Lech Wałęsa w niedzielę po raz pierwszy wypowiedział się w sprawie odmowy dostępu do części dokumentów przez Instytut Pamięci Narodowej. Były prezydent nie wie, czy będzie się odwoływać od decyzji IPN. - Nie wiem czy warto. To jest takie niskie, ja mam tyle roboty, więc nie wiem. Ale prawnicy powinni się tym zająć - oznajmił.
Instytut odmówił Lechowi Wałęsie dostępu do jego akt z lat 70., bo według IPN zarejestrowany jako tajny współpracownik, nie ma prawa wglądu w dokumenty, które stworzył.
Kurtyka powinien odejść?
- Jeśli zatrudnia rodziny ubeckie, po to żeby niszczyć zwycięstwa, to jest tu coś nie w porządku - tak były prezydent odpowiedział na pytanie, czy Janusz Kurtyka powinien odejść ze stanowiska prezesa IPN. Wałęsa powiedział, że zwracał się do "paru ludzi" w sprawie uporządkowania osób, które pracują w IPN. Według niego, niektóre z nich pochodzą "rodzin ubeckich".
"Gnioty ubeckie"
Lech Wałęsa uważa, że IPN może obawiać się wyjaśnienia roli Cenckiewiczów. - Ja chciałbym wyjaśnić rolę takich ludzi. Od tych ludzi nic lepszego spodziewać się nie można, to są gnioty ubeckie - powiedział. - Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu? Tu też chyba nasze prawo nie jest fair - dodał
Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24