W tej kwestii Nawrocki odmówił prezesowi PiS. "To nie jest plotka"

Przemysław Wipler - Aleksandra Leo
W tej kwestii Nawrocki odmówił prezesowi PiS. Wipler: to nie jest plotka
Źródło: TVN24
- To, że Karol Nawrocki odmówił takiego prezentu, jakim miał być pan Marek Kuchciński, takiego kuratora ze strony Nowogrodzkiej, ze strony Jarosława Kaczyńskiego, to jest dobry prognostyk - powiedział w "Kropce nad i" Przemysław Wipler z Konfederacji. On i inni goście programu mówili też o tym, jak może wyglądać prezydentura Nawrockiego i przyszłość polityczna koalicji rządzącej.

Posłowie Przemysław Wipler z Konfederacji i Aleksandra Leo z Polski 2050 mówili w "Kropce nad i" w TVN24 o tym, jak może wyglądać prezydentura Karola Nawrockiego.

Wipler odniósł się do doniesień na temat tego, co działo się na poniedziałkowym spotkaniu w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Pojawiły się informacje, że Nawrocki miał odmówić przyznania Markowi Kuchcińskiemu posady ministra w prezydenckiej kancelarii.

- Mam kontakt z ludźmi, którzy w chwili obecnej są w jakimś tam otoczeniu pana prezydenta elekta. I to, że on odmówił takiego prezentu, jakim miał być pan Marek Kuchciński, takiego kuratora ze strony Nowogrodzkiej, ze strony Jarosława Kaczyńskiego, to jest dobry prognostyk - powiedział Wipler.

Na pytanie, czy to jest pewna informacja, odparł, że "to nie jest plotka".

Leo o "pierwszej rzeczy, na której przyszły prezydent polegnie"

Goście programu byli pytani, jak ich zdaniem będzie wyglądała prezydentura Nawrockiego.  - Nie wiem. Jestem przekonany, że ona będzie inna niż prezydentura Andrzeja Dudy. Przede wszystkim jestem przekonany, że on będzie dużo bardziej samodzielnym politykiem, bo jest dużo mniej związany z takim jądrem Prawa i Sprawiedliwości niż Andrzej Duda - odpowiedział poseł Konfederacji.

- Ciężko mi powiedzieć, jaka to będzie prezydentura, bo tak naprawdę nie poznaliśmy Karola Nawrockiego jako kandydata, nie poznaliśmy jego programu - mówiła z kolei Leo. Jej zdaniem "ten program to było takie szycie na miarę, formatowanie czegoś, co wychodziło z sondaży w Prawie i Sprawiedliwości".

- Było też bardzo wiele niespójności, więc ciężko powiedzieć, czy wycofa się z podpisanych na spotkaniu ze Sławomirem Mentzenem postulatów - dodała. - Ciężko mi sobie wyobrazić na przykład, że nie podpisze żadnej ustawy, która zwiększałaby podatki. To jest taka pierwsza rzecz, na której moim zdaniem prezydent elekt, przyszły prezydent, polegnie - oceniła.

Leo o "pierwszej rzeczy, na której przyszły prezydent polegnie"
Źródło: TVN24

"Jarosław Kaczyński chciał błysnąć"

Także posłowie Tomasz Trela z Nowej Lewicy i Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS byli gośćmi w "Kropce nad i". Nawiązali do propozycji utworzenia rządu technicznego, z którą wyszedł Jarosław Kaczyński. - Jarosław Kaczyński chciał błysnąć, chciał wyjść z jakąś ofensywną propozycją, a tak naprawdę jest w defensywie, bo nie ma możliwości, żeby w tym parlamencie Jarosław Kaczyński zdobył większość. Jest rząd koalicji 15 października, ten rząd ma mandat społeczny, jest większość parlamentarna i w przyszłym tygodniu podczas głosowania wotum zaufania pan premier Donald Tusk i jego cały gabinet dostanie poparcie - komentował Trela. - Jeżeli Jarosław Kaczyński jest zdaniem pana posła w defensywie w ciągu ostatnich dwóch dni, to ja sobie życzę dalszego ciągu takiej defensywy - powiedział z kolei Szynkowski vel Sęk. Ocenił też, że "wybory prezydenckie pokazały nie tylko Rafałowi Trzaskowskiemu czerwoną kartkę, ale to jest również czerwona kartka dla rządu Donalda Tuska". - Zresztą wielu polityków koalicji mówiło, że wynik pierwszej tury to jest żółta kartka. Skoro tak, to po żółtej kartce w futbolu jest czerwona kartka - kontynuował.

Jego zdaniem "musi być alternatywa przedstawiona" i "rząd techniczny jest przedstawieniem takiej alternatywy".

Trela i Szynkowski vel Sęk o propozycji rządu technicznego

Kowal: układanki, przedstawienia Kaczyńskiego tutaj nie zadziałają

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska) mówił z kolei, że wybory prezydenckie "są pewnie okazją do tego, żeby rząd się wzmocnił, żeby premier coś powiedział od początku". - Ale mamy też przecież taką sytuację, że ten rząd ma świeży mandat. To jest półtora roku - zaznaczył.

Na pytanie, po co zatem Kaczyński proponuje rząd techniczny, odparł: - Jechałem w samochodzie, usłyszałem to i parsknąłem. Dlatego że przypomniałem sobie, że jeśli coś pamiętam jeszcze z czasów, kiedy miałem do czynienia z Prawem i Sprawiedliwością, to on w koło Macieju proponował rząd techniczny.

Komentując propozycję prezesa PiS, ocenił, że "to nie jest poważne". - Donald Tusk jest super doświadczonym politykiem, bo był szefem Rady Europejskiej, jest trzeci raz premierem. I te wszystkie układanki, przedstawienia Jarosława Kaczyńskiego - to tutaj nie zadziała - zaznaczył.

Kowal: układanki, przedstawienia Kaczyńskiego tutaj nie zadziałają
Źródło: TVN24
Czytaj także: