Jestem za tym, żeby budować jak najsilniejsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Polska ma swoje dobre papiery i wydatki na zbrojenie, ale też zakupy w Stanach Zjednoczonych - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Przyznał, że "z optymizmem" patrzy na współpracę z administracją Donalda Trumpa.
W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po zaprzysiężeniu wygłosił kilkudziesięciominutowe przemówienie, w którym zapowiadał "złoty wiek Ameryki". Niewiele miejsca poświęcił polityce zagranicznej. Podkreślił między innymi, że sukces Ameryki będzie mierzony nie tylko wygranymi wojnami, ale także tymi, w które Stany Zjednoczone się "nie zaangażują".
Wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, który był gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" w TVN24 potwierdził, że temat przemowy Trumpa był poruszany na wtorkowej Radzie Ministrów. - Zmiana administracji to poważna sprawa. Pan premier mówił, że to niezwykle ważne wydarzenie i Polska też musi być przygotowana na współpracę z nową administracją. Jesteśmy na to gotowi, ja z optymizmem patrzę na tę współpracę - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: Polska spełnia podstawowe warunki
Przyznał, że dobre relacje z USA są jednym z ważnych gwarantów bezpieczeństwa Polski i Europy. - Polska spełnia podstawowe warunki, które prezydent Trump wielokrotnie powtarzał o wydatkach na zbrojenia, na bezpieczeństwo. Mówił o pięciu procentach, a nie ma kraju, który jest bliżej pięciu procent niż Polska - mówił minister.
- Jestem za tym, żeby budować jak najsilniejsze relacje. Polska ma swoje dobre papiery i wydatki na zbrojenie, ale też zakupy w Stanach Zjednoczonych. To są dwie rzeczy, które nas legitymują przed Stanami Zjednoczonymi w bardzo silny sposób - dodał.
Trump zapowiedział też masowe deportacje osób, które w USA przebywają nielegalnie. Kosiniak-Kamysz przyznał, że ma nadzieję, "znając sympatię prezydenta Trumpa do Polaków, że inaczej będzie traktowany Polak pracujący rzetelnie na budowie od wielu lat, a inaczej handlarz narkotyków, który stoi na rogu ulicy".
- To zrozumiałe, że państwo chce chronić swoje terytorium, żeby wszyscy ci, którzy tam mieszkają, przebywali legalnie. My też nie chcemy kogoś, kto nielegalnie dostaje się do Polski. Bronimy naszej granicy i rozumiem też decyzję prezydenta Trumpa, że granica z Meksykiem ma być uszczelniona - powiedział.
Kosiniak-Kamysz: widziałem Zełenskiego po rozmowie z Trumpem, był optymistycznie nastawiony
Pytany, czy według niego Trump doprowadzi do szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie, stwierdził, że "na pewno nic nie powinno się odbywać bez udziału Ukrainy". - Widziałem prezydenta Zełenskiego po rozmowach wtedy jeszcze z prezydentem elektem Donaldem Trumpem i był optymistycznie nastawiony - powiedział.
- Ważne, żeby Europa była w tym procesie zintegrowana, żeby podmiotem była Ukraina, to są nasze cele - powiedział.
"To był błąd administracji Bidena"
Wicepremier skomentował też decyzję resortu handlu USA z połowy stycznia, który ograniczył eksport amerykańskich czipów sztucznej inteligencji tylko do wybranych krajów. Chociaż przewidziano wyjątki dla strategicznych sojuszników, kilkanaście państw członkowskich UE ma zostać objętych limitami i jest wśród nich Polska.
- Uważam, że to był błąd administracji prezydenta Bidena. Jestem pełen nadziei, że nowa administracja zweryfikuje to i jestem pełen optymizmu, że dojdzie do zmiany tej decyzji. Uważam, że to jest błąd z jakichś dziwnych pobudek, popełniony na samej końcówce (prezydentury Bidena - red.). Takich rzeczy się nie robi, to nie jest strategiczne partnerstwo, to nie jest ta strategiczna przyjaźń, na którą się umawialiśmy, więc dziwię się, że na koniec administracja prezydenta Bidena podjęła taką decyzję - przyznał Kosiniak-Kamysz.
"Nie dziwię się, że Polacy nie płaczą nad partiami politycznymi"
Nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała we wtorek skargę PiS na uchwałę PKW o odrzuceniu rocznego sprawozdania finansowego za zasadną. Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar informował, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka izba ta "nie jest sądem".
Kosiniak-Kamysz powiedział, że ta sama izba "nie chce się pochylić nad sprawą pieniędzy PSL", których partia została pozbawiona za "dużo mniejszy błąd".
- Nie stworzyliśmy dwóch kont, tylko jedno, ale wszystkie wpłaty były legalne. Ponad 50 milionów stracone, 20 milionów oddane do Skarbu Państwa. Wtedy nikt nie płakał nad PSL-em. Nie dziwię się, że Polacy nie płaczą nad partiami politycznymi i ich finansami. Ja nie będę płakał nad PiS-em - powiedział.
Kosiniak-Kamysz: nasza poprawka może uratować rzetelność procesu wyborczego
Wicepremier mówił też o poprawce PSL do ustawy incydentalnej. - Nasza poprawka dotyczy legalności wyborów prezydenckich. Zakłada, że 15 sędziów z najdłuższym stażem spośród sędziów Sądu Najwyższego powinno w tej sprawie orzekać. Wierzę, że poprawka PSL-u, która może uratować rzetelność procesu wyborczego, będzie przyjęta - uważa Kosiniak-Kamysz.
Projekt ustawy incydentalnej autorstwa Polski 2050-Trzeciej Drogi zakłada, że w sprawach dotyczących rozpoznawania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów w nadchodzących wyborach prezydenckich orzekałyby trzy połączone izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - jak stanowi ustawa o Sądzie Najwyższym. Izba Kontroli jest bowiem nieuznawana przez europejskie trybunały i wielu ekspertów za niezawisły sąd.
Poprawka PSL zakłada, że w kwestii ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku orzekać będzie 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24