"Załamanie" w Rosji. Ściągają ludzi z Korei Północnej

moskwa rosja shutterstock_2630220953_1
Tusk: w najbliższych dniach może dojść do rozstrzygnięć w wojnie rosyjsko-ukraińskiej
Źródło: TVN24
Rosja zmaga się z kryzysem demograficznym. Na rynku pracy brakuje około dwóch milionów pracowników - informuje Radio Swoboda, przy czym powołuje się na dane rosyjskich urzędów. Władze coraz częściej łagodzą przepisy antyimigracyjne, by ściągać ludzi z Indii i Korei Północnej.

Portal Radia Swoboda opublikował analizę sytuacji na rosyjskim rynku pracy. Wynika z niej, że choć jest rekordowo niskie bezrobocie na poziomie zaledwie 2,2 proc., to w kraju dramatycznie brakuje rąk do pracy.

Dramatyczna sytuacja na rynku pracy w Rosji

Dowodem na to ma być też wypowiedź premiera Federacji Rosyjskiej Michaiła Miszustina, który potwierdził niedobór ponad dwóch milionów pracowników. Jako powód wskazał "załamanie demograficzne i migrację pracowników do kompleksu wojskowo-przemysłowego".

Według dziennikarzy Radia Swoboda najbardziej dotkniętymi tym zjawiskiem branżami są handel, opieka zdrowotna, produkcja, rolnictwo i budownictwo.

Zdaniem analityków najistotniejszymi powodami załamania na rosyjskim rynku pracy są wojna na Ukrainie (co pośrednio w swojej wypowiedzi z lipca br. potwierdził sam premier Miszustin), surowe prawo ograniczające migrację zarobkową do Rosji oraz kryzys demograficzny.

Deficyt lekarzy w Rosji

Radio Swoboda przypomina, że deficyt lekarzy w Rosji osiągnął taki poziom, iż od 1 września w przypadku niedoboru specjalistów obowiązki lekarzy pierwszego kontaktu będą mogli wykonywać ratownicy medyczni i położne, o czym agencji RIA Novosti powiedziała Weronika Własowa z Komitetu Dumy Państwowej ds. Ochrony Zdrowia .

Innym sposobem na zapewnienie opieki medycznej jest ściąganie lekarzy z Indii – nawet bez znajomości języka rosyjskiego – o czym pisze portal Radia Swoboda, przytaczając opisy kilku takich przypadków z miast położonych w środkowej Syberii.

Rosja zmaga się z kryzysem na rynku pracy
Rosja zmaga się z kryzysem na rynku pracy
Źródło: aarrows / Shutterstock

Rosja ściąga pracowników z Korei Północnej

Rosyjscy pracodawcy coraz chętniej sięgają po pracowników z Korei Północnej, którzy zazwyczaj trafiają na budowy i do zakładów wydobywczych.

– Z mojego doświadczenia, które zdobyliśmy pracując z różnymi migrantami, wynika, że są najlepsi – mówi w rozmowie z dziennikiem "Kommiersant" Pavel Belents, asystent prezesa zarządu grupy deweloperskiej Eskadra.

– Robotnicy z Korei Północnej pracują po 12–16 godzin dziennie, odpoczywając tylko jeden dzień w tygodniu. Zajmują się głównie pracami betoniarskimi i elewacyjnymi, a także wykończeniem wnętrz – wyjaśnia Belents.

Analitycy oczekują, że do końca 2025 roku liczba pracowników z Korei Północnej na rosyjskich placach budowy potroi się i osiągnie 50 tysięcy osób.

Brak pracowników odbija się na rolnicwie

Niedobór siły roboczej odbija się również na rosyjskim rolnictwie. – Kryzys na rynku pracy bezpośrednio zagraża zbiorom – powiedział w rozmowie z serwisem Agroinvestor Igor Muchanin, prezes Rosyjskiego Stowarzyszenia Ogrodników. Według niego niedostatek siły roboczej już w ubiegłym roku doprowadził do utraty części zbiorów.

W Kraju Krasnodarskim z powodu wprowadzonego przez władze zakazu zatrudniania migrantów nie udało się zebrać wielu tysięcy ton jabłek i jagód.

W obliczu niedoborów kadrowych rosyjskie regiony zaczęły już znosić wprowadzone wcześniej zakazy i ograniczenia dotyczące zatrudniania imigrantów. Tak stało się na przykład w obwodzie niżnonowogrodzkim, gdzie ograniczenie takie zniesiono w zaledwie cztery miesiące od jego wprowadzenia. Złagodzenia będą wprowadzane również na szczeblu federalnym. Rosyjska Duma Państwowa kończy właśnie prace nad przepisami zwalniającymi pracowników zagranicznych z egzaminu z języka rosyjskiego.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: