W Sejmie odbyła się debata w ramach drugiego czytania projektów reformujących Trybunał Konstytucyjny. Projekty wrócą do sejmowej komisji, która zaopiniuje poprawki zgłoszone przez Lewicę i Koalicję Obywatelską. Poseł KO, sprawozdawca komisji Patryk Jaskulski mówił, że "bardzo ubolewa, że z sali wyszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Trybunał zżera ciężka choroba, choroba zwana PiS - ocenił. Mówił także, że mamy do czynienia z sytuacją, że "sędzia Przyłębska de facto ukradła Polsce Trybunał Konstytucyjny".
Projekty reformujące Trybunał Konstytucyjny wpłynęły do Sejmu na początku marca. Podpisali się pod nimi posłowie koalicji rządowej. Pierwsze czytanie propozycji nowej ustawy o TK oraz ustawy zawierającej przepisy wprowadzające reformę w życie odbyło się pod koniec kwietnia. Razem z przyjętą już uchwałą Sejmu i propozycją zmiany konstytucji stanowią pakiet - prezentowanej jeszcze na początku marca przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara i polityków rządzącej koalicji - kompleksowej reformy TK.
Przed tygodniem prace nad obydwoma projektami zakończyła sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Do planowanych przepisów wprowadziła liczne poprawki, ale głównie te zaproponowane przez sejmowe Biuro Legislacyjne i mające charakter legislacyjny i redakcyjny. Akceptację posłów z komisji uzyskały m.in. poprawki wnoszące zmiany do procedur dyscyplinarnych oraz poprawka uzupełniająca rotę sędziowskiego ślubowania o możliwość dodania słów: "Tak mi dopomóż Bóg".
Jaskulski: powołują się na prawo międzynarodowe, by chronić kolegę
We wtorek w Sejmie sprawozdanie komisji sprawiedliwości i praw człowieka przedstawił poseł Koalicji Obywatelskiej Patryk Jaskulski. Na początku swojego wystąpienia nawiązał do sprawy posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego.
- Co prawda wychodzę tutaj jako sprawozdawca komisji sprawiedliwości i praw człowieka, lecz ciężko nie odnieść się do wątku, który zdominował część dyskusji, a który de facto dotyka obecnej sytuacji Trybunału Konstytucyjnego - powiedział. - Jest w Polsce taka partia, która przez lata nie uznawała prawa międzynarodowego, tak zwane Prawo i Sprawiedliwość. Dzisiaj politycy PiS powołują się na Radę Europy i prawo międzynarodowe, aby podtrzymać immunitet i ochronić swojego kolegę przed wymiarem sprawiedliwości - dodał.
- Prokuratora stawia posłowi Romanowskiemu 11 zarzutów karnych związanych z działalnością w zorganizowanej grupie przestępczej oraz zarzut wyprowadzania ponad 100 milionów złotych z budżetu państwa. A poseł Romanowski, któremu polski Sejm zdjął immunitet, chowa się za immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Dlaczego o tym mówię? Bo tymi działaniami PiS de facto legitymizuje potrzebę zmian w Trybunale Konstytucyjnym i akceptuje orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - mówił Jaskulski.
CZYTAJ TAKŻE: Bodnar składa zażalenie na decyzję sądu, Romanowski zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
Jaskulski: bardzo ubolewam, że wyszedł Kaczyński
W pewnym momencie wicemarszałkini Sejmu Monka Wielichowska przerwała wystąpienie posła KO i zaapelowała o spokój na sali. - Zwracam się do państwa z prośbą, aby przenieść rozmowy kuluarowe na zewnątrz - powiedziała.
- Bardzo ubolewam, że wyszedł też pan poseł Kaczyński, bo dzisiaj jest jedna z najważniejszych ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego i wymagałoby to obecności wszystkich, także tych po prawej stronie mównicy, bo to wy zepsuliście Trybunał Konstytucyjny - powiedział Jaskulski. W trakcie jego przemówienia prezes PiS opuścił salę.
Jak dodał, "powołanie sędziów dublerów przez prezydenta RP to był grzech pierworodny".
Jaskulski mówił, że ETPCz "w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce uznał, że Trybunał Konstytucyjny orzekł w nieuprawnionym składzie, naruszając artykuł szósty Europejskiej Konwencji Praw Człowieka". - Uznając równoważność immunitetu związanego z członkostwem w Radzie Europy nad tym, który uchylił polski Sejm, podważacie jedno z waszych własnych politycznych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, podważacie orzeczenie stworzone na wasze polityczne zamówienie - ocenił Jaskulski.
Trybunał Konstytucyjny "zżera choroba zwana PiS"
Zwracając się do polityków PiS, mówił, że 'wasze dzisiejsze zachowanie to dowód na to, że Trybunał Konstytucyjny zżera ciężka choroba". - Choroba zwana PiS. Choroba polegająca na upartyjnieniu Trybunału, który powinien stać na czele praw obywateli, stać na czele praworządności, a dzisiaj jest jedynie ostatnim bastionem PIS - dodał.
Ocenił, że nowy projekt ustawy to lek. - Ta ustawa to gwarancja odpolitycznienia Trybunału Konstytucyjnego i jego uzdrowienia - dodał.
Powiedział, że projekt ustawy wprowadza między innymi kadencyjność prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Trzy lata z możliwością jednej reelekcji. To kolejny bezpiecznik, który sprawi, że już nigdy więcej nikt nie ukradnie Polakom Trybunału Konstytucyjnego - dodał.
- A dzisiaj mamy właśnie z taką sytuacją do czynienia. Z sytuacją, że sędzia (Julia) Przyłębska de facto ukradła Polsce Trybunał Konstytucyjny. I to nie na trzy lata, nie na sześć, na całe dziewięć lat, na całą kadencję - ocenił. - A kim jest sędzia Przyłębska? Ja nie wiem. Nie wiedzą tego też miliony polskich obywateli. Przypomnijmy, w dalszym ciągu mimo pytań parlamentarzystów sędzia Przyłębska nie pokazała uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów, która potwierdza jej prawidłowy wybór na przewodniczącą, na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Kim zatem jest dziś pani Przyłębska? Sędzią Trybunału oraz samozwańczym prezesem TK - mówił Jaskulski.
W trakcie swojego wystąpienia powiedział także, że projekt, który prezentuje, "wprowadza między innymi transparentny wybór sędziów do TK, którzy - zgodnie z wprowadzanym wymogiem - nie będą mogli być politykami". Nawiązał do wymogu, że były poseł lub minister będzie mógł kandydować na sędziego TK dopiero cztery lata po zakończeniu funkcji politycznych.
Szczucki o "karykaturalnych projektach"
Krzysztof Szczucki (PiS) zarzucił posłom koalicji rządzącej "brnięcie dalej w łamanie prawa". - To są dwa projekty karykaturalne - ocenił. Mówił, że - choć do projektów wprowadzono ponad 40 poprawek - to, mimo to, "one nadal nadają sią do kosza".
- Klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość wnosi o odrzucenie w całości w drugim czytaniu poselskiego projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawy przepisy wprowadzające ustawę o TK - powiedział Szczucki.
"Oddajemy Trybunał Konstytucyjny obywatelom"
Przedstawiciele klubów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Lewicy zapowiedzieli podczas wtorkowej debaty jednoznaczne poparcie dla obu propozycji ustaw reformujących TK.
Iwona Karolewska z KO mówiła, że "nieefektywny i niewydolny w sprawach zwykłych obywateli Trybunał Konstytucyjny dopadło dziwne przyspieszenie w sprawach ważnych dla PiS". - Trybunał zmienił się w taśmę produkcyjną zabezpieczeń wydawanych bez spełnienia podstawowych przesłanek. To pokazuje, że funkcjonujący w Polsce system nie spełnia demokratycznego standardu niezależności Trybunału i niezawisłości sędziów - oceniła.
Dodała, że po reformie "będzie tym, czym powinien być". - Będzie polskim Trybunałem Konstytucyjnym, a nie miejscem odkryć towarzyskich. Odbieramy Trybunał Konstytucyjny byłej partii władzy i oddajemy go obywatelom - podkreśliła Karolewska.
Także politycy Polski 2050 przekonywali, że procedowane projekty ustaw są dobre. Zaapelowali zarówno do posłów, jak i do prezydenta Andrzeja Dudy o ich poparcie.
Sławomir Ćwik (Polska2050-Trzecia Droga) podkreślił, że "bez przywrócenia praworządności, bez zapewnienia właściwego funkcjonowania instytucji odpowiedzialnych za przestrzegania praworządności, nie będzie w Polsce ani sprawnej gospodarki, ani przestrzegania praw człowieka". - Nie będzie po prostu demokracji. Dlatego tak istotnym jest przywrócenie społeczeństwu i Polsce instytucji Trybunału Konstytucyjnego, ale prawdziwego TK, który będzie dbał o prawa obywateli, o zgodność aktów z konstytucją, a nie jedynie o interes jednej partii politycznej, która skrajnie upolityczniła skład TK - mówił.
- Te projekty to koniec trwającego od lat permanentnego psucia Trybunału Konstytucyjnego. Po wprowadzeniu zmian nie będziemy już słyszeć o sędziach-dublerach, politykach w składzie TK, niepewności orzeczeń, odraczaniu posiedzeń, o tym, że Trybunał Konstytucyjny nie pracuje - powiedział Michał Pyrzyk (PSL-TD).
Poprawki do projektu
- Oczywiście popieramy obie ustawy. Uważamy je za konieczne dla przywrócenia praworządności w Polsce - powiedziała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.
Jednocześnie jednak złożyła poprawkę odnoszącą się do przepisu projektu mówiącego, że sędziów TK "wybiera indywidualnie Sejm na 9-letnią kadencję większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów". - Nie możemy doprowadzić do paraliżu przy wyborze. (...) Co się stanie, gdy tej większości nie uda się uzyskać? Stąd propozycja, że jeżeli wyboru nie uda się uzyskać w terminie dwóch miesięcy od zakończenia kadencji sędziego, Sejm dokonuje wyboru sędziów TK bezwzględną większością głosów - powiedziała posłanka Lewicy, prezentując poprawkę jej klubu.
W fazie pytań dwie poprawki do projektu ustawy o TK zgłosił także Patryk Jaskulski z KO. Dotyczą one zapisów o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów TK i o pracownikach Kancelarii TK.
Z kolei Michał Wawer (Konfederacja) ocenił, że projekty o TK "nie są lekarstwem na chorobę, tylko są inną chorobą". - Kryzysu konstytucyjnego nie da się rozwiązać zwykłą ustawą, potrzebny jest reset konstytucyjny - uznał. Zdaniem posła Konfederacji istota reformy sprowadza się do faktu, aby "zamienić Trybunał PiS na Trybunał PO".
- Są to bardzo istotne zmiany, które przyczynię się do odpolitycznienia TK, a także do usprawnienia jego działalności. O tym, że zmiany w TK są niezbędne resort sprawiedliwości ma absolutne przekonanie - mówił w Sejmie w imieniu Ministerstwa Sprawiedliwości wiceszef tego resortu Dariusz Mazur.
Wnioskami o odrzucenie oraz zgłoszonymi poprawkami musi zająć się jeszcze sejmowa komisja sprawiedliwości, która je zaopiniuje. Posiedzenie tej komisji - jak podano na stronie Sejmu - zaplanowano na środę o godzinie 10.
W trakcie debaty sala sejmowa była praktycznie pusta.
Co zakładają proponowane przepisy?
Po wprowadzeniu reformy moc utraciłyby trzy ustawy odnoszące się do funkcjonowania Trybunału - o statusie sędziów TK, o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK.
Jednocześnie - jak zapisano w projekcie zawierającym przepisy wprowadzające reformę - wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem "osób nieuprawnionych do orzekania" są "nieważne i nie wywierają skutków".
Obok unieważnienia niektórych wyroków, w projekcie przepisów wprowadzających reformę TK przewidziano w odniesieniu do obecnych sędziów TK, że po wejściu nowych przepisów w życie mogliby oni złożyć oświadczenia, że przechodzą w stan spoczynku. "Możliwość przejścia w stan spoczynku (...) nie dotyczy osoby nieuprawnionej do orzekania" - głosi projekt.
Według tego projektu obowiązki prezesa TK przejąłby sędzia o najdłuższym stażu sędziowskim, zaś Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK miałoby przedstawić prezydentowi kandydatów na prezesa.
Z kolei według projektu ustawy o TK zwiększyłyby się kompetencje Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Poszerzony miałby też zostać krąg podmiotów mogących zgłaszać kandydatów na sędziów TK. Istotną zmianą byłoby też rozszerzenie zakresu rozpoznawania skarg konstytucyjnych.
W przypadku zgłoszenia w drugim czytaniu poprawek do projektów o TK poprawkami tymi sejmowa komisja zajęłaby się - według planów - w środę przed południem.
Równolegle w Senacie toczą się prace nad projektem zmiany konstytucji dotyczącym TK. Tam również, w komisji ustawodawczej, zostało w początkach lipca przeprowadzone wysłuchanie publiczne dotyczące planowanych zmian.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24