Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, unikał odpowiedzi na pytania dotyczące telewizji rządowej w poniedziałkowej audycji TOK FM. Gdy dziennikarka Dominika Wielowieyska przerwała mu wypowiedź i zwróciła uwagę, że nie odpowiada na konkretne pytanie, polityk PiS powiedział: - Pani pełni rolę służebną jako dziennikarka w lepszym poznawaniu polityków wybieralnych, pani nie jest wybieralna. - Faktycznie dziennikarstwo to misja służebna wobec społeczeństwa i słuchaczy, a nie polityków - skomentowała w rozmowie z tvn24.pl Wielowieyska.
W poniedziałek w "Poranku Radia Tok FM" rozmowa dotyczyła między innymi mediów państwowych w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy. Prowadząca audycję dziennikarka Dominika Wielowieyska przywołała badanie CBOS-u, z którego wynika, że w 2021 roku tylko 25 procent badanych miało zaufanie do programów informacyjnych telewizji rządowej.
Sellin ocenił, że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości do mediów wrócił pluralizm. - Telewizja publiczna, przyznaję, z pewnym pazurem, ale stara się pokazywać rzeczywistość odmiennie, z większym szacunkiem dla wrażliwości konserwatywnej, prawicowej, czego wcześniej w mediach nie było - powiedział.
Dziennikarka zauważyła, że telewizja rządowa nie zachowuje bezstronności między innymi poprzez to, że transmituje wystąpienia polityków PiS i pomija te polityków opozycji. - Bardzo się cieszę, że mamy w telewizji publicznej takie kanały tematyczne, których media prywatne nie robią jak np. TVP Kultura, TVP Historia, TVP Dokument, TVP ABC, dedykowane dzieciom - mówił polityk PiS. Dodał, że "to są misyjne kanały, które bardzo dobrze służą debacie publicznej, wiedzy".
Sellin był dopytywany, czy materiały dotyczące szefa PO Donalda Tuska, gdzie między innymi powtarzanie jest "fur Deutschland", żeby "zrobić z niego agenta niemieckiego", czy z celownikiem na jego klatce piersiowej, spełniają standardy medium publicznego.
- Uważam, że byłoby niedobrze, gdyby takie kanały jak TVP Kultura, TVP Historia, TVP ABC zniknęły z anteny, a bez wsparcia publicznego nie byłyby w stanie funkcjonować - mówił poseł PiS, unikając odpowiedzi na pytanie.
Sellin: pani pełni rolę służebną jako dziennikarka
Gdy Wielowieyska zwróciła mu uwagę, że nie odpowiada na konkretne pytanie, wiceminister powiedział: - Pani mnie zaprosiła do programu, żeby mi ani jednego zdania nie dać powiedzieć?
- Proszę jednak uszanować to, że pani zaprasza gościa, polityka wybieralnego w wyborach, żeby ludzie poznali jego poglądy, a nie pani poglądy. Bo pani pełni rolę służebną jako dziennikarka w lepszym poznawaniu poglądów polityków wybieralnych, bo pani wybieralna nie jest - mówił Sellin.
- Ja bym bardzo prosiła, żeby pan mnie nie pouczał. Ja panu przerwałam dlatego, że zadawałam panu konkretne pytanie, a pan mówił nie na temat i to jest problem - odpowiedziała dziennikarka. - Słuchacze decydują, czy słuchają TOK FM czy nie i czy interesują ich moje pytania czy nie, a nie pan - dodała.
Wielowieyska: dziennikarstwo to misja służebna wobec społeczeństwa i słuchaczy, a nie polityków
- Faktycznie dziennikarstwo to misja służebna wobec społeczeństwa i słuchaczy, a nie polityków - podkreśliła w rozmowie z tvn24.pl Wielowieyska. Jak mówiła, "gość, który przychodzi do studia wyraża opinię, ale nie można abstrahować od tego, czego dotyczyła rozmowa". Dodała, że w audycji u wiceministra Sellina "ujawniły się emocje, ponieważ zastosowano taktykę, częstą wśród polityków, że ignoruje się pytanie, próbując przestawić dyskusję na inne tory".
- Zniszczenie mediów publicznych jest faktem. Podałam wiele przykładów i myślałam, że u Jarosława Sellina pojawi się refleksja, ale on uciekał w poboczne wątki. Wydaje mi się, że przyzwyczaił się do wystąpień w mediach rządowych - powiedziała dziennikarka.
Jarosław Sellin nie odpowiedział na naszą próbę kontaktu.
Źródło: TOK FM, tvn24.pl