Uchodźca z Ukrainy to gość po ciężkich przejściach. Utracił poczucie bezpieczeństwa, być może przeżył traumę wojenną, może cierpieć na bezsenność, apatię, czasem nawet nie chcieć opiekować się własnymi dziećmi. Co powinien zrobić gospodarz, który zaprosił ukraińską rodzinę do swojego domu? Zapewnić im prywatność, własny pokój, wydzieloną szafę, prywatną półkę w lodówce, ale przede wszystkim mieć pod ręką wsparcie profesjonalistów z zakresu ochrony zdrowia psychicznego.
Z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski codziennie uciekają tysiące Ukraińców. Jak podaje Straż Graniczna, od początku wojny, czyli od 24 lutego, granicę ukraińsko-polską przekroczyło ponad 600 tysięcy osób.
Wielu z nich znajduje schronienie w prywatnych domach. Są zabierani przez Polaków wprost z granicy. Kogo zapraszamy pod swój dach? Jak pomóc naszym gościom? Psycholog Michał Sieński z Wydziału Psychologii i Koginitywistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wyjaśnia w rozmowie z reporterem TVN24 Aleksandrem Przybylskim..
"Przeżywają ten sam lęk, co my na początku pandemii, ale wielokrotnie silniej"
- Ci ludzie przyjeżdżają do nas z różnymi wcześniejszymi historiami życia, z różnym bagażem doświadczeń, jeszcze przedwojennych, a ich bliskość od frontu też była różna. Możemy się mierzyć z całym spektrum zaburzeń emocjonalnych, od przejściowych, adaptacyjnych, po poważne, które można by już klinicznie diagnozować i kierować na ich podstawie do profesjonalnego leczenia - mówi Michał Sieński.
By zrozumieć sytuację, w jakiej znaleźli się uchodźcy z Ukrainy, psycholog radzi przypomnieć sobie pierwsze miesiące pandemii COVID-19, gdy "ludzie przeżywali wysoki poziom lęku i dezorganizacji". - Możemy sobie wyobrazić, że ci ludzie mają tak samo, ale ze zwielokrotnioną siłą. Przeżywają wysoki poziom niepokoju, utratę poczucia bezpieczeństwa, mają niepewność co do najbliższej przyszłości. A jeśli jeszcze ich doświadczenia z ostatnich dni związane były bezpośrednio z działaniami wojennymi, te objawy mogą być o wiele silniejsze - twierdzi Sieński.
Psycholog ma na myśli nie tylko bezsenność, brak apetytu, apatię, ale poważne zaburzenia nastroju, niechęć do wykonywania prozaicznych, codziennych czynności, nawet niechęć do opiekowania się własnymi dziećmi.
Prywatna przestrzeń w domu i pomoc profesjonalistów
Każdy, kto zechce zaprosić do siebie uchodźców, zdaniem psychologa, musi sobie najpierw sam odpowiedzieć, "czy jest w stanie podjąć się tak trudnego zadania, jakim jest wspieranie rodziny, która być może przeżyła poważną traumę wojenną, którą trzeba będzie wspierać w dłuższym okresie, nie liczonym w tygodniach, ale w miesiącach".
Jeśli ktoś już rozstrzygnie, że jest gotowy i ma możliwości przyjąć uchodźców pod swój dach, to nie powinien zostać w tym procesie sam. Sieński uważa, że gospodarz musi mieć za sobą profesjonalną organizację, która zajmuje się pomocą uchodźcom, specjalistę z zakresu ochrony zdrowia psychicznego, by sięgnąć po pomoc w trudnej sytuacji.
Sieński: - Myślę, że takim pierwszym celem dla gospodarzy będzie stworzenie poczucie bezpieczeństwa, a to najlepiej zrobić poprzez stworzenie przewidywalnego środowiska, przez wciągnięcie tych ludzi w rutynę codziennego życia, w codzienne domowe czynności, przez zapewnienie im prywatnej przestrzeni w domu, w którym będą przebywać. To mogą być proste rzeczy, to może być pokój, do którego inni nie wchodzą, to może być wydzielona dla nich szafa, nawet prywatna półka w lodówce, tak żeby ci ludzie mieli pewne poczucie stałości, przewidywalności, kontroli sytuacji, w której się znaleźli.
Psycholog podkreśla, że dobry gospodarz powinien być również uwrażliwiony na objawy problemów emocjonalnych. Jeśli nie będą one ustępować mimo zapewnienia dobrych warunków bytowych, jest to sygnał, że trzeba się zwrócić do profesjonalistów, psychologa czy psychoterapeuty.
- Uchodźcy z Ukrainy to nie są zwykli goście. To są goście po ciężkich przejściach. Dlatego wymagają od nas niezwykłej wrażliwości i niezwykłego taktu, ale również wewnętrznej akceptacji tego, że oni przynajmniej w najbliższym czasie nie będą funkcjonować normalnie, bo przecież przyjechali z nienormalnych warunków. Z naszą pomocą, z pomocą specjalistów niedługo będą w stanie funkcjonować bliżej nowej normalności, ale na to potrzeba czasu - podsumował psycholog.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: TVN24