Współczynnik reproduktywności przy wariancie Delta koronawirusa jest większy. Jedna osoba może zakazić znacznie wyższą liczbę innych osób - tłumaczył w TVN24 wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski. Uspokajał, że z badań prowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, że szczepionki "zapewniają bardzo wysoki poziom protekcji przeciwko temu wariantowi".
Wariant Delta koronawirusa wykryto po raz pierwszy w Indiach, później zaczął się rozprzestrzeniać w innych krajach, w tym - w ostatnich tygodniach - bardzo intensywnie m.in. w Wielkiej Brytanii. W zeszłym tygodniu WHO poinformowała, że staje się on dominującym na świecie z powodu swojej wysokiej zakaźności.
"Zakaźliwość tego wirusa, współczynnik reproduktywności jest większy"
O wariancie Delta mówił w TVN24 w środę dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Jest to wariant znany wcześniej jako wariant indyjski. Zmieniła się nomenklatura. Został wyizolowany pod koniec 2020 roku, co nie oznacza, że nie powstał wcześniej - tłumaczył.
Podkreślił, że "zakaźliwość tego wirusa, współczynnik reproduktywności jest większy". - W jego przypadku wynosi od około 5 do 8. Jeżeli mówimy o poprzednich wariantach to wynosił on (współczynnik reproduktywności - red.) od 1,1 do 3, czasem 4. Czyli jedna zakażona osoba może zakazić niemal dwukrotnie większą liczbę innych osób - wyjaśniał Dzieciątkowski.
Mówił, że objawy przy zakażeniu wariantem Delta "są bardzo podobne, chociaż Brytyjczycy opisują, że mniejsza jest gorączka, a częściej zdarzają się objawy przeziębienia". - Doświadczenia brytyjskie pokazały wyraźnie, że szczepionki - przede wszystkim AstraZeneca i Pfizer - jeśli są podane w kompletnym schemacie, dwudawkowym, zapewniają bardzo wysoki poziom protekcji przeciwko temu wariantowi - zaznaczył wirusolog.
Czytaj więcej: "Szczepionki zapewniają znaczną ochronę przed hospitalizacją z powodu wariantu Delta"
Pytany, czy mogą pojawiać się jeszcze kolejne warianty koronawirusa, odparł, że "im będzie większy odsetek osób niezaszczepionych, narażonych na zakażenie, tym więcej wariantów może się pojawić". - Wirus będzie mutował tylko i wyłącznie we wrażliwych organizmach - wyjaśnił.
Czwarta fala? "To będzie zależało od nas, od odsetka zaszczepionych osób"
Prowadzący pytał Dzieciątkowskiego, czy powinniśmy obawiać się czwartej fali koronawirusa. - To wszystko będzie zależało od nas, od odsetka zaszczepionych osób - odpowiedział.
Ocenił, że "jeżeli miałaby się przydarzyć czwarta fala, to pewnie będzie znowu związana z powrotem dzieci do szkół". - Jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo już można zapisywać młodzież w wieku 12-15 lat na szczepienie. Natomiast cały czas należy mieć na uwadze niepokojące zjawisko, że około jednej czwartej dorosłych Polaków decyduje się na to, żeby w ogóle nie zaszczepić się przeciwko COVID-19 - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock