- Czy każdy, kto nie znajduje satysfakcjonującego miejsca u siebie w partii, musi z "jakimś bagażem" przejść do partii opozycyjnej? - pytał Zbigniew Wassermann komentując informacje Antoniego Mężydły o namawianiu go do pracy w CBA.
Zdaniem uczestniczącego w Magazynie 24 Godziny Zbigniewa Wassermanna, wystąpienie Mężydły wpisuje się w ataki opozycji na Prawo i Sprawiedliwość. To reakcja na zarzuty byłego posła PiS, który mówił o próbie werbunku go przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Minister-koordynator służb specjalnych stwierdził, że "nie rozumie tej całej sytuacji": - Mężydło radził się mnie, jak postąpić w tej sytuacji. Odpowiedziałem mu, że właściwą instytucją do zgłoszenia tej sprawy jest prokuratura, a nie CBA. Tymczasem pan poseł poszedł zgłosić sprawę do CBA - wyjaśniał Wassermann.
Minister uznał też, że część winy ponoszą media, które kreują "psychozę podsłuchu, po to, by uniemożliwić ściganie przestępstw korupcyjnych przy użyciu standardowych technik operacyjnych". - Od wielu miesięcy nie możemy doprosić się informacji na temat ilości stosowanych przez policję podsłuchów. Widocznie rząd ma coś do ukrycia, skoro tak pilnie strzeże tej tajemnicy - replikował biorący udział w programie poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Graś.
Źródło: TVN24, Onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24