Premier Izraela Benjamin Netanjahu ma się spotkać w poniedziałek z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który dąży do zawarcia rozejmu w Strefie Gazy.
Dr Maciej Kozłowski, były ambasador Polski w Izraelu, mówił w "Faktach po Faktach", że spotkanie może przynieść wyczekiwany przełom. - Biorąc pod uwagę mentalność prezydenta Trumpa, który musi nieustannie odnosić sukcesy, brak porozumienia byłby wizerunkowym potknięciem. Za dużo zainwestował w spotkanie z Netanjahu, żeby powiedzieć "nie udało się" - ocenił Kozłowski.
- Trump potrzebuje sukcesu, a sukces w postaci zawieszenia broni jest na wyciągnięcie ręki. Widać, że ta wojna poza Netanjahu nikomu nie służy. Ta wojna już niczego nie może rozwiązać - powiedział gość "Faktów po Faktach".
- Netanjahu będzie musiał się ugiąć. Trump narzucił nową dyplomację, która polega na tym, że kto ma siłę, ten ma rację - ocenił.
Sasnal: jeżeli wylądujemy w systemie, w którym rządzi siła, to będzie zła wiadomość
Dr Patrycja Sasnal z PISM i Uniwersytetu Kalifornijskiego mówiła z kolei, że jest pytanie, "czy to Trump narzucił warunki gry, czy to Netanjahu bardzo sprytnie narzuca warunki gry i potrafi rozgrywać Trumpa".
- Zawieszenie broni ma bardzo małe znaczenie, ma znaczenie wizerunkowe. Trump może powiedzieć, że do tego doprowadził. Netanjahu wie, że może w każdym momencie wznowić operację, jeśli będzie chciał. Nadal Izrael ma pełną kontrolę nad Strefą Gazy - mówiła w TVN24.
- Jeżeli wylądujemy w systemie międzynarodowym, w którym rządzi czysta siła, to wszyscy, którzy mają mało siły militarnej czy ekonomicznej, będą musieli się podporządkować i to będzie bardzo zła wiadomość dla Polski - oceniła ekspertka.
Zwróciła też uwagę, że "na dwa miliony ludzi mieszkających w Palestynie, ponad połowa głoduje".
Autorka/Autor: ek/dap
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: HAITHAM IMAD/PAP/EPA