Przy okazji wojny w Ukrainie dokonuje się bezprecedensowy przełom, jeśli chodzi o modernizację polskich Sił Zbrojnych - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa. Zaznaczył, że "czerwoną linią" dostaw polskiego uzbrojenia na Ukrainę są "wyłącznie nasze możliwości". - Bezpieczeństwo Ukrainy to jest także bezpieczeństwo Polek i Polaków - powiedział.
11 stycznia we Lwowie prezydent Andrzej Duda oświadczył, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard 2 w ramach budowania międzynarodowej koalicji w tej sprawie. 25 stycznia, niemiecki rząd zapowiedział dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2. Niemcy wydadzą też odpowiednie zezwolenia krajom partnerskim, które chcą szybko dostarczyć czołgi Leopard 2 ze swoich zapasów na Ukrainę. Tego samego dnia prezydent USA Joe Biden ogłosił, że USA przekażą Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams.
Ociepa: bezpieczeństwo Ukrainy, to jest także bezpieczeństwo Polek i Polaków
W "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa pytany był o to, czy polski rząd ustalił "czerwone linie", jeśli chodzi o przekazywanie sprzętu Ukrainie. - Nie ma takiej czerwonej linii, dlatego że bezpieczeństwo Ukrainy to jest także bezpieczeństwo Polek i Polaków - zadeklarował. Jak dodał, Polska będzie pomagać, na ile będzie mogła. - Czerwone linie to tylko i wyłącznie nasze możliwości - powiedział.
- Cała ta wojna to jedna wielka zmiana mentalna od samego początku i dotyczy całego świata. Wiele rzeczy się wydarzyło, które były nie do pomyślenia przed rokiem. Tutaj Polska, wspólnie z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, odgrywa rolę liderską, jeśli chodzi także o kreowanie tej zmiany mentalnej. Niemcy zaczynali do hełmów, a dzisiaj deklarują [systemy obrony powietrznej - red.] Patrioty. To jest skala tej zmiany - zaznaczył.
- W polityce liczą się czyny, a nie słowa. Czyny wyglądają w następujący sposób: przekazaliśmy bardzo dużo sprzętu, jesteśmy w pierwszej trójce donatorów (…), a jednocześnie pozyskaliśmy bardzo dużo nowego sprzętu ze Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. Jednym słowem, przy okazji tej wojny dokonuje się bezprecedensowy przełom, jeśli chodzi modernizację polskich Sił Zbrojnych - ocenił.
"Za chwile spodziewamy się kolejnej ofensywy rosyjskiej"
Ociepa nie udzielił odpowiedzi na pytanie o to, jaką część swego uzbrojenia Polska przekazała Ukrainie. Zaapelował, by z bilansem poczekać na zakończenie wojny. - Kluczowe tutaj jest bezpieczeństwo Polaków. Dzięki tym kontraktom, które były realizowane, (…) dzięki determinacji premiera [wicepremiera, szefa MON Mariusza - red.] Błaszczaka mamy dzisiaj także całą masę zamówień ze Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, które sprawiają, że wypełniamy tę lukę, która się pojawiła po donacjach - powiedział.
Wiceminister podkreślił, że polski rząd będzie koordynował pomoc "zgodnie z linią sojuszniczą". - Jeżeli NATO będzie wskazywać na kolejne systemy uzbrojenia, to my będziemy także częścią tej koalicji - mówił.
Za chwile spodziewamy się kolejnej ofensywy rosyjskiej, pełnoskalowej, z użyciem pewnie 200-300 tysięcy tych poborowych, których Rosja pozyskała w ostatnim czasie. Znowu masą armia rosyjska będzie próbowała sforsować front, który zarysowali Ukraińcy i ten sprzęt, który tam trafia, będzie miał kluczowe znaczenie dla odpowiedzi na pytanie, czy także tę ofensywę są w stanie Ukraińcy zatrzymać
Pytany o to, czy wsparcie państw zachodnich jest wystarczające, Ociepa odparł, że "na ile jest wystarczające to widzimy po sytuacji na froncie". - Ukraina zatrzymała tę mającą trwać kilka dni operację wojskową, która de facto jest pełnoskalową wojną. (…) To, że dzisiaj Ukraina się broni, trzyma front, gdzieniegdzie nawet odzyskuje terytoria, zawdzięcza heroizmowi żołnierza ukraińskiego z jednej strony, ale z drugiej strony olbrzymiemu wsparciu Zachodu - dodał.
- Za chwile spodziewamy się kolejnej ofensywy rosyjskiej, pełnoskalowej, z użyciem pewnie 200-300 tysięcy tych poborowych, których Rosja pozyskała w ostatnim czasie. Znowu masą armia rosyjska będzie próbowała sforsować front, który zarysowali Ukraińcy i ten sprzęt, który tam trafia, będzie miał kluczowe znaczenie dla odpowiedzi na pytanie, czy także tę ofensywę są w stanie Ukraińcy zatrzymać - ocenił.
"Polska musi dysponować najsilniejszą armią w tej części świata"
Ociepa pytany był również o to, czy rząd będzie utrzymywał obecny poziom wydatków na armię, bez względu na rozwój sytuacji w Ukrainie. - Kiedy mówimy o inwestycjach w siły zbrojne, mówimy zawsze o perspektywie wieloletniej, zarówno kiedy mówimy o zwiększaniu liczebności Sił Zbrojnych, jak i o nowych zakupach. To są projekty czasem ośmio-, dziesięcio-, a czasem kilkunastoletnie. Nie ma dzisiaj możliwości przerwania tych procesów - powiedział.
- Na dzisiaj ten kurs zostanie utrzymany. Na 300-tysięczną armię i taką modernizację sprzętu, która uczyni polską armię najsilniejszą w tej części świata - zaznaczył. - Dzisiaj Polska musi dysponować najsilniejszą armią w tej części świata ze względu na swoje położenie geograficzne. Ono się nie zmieni bez względu na to, czy dojdzie do rozejmu, którego sobie wszyscy życzymy na Ukrainie - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24