Jeżeli Solidarna Polska chce powiększać czy tworzyć napięcie wewnątrz obozu, to patrzymy na to z przykrością - w taki sposób szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki odniósł się do sporów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Zapowiedział, że jeśli dojdzie do pęknięcia w obozie rządowym, perspektywą są przyspieszone wybory, choć przyznał, że w obecnej chwili nie ma to "najmniejszego sensu".
O sytuację w Zjednoczonej Prawicy Terleckiego zapytano w niedzielę na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. Szef klubu PiS ocenił w rozmowie, że koalicyjne partie Prawa i Sprawiedliwości – Solidarna Polska i Porozumienie – chcą się "trochę usamodzielnić, a może nawet bardzo usamodzielnić".
Terlecki: jeśli dojdzie do pęknięcia w Zjednoczonej Prawicy, perspektywą są przyspieszone wybory
- Tu rzeczywiście trochę się dzieje, ale sytuacja jest taka, że gdyby nastąpiło – w co nie bardzo wierzę i czego oczywiście nikt nie chce – jakieś pęknięcie, to perspektywą są przyspieszone wybory. A to w tej chwili, w sytuacji, w jakiej jesteśmy, nie ma najmniejszego sensu – powiedział Terlecki.
Zapytany, który z koalicjantów jest większym problemem, Terlecki odparł, że trudno ocenić. - Oba ugrupowania są ambitne i chciałyby uzyskać samodzielność, pozostając - mam nadzieję - w sojuszu. Jak na razie ta samodzielność jest skromna, a dążenie do samodzielności nie przynosi nadzwyczajnych efektów. Pamiętajmy, że znaczna część publiczności politycznej (...) jest raczej przekonana, że Porozumienie i Solidarna Polska są częścią Prawa i Sprawiedliwości - mówił Terlecki.
Jego zdaniem, gdyby nagle okazało się, że obok PiS pojawiają się jakieś "nowe samodzielne środowiska", to wyborcy nie mieliby wątpliwości, co robić. - To znaczy, czy poprzeć silną prawicę, czyli Prawo i Sprawiedliwość, czy rozdrabniać głosy na małe partie, które z jakichś przyczyn – nie do końca zrozumiałych dla publiczności – walczą czy zabiegają o samodzielność – dodał.
Terlecki: wydaje się, że pęknięcie w Porozumieniu jest na tyle poważnem że będziemy mieli do czynienia z dwoma partiami
Na pytanie o spór co do kierownictwa Porozumienia, Terlecki odpowiedział, że PiS na umowę koalicyjną z Porozumieniem Jarosława Gowina. - I tego się trzymamy - podkreślił.
Dodał jednak, że wydaje się, iż pęknięcie w tej partii jest "na tyle poważne, że będziemy mieli do czynienia z dwiema partiami czy partyjkami". - To też oczywiście jest do przyjęcia, będą nie dwaj koalicjanci, tylko trzej - dodał.
Terlecki został zapytany, czy "atak przeprowadzony przez europosła Adama Bielana (kwestionującego przywództwo Jarosława Gowina w porozumieniu - red.) miał błogosławieństwo Nowogrodzkiej (pod tym adresem mieści się w Warszawie główna siedziba PiS - red.)". - Dowiedzieliśmy się o tym, kiedy zaczęło się to dziać i było to pewnym zaskoczeniem - przyznał. Ocenił, że sprawa zaszła daleko i jeszcze długo będzie toczyć się przed sądem.
- Oczywiste jest, że politycy obu stron muszą jakoś zorganizować się politycznie, a nie czekać na wyrok sądu - powiedział szef klubu PiS.
Kukizowcy zasilą Zjednoczoną Prawicę? Terlecki: chcemy się na tyle porozumieć, żeby głosować wspólnie w ważnych sprawach
W kontekście możliwych sojuszy Terleckiego zapytano, czy jego zdaniem Paweł Kukiz i jego ruch mogliby się "wtopić w obóz Zjednoczonej Prawicy". Szef klubu PiS odparł, że nikt nie oczekuje, żeby Kukiz się wtapiał.
- To jest niefortunne określenie. Zależałoby nam na tym, żeby na tyle się porozumieć, żebyśmy mogli wspólnie głosować w sprawach, które są ważne dla Polski - powiedział. Dodał, że w takiej sytuacji istotne byłoby "wzięcie pod uwagę pewnych rozwiązań programowych Pawła Kukiza (...) jako wspólnego przedsięwzięcia Zjednoczonej Prawicy".
"Jeżeli Solidarna Polska chce powiększać czy tworzyć napięcie wewnątrz obozu, to patrzymy na to z przykrością"
W rozmowie poruszono również głosowanie nad europejskim Funduszem Odbudowy i to, czy koalicją rządzącą nie zachwieje sprzeciw Solidarnej Polski w tej sprawie.
- No zachwieje. Nie cieszymy się z tego powodu, że taka kwestia nas dzieli. Obawiam się trochę, że podzieli nas też trochę problem Rzeszowa i kandydatów na prezydenta, ale jeżeli Solidarna Polska chce powiększać czy tworzyć napięcie wewnątrz obozu, to patrzymy na to z przykrością. I ostrzegamy, że to może źle się skończyć - stwierdził. Odniósł się w ten sposób do tego, że Solidarna Polska w zaplanowanych na maj wyborach na prezydenta Rzeszowa wystawia własnego kandydata, wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.
- Jak ktoś powiedział: huśtać łódką jest niebezpiecznie. Rząd powinien mieć całkowity spokój, przynajmniej po stronie tych, którzy za nim stoją – dodał Terlecki.
"To raczej takie mrzonki i nadymanie się Solidarnej Polski"
Na pytanie o możliwy sojusz Solidarnej Polski z Konfederacją, Terlecki odparł, że nie wie, jaki miałaby ona interes w połączeniu się z Solidarną Polską.
- Nie słyszałem od żadnego z posłów Konfederacji żadnych entuzjastycznych (...) wypowiedzi. Raczej mówią, że to kompletnie niemożliwe i niewykonalne – powiedział. - To raczej takie mrzonki i nadymanie się Solidarnej Polski, że wyobrażają sobie, że połkną Konfederację - ocenił szef klubu PiS
Źródło: PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Zborowski/PAP