- Polska przyjmuje tych, którzy potrzebuję tej pomocy. Przyjmujemy obywateli Ukrainy, którzy u nas szukają schronienia przed wojną, ale także lepszego życia. Pomagamy wszędzie tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna - mówiła w "Faktach po Faktach" szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek pytana o przyjmowanie przez Polskę uchodźców z Syrii.
Zdaniem Witek kraje starej Unii przez ostatnie kilka lat "otworzyły szeroko ramiona na przyjmowanie imigrantów, bo potrzebne były ręce do pracy". - Tylko, że z tymi imigrantami przyszli także ci, którzy nie mieli dobrych zamiarów i Europa Zachodnia ma z tym problem - dodała.
"Polska przyjmuje tych, którzy potrzebują tej pomocy"
Stwierdziła też, że należy "zmienić sposób rozwiązania tego problemu". - Nie wpuszczać takiej fali - wyjaśniła.
- Polska przyjmuje tych, którzy potrzebują tej pomocy. Przyjmujemy obywateli Ukrainy, którzy u nas szukają schronienia przed wojną, ale także lepszego życia. Pomagamy wszędzie tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna - zaznaczyła posłanka.
Zapytana, czy nie zna żadnej osoby z Syrii, która chciałaby zostać w Polsce, odpowiedziała, że nikogo takiego nie zna. - Chociażby Kościół chciał zająć się opieką nad rodzinami syryjskimi, nad uchodźcami. I co się okazywało - okazywało się, że wytrzymywali tutaj jedną dobę. I najczęściej nocą, wtedy kiedy nikt nie widział, te rodziny stąd nagle znikały - dodała.
- Jeżeli ktoś ucieka przed wojną i przyjmuje go kraj, który daje mu bezpieczne schronienie, i ten ktoś stąd ucieka, to znaczy, że nie potrzebował schronienia przed wojną tylko szukał lepszego życia. U nas socjal jest za mały - oceniła.
Witek podkreśliła, że "mamy służby, które czuwają nad tym, aby do Polski nie przyjechał nikt, kto stwarzałby jakiekolwiek zagrożenie". Dodała, że wielu uchodźców ma "podwójne paszporty". - Bardzo łatwo jest kupić paszport, znaleźć dokument podrobiony - powiedziała.
- Bardzo pomagamy wszystkim tym, którzy tej pomocy potrzebują. Widziałam listy od dzieci syryjskich, od lekarzy, ale szczególnie od dzieci. One były bardzo wzruszające. Dziękowano w nich pani premier, rządowi polskiemu i całemu polskiemu społeczeństwu, obywatelom za to, że nie wyrywamy tych dzieci z ich naturalnego środowiska, ich rodzinnego domu. Oni tam chcą być, oni chcą końca wojny. Natomiast dziękują za pomoc udzielaną tam na miejscu - stwierdziła Witek.
"Nie ma w tej chwili rozważania o misji wojskowej"
Była też pytana o możliwość wysłania polskich wojsk do Syrii. - Nie ma w tej chwili rozważania o misji wojskowej - odpowiedziała. - Jesteśmy w ramach NATO zobowiązani do uczestniczenia w różnych misjach i uczestniczymy. Głównie to jest misja patrolowa, to jest misja szkoleniowa. Wspieramy - dodała. Zapewniła, że jeśli zapadną decyzje o zaangażowaniu militarnym, "to na pewno się wszyscy o tym dowiedzą".
"Pani Sadurska jest bardzo przedsiębiorcza"
Witek była też pytana o doniesienia, że obecna szefowa Kancelarii Prezydenta może wejść do zarządu PZU.
- Byłoby dużą niezręcznością z mojej strony, gdybym komentowała doniesienia medialne dotyczące stanowisk czy ważnych urzędników w kancelarii pana prezydenta. Od tego jest rzecznik kancelarii prezydenta - powiedziała Witek.
- Panią Sadurską znam od 2005 roku. Jest po studiach prawniczych, ma doświadczenie w administracji państwowej, przecież pracuje, jest szefową kancelarii pana prezydenta. Jest bardzo przedsiębiorcza, zarządza znakomicie kancelarią - dodała posłanka.
Autor: mart/sk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24