Paweł S., twórca marki odzieżowej Red is Bad, podejrzany w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych za czasów PiS, wyszedł z aresztu - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał, że "prokurator uchylił w dniu 4 lutego tymczasowy areszt wobec podejrzanego Pawła S.". Tego samego dnia S. opuścił areszt. Powodem było ustanie przesłanek do dalszego stosowania. Prokurator zastosował środki wolnościowe: poręczenie, zakaz opuszczania kraju, zakaz kontaktu ze wskazanymi osobami.
Jako pierwszy informację podał "Fakt".
- Jeżeli na tym etapie postępowania, przy takich zarzutach, zostaje wypuszczony podejrzany, to znaczy, że prokuratura współpracuje ze składającym wyjaśnienia - ocenił szef sejmowej komisji sprawiedliwości Paweł Śliz z Polski 2050. - Niektórzy politycy PiS-u mogą zacząć się obawiać - dodał.
Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelski ocenił, że to "bardzo ciekawy ruch ze strony prokuratury, wziąwszy pod uwagę jak kluczową osobą dla tej afery jest pan S.". - Widocznie pan S. nie jest w stanie już nic więcej powiedzieć prokuraturze ponad to, co już powiedział - ocenił i dodał, że "to nie jest dobra wiadomość dla jego dawnych politycznych sponsorów z otoczenia pana premiera Mateusza Morawieckiego".
Paweł S. i sprawa RARS
Paweł S. od 10 października 2024 r. był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Wcześniej wystawiono za nim list gończy i europejski nakaz aresztowania.
Pod koniec października ubiegłego roku został deportowany z Dominikany, gdzie kilka dni wcześniej go zatrzymano. Następnego dnia, w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach, usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, współdziałania w przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych reprezentujących RARS oraz prania brudnych pieniędzy.
Jak opisywał Onet, "za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej Red is Bad swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę", a "dla ekipy (byłego premiera Mateusza - red.) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego - od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny". Według portalu tylko w ciągu trzech lat na konta S. trafiły przelewy na kwotę pół miliarda złotych, a zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawał bez przetargu.
Do tej pory w śledztwie przedstawiono łącznie 21 zarzutów ośmiu osobom, w tym byłemu prezesowi RARS Michałowi Kuczmierowskiemu i trzem innym urzędnikom agencji. Zarzuty dotyczą w szczególności udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, prania brudnych pieniędzy i powoływania się na wpływy w instytucji publicznej. Obejmują też nieprawidłowości w wydatkowaniu przez agencję nie mniej niż 340 milionów złotych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jarek Praszkiewicz/PAP