Dziś każdy Ukrainiec będzie dziękować naszym obrońcom, dzięki którym możemy obchodzić te święta - mówiła w wigilijnym wydaniu "Faktów po Faktach" Alina Makarczuk, dziennikarka TVN24. Reporterka wojenna Bianka Zalewska przytoczyła historię swojej koleżanki, która z powodu wojny wysłała dzieci do Polski, a jej mąż walczy na froncie. - Wszystko będzie na łączach. Jeżeli jej mąż będzie miał zasięg, to wtedy będzie też on, będą się łączyć z dziećmi - mówiła. Współpracujący z TVN24 dziennikarz Ołeh Biłecki mówił o tym, jak święta obchodzą żołnierze.
W wigilijnym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 gośćmi byli dziennikarka TVN24 oraz portalu ukrayina.pl Alina Makarczuk, a także korespondentka wojenna, reporterka "Dzień dobry" TVN Bianka Zalewska oraz współpracujący z TVN24 ukraiński dziennikarz Ołeh Biłecki. W wieczór poprzedzający Boże Narodzenie goście Piotra Marciniaka rozmawiali o tym, jak święta obchodzone są w większości prawosławnej Ukrainie - ze szczególnym uwzględnieniem tego, jak tradycja kultywowana jest w okolicznościach druzgocącej wojny wywołanej przez Rosję.
Polskie i ukraińskie świąteczne zwyczaje
Ołeh Biłecki zaznaczył, że ponad 60 procent Ukraińców święta Bożego Narodzenia spędza w tym samym czasie, kiedy Polacy. To święta wyjątkowe, bo po raz pierwszy oficjalnie wierni Kościoła Prawosławnego Ukrainy obchodzą je w tym samym czasie, co większość chrześcijan na całym świecie.
Biłecki podkreślił, że sposób spędzania świąt wśród Polaków i Ukraińców jest bardzo podobny. - To jest czas, kiedy spotyka się z rodziną, kiedy na ulicach jest mało ludzi - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ukraina odcina się od patriarchatu moskiewskiego. Święta Bożego Narodzenia przesunięto na grudzień
Alina Makarczuk dodała, że tak jak w Polsce na ukraińskich wigilijnych stołach królują między innymi barszcz i grzyby, ale też kutia. - Moja rodzina jest przykładem ukraińskiej rodziny, która zawsze obchodziła święta w styczniu, a w tym roku, już po raz drugi od wybuchu wielkiej wojny i inwazji Rosji na Ukrainę, obchodzą tak jak katolicy na Zachodzie - zaznaczyła.
Święta w cieniu wojny. "Mieli symboliczne bombki poprzyczepiane w swoich ziemiankach"
Goście TVN24 zaznaczyli jednak, że święta w cieniu wojny dla wielu rodzin są bardzo trudnym doświadczeniem.
Bianka Zalewska, reporterka wojenna uhonorowana przez Departament Stanu USA, związana z "Dzień dobry" TVN, przytoczyła historię jej koleżanki pochodzącej z Kijowa, a mieszkającej we Lwowie. - Dzieci wysłała do Polski, żeby były bezpieczne, a jej mąż walczy na froncie gdzieś w Donbasie. (...) Mówiła, że wszystko będzie na łączach, jeżeli jej mąż będzie miał zasięg, to wtedy będzie też on, będą się łączyć z dziećmi. Jeśli nie, to ona będzie z dziećmi. Ale jej dzieci spędzają czas z rodzinami, u których mieszkają, bo mieszkają u polskich rodzin - opowiedziała dziennikarka.
Zalewska oceniła, że Ukraińcy muszą wierzyć w swoje zwycięstwo. – Jeżeli Ukraina nie zwycięży, to nie będzie Ukrainy – powiedziała. – Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś powiedział, że chyba nam się nie uda. Słyszę wszędzie, że naprawdę nam się uda, wierzymy w naszych – dodała.
I wspominała: - Rok wcześniej spędzałam święta w okopach na Donbasie. Oni mieli symboliczne jakieś bombki poprzyczepiane w swoich ziemiankach i oni zawsze sobie życzyli pokoju i spokoju.
- Życzenia spokojnych świąt od tamtej pory dla mnie brzmią zupełnie inaczej. Oni mówili, żebyśmy się jutro obudzili żywi i aby nasi bliscy też jutro obudzili się żywi – dodała reporterka.
Jak uchodźcy spędzają święta? "Część samotnie", część "na kamerkach"
Zalewska mówiła też o relacjach między Polską a Ukrainą. Stwierdziła, że atmosfera serdeczności na pewno trwa. – Myślę, że politycy nie mają aż tak wielkiego wpływu na przyjaźnie, które się zdążyły zawiązać przez te ostatnie dwa lata – dodała.
Dziennikarka podkreśliła, że "każdy w Polsce ma jakiegoś sąsiada czy sąsiadkę, panią w sklepie czy szpitalu, która pochodzi z Ukrainy". – Każdy z nas obcuje z Ukrainkami przede wszystkim i bardzo często te święta są spędzane razem – podkreśliła.
Makarczuk oceniła, że część z ukraińskich uchodźców spędza Wigilię przy stole z Polakami. - A część samotnie, na kamerkach, łącząc się ze swoimi rodzinami w Ukrainie czy z mężami, którzy są dziś na ukraińskim froncie i walczą z agresją rosyjską. Na pewno musimy pamiętać o tych ludziach, którzy samotnie obchodzą w tych dniach te święta - podkreślała.
Ołeh Biłecki zwrócił uwagę na to, jak święta obchodzą żołnierze. Jako przykład przywołał swoje rozmowy z osobami będącymi na froncie podczas ostatnich świąt wielkanocnych. - Mówili: świętujemy i dla nas jest ważne to, że inna część Ukrainy żyje mniej więcej spokojnie. Cieszymy się, że ta część Ukrainy, która nie jest ogarnięta wojną tak na co dzień, chociaż rakiety przelatują wszędzie, ma możliwość (świętowania - przyp. red.) - mówił dziennikarz.
Wigilia w Buczy bez kolorowych choinek. "To jest miasto żałoby, ogromnych traum"
- Jak mówi moja mała siostra Ela, nie pozwolimy Putinowi ukraść nam świąt. Tak mówiła mi rok temu, tak mówi też dzisiaj. Dziś każdy Ukrainiec będzie dziękować naszym obrońcom, dzięki którym możemy obchodzić te święta - wspominała Makarczuk.
Dziennikarka TVN24 i portalu ukrayina.pl zaznaczyła, że "w niektórych rodzinach (w te święta - przyp. red.) będzie żałoba, w niektórych rodzinach kogoś zabraknie".
- Wróciłam dopiero co z Buczy, byłam w Kijowie i to jest ogromny kontrast. W Kijowie stoi choinka (...), dość skromna i mała, ale stoi. Tam zbierają się dzieci z rodzicami, tam są śpiewane kolędy. W Buczy z kolei nie ma ani jednej lampki, ani jednej ozdobionej choinki. Ani w oknach, ani na ulicach. To jest miasto żałoby, ogromnych traum - wskazywała Makarczuk.
- Spotkałam tam panią Halinę, która ma 85 lat i jest weteranką II wojny światowej, chociaż wtedy była jeszcze małą dziewczynką. Powiedziała jedno: Nic nam nie zostaje. Co nam zostaje? To nasze być albo nie być. Dopóki walczymy, dopóki w jakiś sposób czcimy nasze tradycje, ten naród istnieje i będzie trwał - dodała.
Na koniec programu goście złożyli życzenia świąteczne po polsku i po ukraińsku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24