W czasie posiedzenia komisji sprawiedliwości doszło do sporu o poprawkę PSL do ustawy incydentalnej, która zakłada, że w kwestii ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku orzekać będzie 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Gdy posłanka KO Barbara Dolniak broniła argumentacji wnioskodawcy, posłowie PiS zareagowali śmiechem i niewybrednym komentarzem o "głupocie" posłanki.
W trakcie wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która rozpatrywała poprawki do projektu ustawy incydentalnej, wywiązała się zacięta dyskusja związana między innymi z poprawką proponowaną przez Polskie Stronnictwo Ludowe. Zakłada ona, że w kwestii ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku orzekać będzie 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Poseł Kazimierz Smoliński (PiS) pytał wnioskodawcę poprawki Mirosława Orlińskiego (PSL-Trzecia Droga) o tożsamość proponowanych sędziów, na co wnioskodawca nie potrafił odpowiedzieć.
Gdy posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Dolniak oceniła, że sprawdzenie tożsamości 15 najstarszych stażem sędziów SN, w trzech proponowanych przez ustawę izbach, byłoby "ingerencją w zakres działania władzy sądowniczej", przedstawiciele klubu Prawa i Sprawiedliwości zareagowali śmiechem.
- Pani poseł, proszę się nie dziwić. (...) Śmiejemy się z tego, co państwo opowiadacie. Pani mówi, że nie można sprawdzać, jacy to będą sędziowie, bo byłaby to ingerencja we władzę sądowniczą, ale pytanie zadane przez posła Smolińskiego było bardzo ważne, dlatego że te dane są jawne - mówił poseł PiS Paweł Jabłoński.
Zdaniem Jabłońskiego "w tym gronie 15 najstarszych stażem sędziów są sędziowie, którzy zasiadali w Sądzie Najwyższym jeszcze w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, są sędziowie, którzy byli członkami partii komunistycznej".
- Śmiejemy się z tego powodu, że jesteśmy świadkami tragifarsy - zwrócił się do posłanki Dolniak poseł PiS Sebastian Kaleta. Ocenił, że ustawa "dąży do tego, aby w sposób jawny uznać, że bardziej władnymi do rozstrzygania o wyborach w wolnej Polsce - po 35 latach od obalenia komuny - są nawet tacy sędziowie, którzy w tej komunie robili kariery". Powiedział, że słowa Dolniak to "aberracja", ponieważ jego zdaniem "ustawa powstała właśnie po to, aby wybrać konkretnych sędziów do orzekania w wyborach".
- Dzisiaj rozmawiamy o tym, że nagle w 2018 roku w Polsce sądy przestały działać, jakiś okupant w Polsce nastał. Na tym polega wasza hipokryzja, wasze lekceważenie naszego państwa, I my w ramach, można powiedzieć, obserwowana tej tragifarsy z pani wypowiedzi się śmialiśmy, pani poseł. Proszę tak zinterpretować sobie nasz śmiech i uśmiech. To był ironiczny śmiech z pani głupoty - dodał.
"Sędziowie powoływani w wolnej Polsce"
Do zarzutów dotyczących "komunistycznej proweniencji najstarszych sędziów Sądu Najwyższego" odniósł się obecny na posiedzeniu komisji wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Dariusz Mazur. Wskazywał, że według jego najlepszej wiedzy w Sądzie Najwyższym nie zasiada żaden sędzia, który byłby powołany do tego organu w czasach PRL. - To już sędziowie powoływani do SN w wolnej Polsce - podkreślał.
Komisja przyjęła ustawę incydentalną
Ostatecznie sejmowa komisja sprawiedliwości poparła we wtorek projekt ustawy wraz z poprawką zgłoszoną przez klub PSL-Trzecia Droga, która wzbudziła emocje.
Za głosowało 17 posłów, 10 było przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej komisja odrzuciła złożony przez PiS wniosek o odrzucenie projektu w całości. Dokument trafi teraz do drugiego czytania na posiedzeniu Sejmu w środę.
Projekt ustawy incydentalnej autorstwa Polski 2050-Trzeciej Drogi zakłada, że w sprawach dotyczących rozpoznawania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów w nadchodzących wyborach prezydenckich orzekałyby trzy połączone izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - jak stanowi ustawa o Sądzie Najwyższym. Izba Kontroli jest bowiem nieuznawana przez europejskie trybunały i wielu ekspertów za niezawisły sąd.
Swoją poprawkę przygotował też klub KO, jednak nie zgłosił jej, deklarując na razie poparcie dla poprawki PSL. Poprawka KO idzie dalej niż poprawka PSL, ponieważ zupełnie wyklucza ze składów orzekających sędziów wyłonionych w procedurze przez Krajową Radą Sądownictwa po zmianie ustawowej z końca 2017 roku.
- Przyglądamy się tokowi legislacyjnemu, zobaczymy, jak pójdą te poprawki (...). Na tym etapie będziemy popierać rozwiązanie zaproponowane przez PSL, ono idzie w dobrym kierunku - mówił przed głosowaniem poseł KO Mariusz Witczak.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24