Czy historia z pistoletem stanie się "dziadkiem z Wermachtu" wyborów 2007 jeszcze nie wiadomo. Goście "Loży prasowej" TVN24 przyznali, że to opowieść nie do zweryfikowania, ale Piotr Zaremba z "Dziennika" twierdzi, że Donald Tusk po prostu "twórczo zmienił" historię z pistoletem, która na początku lat 90. krążyła po Sejmie.
- Wszyscy wiedzieli, że w tych czasach Jarosław Kaczyński nosił przy sobie broń - wspomina publicysta. Przyznaje, że posłowie opowiadali sobie w 1991 roku historię która miała zdarzyć się podczas rozmów nad tworzeniem rządu Jana Olszewskiego. Na rozmowach był i Jarosław Kaczyński i Donald Tusk. - Tusk miał zażartować do lidera PC: "Wy jesteście chadekami, więc kierujecie się encykliką "Lelum polelum" - opowiada Zaremba, tłumacząc że chodziło o encyklikę "Rerum Novarum". - Kaczyński wyjął wtedy pistolet i powiedział: "Za takie słowa to ja cię zastrzelę". Zdaniem publicysty lider PO odniósł się właśnie do tego zdarzenia "twórczo je zmieniając". - Mam wątpliwości, czy Tusk powinien to opowiadać. To była sytuacja prywatna, całkowicie nie do zidentyfikowania - ocenia Zaremba. Zaznaczył jednak, że nie wyklucza, iż historia Tuska jest także prawdziwa. Donald Tusk historię z pistoletem pamięta zupełnie inaczej. W piątkowej debacie z Jarosławem Kaczyńskim mówił: - Kiedyś spotkaliśmy się w windzie w Sejmie. Pan wyjął pistolet i powiedział: "Dla mnie Ciebie zabić, to jak splunąć". Prezes PiS zarzekał się, że takiej sytuacji w ogóle nie było, a kiedy Tusk wtrącił "ma pan krótką pamięć" szef rządu ripostował: - Znany jestem z dobrej pamięci.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24