeba myśleć o kategoriach też politycznych, czyli walki o władzę - to trzeba byłoby zastanowić się, czy mielibyśmy do czynienia z konstytucyjnym stwierdzeniem nieważności wyborów przez SN. Moim zdaniem nie, więc takie orzeczenie, wydane przez taką izbę, nie miałoby znaczenia prawnego - powiedział.
Spór o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Zgodnie z Kodeksem wyborczym po uwzględnieniu skargi Prawa i Sprawiedliwości przez wskazaną izbę Sądu Najwyższego, PKW jest zobowiązana zmienić podjętą uchwałę i przyjąć sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Sporną kwestią może być jednak to, że w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego znajdują się sędziowie powołani przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa.
Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW, jest kwestionowany przez obecny rząd, europejskie trybunały, a także część członków PKW.
W drugiej połowie listopada PKW przyjęła stanowisko, w którym postuluje, aby w sprawach przed SN i innymi sądami nie brały udziału osoby powołane do orzekania przez KRS po 2017 r. Zapowiedziano wówczas, że w sprawach z udziałem PKW, w których miałyby orzekać takie osoby, Komisja będzie wnioskować o ich wyłączenie. Stanowisko to nie zostało jednak przyjęte jednomyślnie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański