Szef rządu został zapytany we wtorek na konferencji prasowej o doniesienia medialne wskazujące, że Andrzej Duda miałby rozważać skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego i o to, co by to oznaczało w kwestii podwyżek dla nauczycieli i pracowników budżetówki.
- Ja nie sądzę, żeby prezydent zdecydował się na taki ruch, bo to byłby ruch irracjonalny. Bardzo szkodliwy z punktu widzenia interesów ludzi. Ja wiem, że to jest druga i ostatnia kadencja pana prezydenta, więc być może nie przejmuje się opinią publiczną, ale nie wygląda na człowieka, który chciałby tak na żywca dokuczyć tym, którzy czekają na podwyżki - odpowiedział Tusk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Fuzja Orlenu z Lotosem. Komentarz Donalda Tuska >>>
- Mogę to powiedzieć, na razie we własnym imieniu: gdyby w jakiś sposób prezydent Duda, instytucje, których i wiarygodność, i ważność są bardzo wątpliwe, na przykład Trybunał Konstytucyjny (...) jeśli rzeczywiście z jakąś nadzwyczajną kreatywnością znajdą sposób, żeby blokować możliwości funkcjonowania państwa, jeśli prezydent Duda na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów - dodał.
Ustawa budżetowa na 2024 rok czeka na podpis Andrzeja Dudy. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wysłało pismo w tej sprawie do prezydenta. Organizacja apeluje do Andrzeja Dudy o podpisanie ustawy.
Autorka/Autor: ads/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24